Skandal wokół wydania osobistych notatek Jana Pawła II nie milknie. – Nie spaliłem ich, ponieważ są one kluczem do zrozumienia jego duchowości – powiedział kardynał Stanisław Dziwisz, tłumacząc dlaczego zdecydował się na opublikowanie notatek papieża. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że w testamencie Jan Paweł II wyraźnie zaznaczył "notatki osobiste spalić". Czy kardynał Dziwisz postąpił słusznie? Prezes wydawnictwa Znak uważa, że to kwestia sumienia metropolity.
Wraz z ogłoszeniem przez kardynała Stanisława Dziwisza, że osobiste notatki Jana Pawła II zostaną wydane drukiem, w internecie i mediach zawrzało. Jedni nawołują do bojkotu książki, inni piszą, że były papieski sekretarz "dopuścił się obrzydliwości" i sugerują, że powodowały nim jedynie chęci zysku. "Dziwisz się sprzedał", grzmią internauci, kolejni zaś wzywają nawet do interwencji papieża Franciszka.
Testament Jana Pawła II był krótki, ale wymowny. Wyraźnie zaznaczył w nim, że notatki osobiste należy spalić, a całemu procederowi ma przewodniczyć nikt inny, jak właśnie kardynał Dziwisz.
Na podbój bestsellerów
Wszystko wydaje się jasne. Jednak widocznie nie dla kardynała Dziwisza. Już 5 lutego nakładem Wydawnictwa Znak ukaże się 640-stronicowa książka "Jestem bardzo w rękach Bożych. Notatki osobiste 1962-2003".
Prezes wydawnictwa, Henryk Woźniakowski w rozmowie z naTemat opowiada o nietypowej publikacji. – Były to dwa zeszyty bardzo osobistych zapisków, ponad 600 stron w druku. To przemyślenia duchowe papieża, przeznaczone dla niego samego, bo są to głównie notatki robione przy okazji rekolekcji. Odegrały one swoją rolę w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym – mówi.
W Krakowie odbyła się nawet specjalna konferencja prasowa zorganizowana przez wydawnictwo, na której pojawił się metropolita krakowski. – Nie spaliłem ich gdyż są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie – tłumaczył kardynał Dziwisz. Zaznaczył jednak, że zniszczył tylko prywatną korespondencję i te notatki, które "trzeba było".
Zaskakująco dodał także, że papież Jan Paweł II miał do niego zaufanie i nie powierzyłby mu swoich notatek, gdyby mu nie ufał. Dlatego tym bardziej dziwi jego postępowanie. – Te zapiski zawierają cenne przemyślenia, duchową drogę Jana Pawła II. Nie sposób nie podzielić się tym ze wszystkimi ludźmi – dodał kardynał Dziwisz, jednocześnie zapewniając, że w osobistych notatkach papieża nie ma niczego kontrowersyjnego, co mogłoby zdziwić czy w sposób negatywny zaskoczyć czytelnika. Zdaniem metropolity krakowskiego to wręcz bogactwo duchowe papieża, które może pomóc odnaleźć się wielu ludziom, którzy z jakiegoś powodu zboczyli z religijnej ścieżki.
Czy tak można?
Poza tym, czy wydanie książki, która łamie testament papieża jest zgodne z prawem? Wydawnictwo zabezpieczyło się i na tę okoliczność. Według prezesa Henryka Woźniakowskiego publikacja jest jak najbardziej zgodna z prawem, ponieważ po śmierci papieża notatki stały się własnością kardynała Dziwisza. A to, że nie postąpił zgodnie z założeniami testamentu… pozostaje sprawą jego sumienia – uważa nasz rozmówca.
Oprócz złamania testamentu jednym z zarzutów jest także fakt, że książkę wydaje komercyjne wydawnictwo. Marcin Łukasz Makowski z serwisu Deon.pl zauważa, że książkę mogła wydać przecież kuria, a pieniądze przekazać np. na miejsca, którym patronuje Jan Paweł II.
– Wydanie książki zbiega się w czasie z kanonizacją JP II, co oczywiście podbije sprzedaż, a jednocześnie wokół całego wydarzenia dominuje zupełnie niepotrzebna sensacja. Mówi się o prywatnych zapiskach papieża, które tak naprawdę są didaskaliami jego pontyfikatu, zdaniami wyrwanymi z kontekstu, zapisanymi na pojedynczych kartkach kalendarza. Aby zrozumieć myślenie papieża, trzeba znać fakty historyczne, jego życiorys, mieć dokładną wiedzę o kulisach jego pontyfikatu. W książce brak bowiem przypisów, które wyjaśniłyby czytelnikowi o co chodzi w danym momencie – mówi w rozmowie z naTemat i jednocześnie zaznacza, że jest to trudna literatura.
Sumienie kard. Dziwisza
Dość przewrotne zdanie w kwestii publikacji ma natomiast Marcin Dzierżanowski z tygodnika "Wprost", który zajmuje się tematyką kościelną. W rozmowie z Polskim Radiem bronił kościelnego hierarchy, mówiąc, że w Kościele osoba święta nie ma prywatności. Jego zdaniem kardynał Dziwisz był pewien, że Jan Paweł II zostanie wyniesione na ołtarze, dlatego niszcząc notatki mógłby zostać posądzony o utrudnianie tego procesu. A prywatne zapiski papieża mogą być tutaj istotnym dowodem.
Czy kardynał Stanisław Dziwisz zdradził papieża, decydując się na wydanie jego prywatnych notatek? Zdania w tym temacie są bardzo podzielone. Zdaniem niektórych (zwłaszcza ludzi ze środowisk i mediów katolickich) polski papież wiedział, że wszystkie jego pisma zostaną poddane badaniom. Być może zapis w testamencie miał służyć odsunięciu uwagi od notatek i uwolnić kardynała od ewentualnej presji mediów na ich rychłe wydanie?
– Mimo sensownych tłumaczeń kardynała, nadal uważam, że książka nie powinna się ukazać. Rozumiem, że papież miał do niego zaufanie, jednak myślę, że prywatne notatki papieża są czymś, co nie powinno nigdy ujrzeć światła dziennego – mówi publicysta Deon.pl.
To wszystko jednak – jak powiedział prezes wydawnictwa Znak – sprawa wyłącznie sumienia kardynała Dziwisza.
Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc. Wszystkie zaś inne podziękowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyrazić.
Marcin Łukasz Makowski
Deon.pl
Albo traktujemy Karola Wojtyłę jak człowieka poważnego, który przemyślał swoje decyzje, albo robimy z niego po śmierci marionetkę, poruszaną za sznurki przez naszą lepszą wiedzę o tym, co ewentualnie dzisiaj mógłby zrobić. CZYTAJ WIĘCEJ