
Reklama.
Wielu mogłoby przypuszczać, że dążenia do zalegalizowania poligamicznych związków to efekt rosnących wpływów licznej w Skandynawii mniejszości muzułmańskiej, której legalna poligamia ułatwiłaby życie zgodne z arabską tradycją nawet na Spitsbergenie. Młodzież żądająca umożliwienia wiązania się w obliczu prawa z nieograniczoną liczbą partnerów to tymczasem działacze Partii Progresu. Która długą drogę do norweskiego rządu utorowała sobie głosząc głównie antyimigranckie postulaty.
Skrajni liberalni...
- Żądamy neutralnego prawa, które mówiłoby, iż każdy ma możliwość zawarcia małżeństwa z kim tylko chce i tak wiele razy, jak tylko chce - przekonywała tymczasem kilka dni temu Katrine Jakobsen Solberg podczas konwencji młodzieżowej sekcji Partii Postępu. A jej postulat został łatwo przyjęty podczas głosowania młodych działaczy z całego kraju.
- Żądamy neutralnego prawa, które mówiłoby, iż każdy ma możliwość zawarcia małżeństwa z kim tylko chce i tak wiele razy, jak tylko chce - przekonywała tymczasem kilka dni temu Katrine Jakobsen Solberg podczas konwencji młodzieżowej sekcji Partii Postępu. A jej postulat został łatwo przyjęty podczas głosowania młodych działaczy z całego kraju.
Mimo iż postępowcy są w Norwegii uznawani za reprezentantów wręcz skrajnej prawicy, politycy tej partii sami przedstawiają się często jako liberałowie w pewnych kwestiach. Ich konserwatyzm pozostaje świętością szczególnie w odniesieniu do wartości narodowych. Liberalne skrzydło muszą tymczasem powoli rozwijać chyba także o daleko idące postulaty światopoglądowe.
Marzenia całkiem realne
I choć przed młodymi działaczami jeszcze długa droga do tego, by ich propozycja została przegłosowana przez parlament nie są bez szans, by o tym nie marzyć. Przede wszystkim dlatego, że do Partii Postępu należy stanowisko ministra sprawiedliwości. Od kilku tygodni zajmuje je młody Anders Anundsen, który był wieloletnim przewodniczącym młodzieżówki postępowców.
I choć przed młodymi działaczami jeszcze długa droga do tego, by ich propozycja została przegłosowana przez parlament nie są bez szans, by o tym nie marzyć. Przede wszystkim dlatego, że do Partii Postępu należy stanowisko ministra sprawiedliwości. Od kilku tygodni zajmuje je młody Anders Anundsen, który był wieloletnim przewodniczącym młodzieżówki postępowców.
- Osobiście mam spory problem z tym, by znaleźć argumenty przeciwko poligamii. Nie sądzę, by państwo powinno ingerować w życie miłosne swoich obywateli - mówi dziś jego następczyni.
Źródło: Dagbladet.no