
Reklama.
Już sam fakt, że Trybunał przyjął skargę Dody, można uznać za sukces. 90 proc. podobnych pism zostaje bowiem odrzuconych już na etapie wstępnej kontroli.
Rabczewska napisała do TK, bo w czerwcu ubiegłego roku została prawomocnie skazana za obrazę uczuć religijnych Ryszard Nowaka i senatora PiS Stanisława Koguta. Chodziło o stwierdzenie, że Biblia została napisana przez "facetów naprutych winem i palących jakieś zioła".
Teraz piosenkarka w skardze do Trybunału zwraca uwagę, że przepis o obrazie uczuć religijnych nie funkcjonuje w żadnym innym europejskim kraju i jest anachroniczny. Poza tym jej zdaniem uznanie obrazy uczuć religijnych za przestępstwo ogranicza wolność słowa i sumienia.
"Przepis pochodzi z czasów II RP, która była tyglem różnych narodów i religii. Wtedy spełniał rolę gwaranta porządku publicznego: chodziło o niedopuszczanie do waśni na tle religijnym. Dziś 90 proc. społeczeństwa to katolicy, więc przepis nie służy już do ochrony porządku" – przekonuje cytowany przez "Gazetę Wyborczą" adw. Łukasz Chojniak, reprezentant Rabczewskiej przed Trybunałem.
Doda nie jest sama w walce z ochroną uczuć religijnych. Popiera ją m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. "W państwie, w którym polityczna pozycja Kościoła jest tak silna, jak w Polsce, taki przepis jest szczególnie groźny dla wolności debaty publicznej" – mówi Adam Bodnar, wiceprezes fundacji.
Można mieć jednak wątpliwości, czy skarga piosenkarki ma duże szanse powodzenia przed TK. Trybunał, ilekroć orzekał w w sprawach związanych z religią, opowiadał się raczej na jej rzecz. Uznał na przykład konstytucyjność obowiązków poszanowania "wartości chrześcijańskich" przez nadawców radiowych i telewizyjnych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"