
Prezes znów się odezwał. Bardzo lubię, gdy prezes to robi - od dziecka mam słabość do bajek i literatury fantasy, więc zazwyczaj słucham Jarosława Kaczyńskiego z dużą przyjemnością. Tym razem lider PiS postanowił pokazać babie gdzie jest jej miejsce. Wiadomo przecież, że największym osiągnięciem każdej kobiety jest wydawanie zarobionych przez mężczyznę pieniędzy.
REKLAMA
Jarosław Kaczyński był uprzejmy skrytykować nową wicepremier Elżbietę Bieńkowską. – Pani Bieńkowska przyszła, można by powiedzieć, na gotowe – ogłosił prezes. Chodzi o realizację programów unijnych, za co minister rozwoju regionalnego zebrała sporo pochwał i oceniona została jako jeden z najlepszych urzędników w rządzie Tuska.
Ale przecież wiadomo, że to nieprawda. Ona po prostu i zwyczajnie przyszła na gotowe, czyli dostała z Unii kasę wywalczoną przez Jarosława Kaczyńskiego i jego nie mniej męskich współpracowników. Kaczyński ogłosił, że większość projektów wykorzystujących środki unijne "była rozpędzona przez niego", a programy na lata 2007-2013 były już zatwierdzone przez Brukselę. - Krótko mówiąc, pani Bieńkowska nie ma się czym chwalić - podsumował Kaczyński.
Nawet nie chodzi o to, że prezes nie ma racji. Słowa Kaczyńskiego o zasługach jego rządu sprostowało już Ministerstwo Rozwoju Regionalnego oraz były wiceminister Konrad Niklewicz. Bieńkowska w schedzie po Kaczyńskim zastała nieuporządkowane programy, często były to nazwy i hasła bez dokumentacji. Według MRR w pierwszym miesiącu rządów to ministrowie Tuska doprowadzili do finału negocjacje z Komisją Europejską dotyczące programów operacyjnych na lata 2007-2013, w tym programu Infrastruktura i Środowisko (ponad 28 mld euro).
Ale dajmy spokój programom. Do pomyłek i skrótów myślowych (bo przecież prezes nie zniżyłby się do kłamstwa) u lidera PiS zdążyłem się przyzwyczaić. Chodzi o coś innego.
Bieńkowska jest młoda, ładna i do tego jest blondynką. No i - nie ukrywajmy tego faktu! - jest babą. A wiadomo, że baby umieją głównie wydawać zarobione przez mężczyzn pieniądze. Prawda panie prezesie? No więc jakie to osiągnięcie, że blondynka wydała jakieś tam miliardy?
Zresztą podobnie myśli europoseł PiS Janusz Wojciechowski, który w portalu wpolityce.pl napisał: "Bieńkowska podobno umie wydawać pieniądze. Nie chcę wyjść na męską szowinistyczną świnię, więc nie napiszę, że to akurat potrafi wiele kobiet".
Panie prezesie Jarosławie - szkoda mi tylko jednego. Szkoda, że nie ogłosił pan, gdzie jest miejsce tej całej Bieńkowskiej. Wiadomo, że najwyżej w Ministerstwie Kuchni, gdzie powinna zająć się robieniem kanapek, podczas gdy pan i inni męscy mężczyźni zajmą się myśleniem o Polsce.
Tylko uwaga! Agenta Tomka takie myślenie o ojczyźnie doprowadziło ostatnio do kolizji. Czego panu nie życzę.