
Lubaszenko nie owijał w bawełnę i wprost stwierdził, że bardzo się zaniedbał. Pomimo tego podkreślił, że jego drastyczna zmiana wyglądu nie jest do końca jego winą. – To, co nazywamy otyłością, to nigdy nie jest wybór, wolny wybór człowieka. To nie jest możliwe, aby ktoś świadomie powiedział sobie: od dziś będę otyły, bo tak chcę, bo jest mi z tym dobrze. To jest coś z czym zawsze, temu kto na to cierpi, jest źle – powiedział.
To nie jest sprawa do żartów. W każdym z przypadków jest to inny powód, a czasem zespół przyczyn. To nigdy nie jest tak, że to wynika z zaniedbania. Poprzez zaniedbanie, można przytyć 3 kilo, ale nie 40.
Co jest przyczyną otyłości Olafa Lubaszenki? Tego jeszcze nie wiadomo, gdyż wyniki badań aktora będą prawdopodobnie dopiero po nowym roku. Jak mówi, nawet niektórzy lekarze bagatelizowali jego problem i radzili "niech pan sobie trochę pobiega". – Przychodzi taki moment, że samo bieganie już nic nie da – mówił Lubaszenko.
Czasem zdarzają się obraźliwe komentarze pod moimi tekstami lub na Twitterze. To jednak świadczy tylko o poziomie tych ludzi. Nie mają argumentów więc wyśmiewają i odnoszą się personalnie. Ale jakoś się tym nie przejmuję. Jestem jaki jestem od lat, raz chudnę, a raz tyję, więc chyba już wszyscy się do tego przyzwyczaili.
Czy Lubaszenko ma rację?
Aktor ma przede wszystkim odwagę, aby odpowiadać tym wszystkim, którzy go obrażają (często pod pseudonimem). Sam wiem co to znaczy być "grubasem", bo sam w dzieciństwie byłem osobą otyłą, o czym przed kilkoma miesiącami pisałem w naTemat. Nie mogę się jednak zgodzić z Olafem Lubaszenką, że w każdym przypadku otyłość jest spowodowana niezależnymi od nas czynnikami.
Bloger naTemat uważa, że przyczyną jego tycia są nie tylko sprawy zdrowotne, ale również te związane ze stylem życia. – Są pewne uwarunkowania psychologiczne, które temu sprzyjają – słyszę od Sekielskiego. – Ja na przykład mam tak, że w sytuacjach stresowych sięgam po jedzenie. A ponieważ pracuję w zawodzie, gdzie stres jest niemal codziennością, rekompensuję sobie ten stres tym, że idę po jedzenie – mówi.