
“W dniu 15 stycznia 2014 r. około godz. 9.15 w Świdniku woj. lubelskiego przy ul. Wyszyńskiego 17 w sklepie Stokrotka usiłowała dokonać kradzieży sałatki warzywnej o wartości 2,99 zł na szkodę sklepu Stokrotka” – piszą policjanci.
A ja uważam, że wymiar sprawiedliwości nie jest od tego żeby każda sprawa była "opłacalna" w prowadzeniu. Gdyby tak było i wszystko było przeliczane na pieniądze to wiele przestępstw powinno być bezkarnych, tych w których nie ma szkody majątkowej. Nie zmienia to faktu, że sprawa tej kobiety jest śmieszna. Ale tutaj bardziej należałoby iść w kierunku braku winy i zamiaru zamiast uderzać w szkodliwość czynu.
“Ten kraj nie ma prawa NIE zbankrutować”, “szykuje się proces stulecia”, “mam nadzieję, że zostanie przykładnie ukarana, poczuję się wtedy o wiele bezpieczniej w naszym państwie” – ironizowali komentujący tę sprawę prawnicy. A co na to przedstawiciele świdnickiej policji?
– Potwierdzam, mieliśmy taką interwencję. Policjant prowadzący postępowanie wyjaśniające zebrał wszystkie potrzebne informacje zgodnie z metodyką postępowania. Kobieta została przesłuchana, podobnie jak świadkowie. Udało się też ustalić, że zatrzymana cierpi na liczne schorzenia – mówi w rozmowie z naTemat Magdalena Szczepanowska, rzecznik KPP w Świdniku.
W zależności od sytuacji, jaka może się wiązać ze stanem zdrowia obwinionej, sąd podejmie decyzję czy to umorzeniu postępowania czy to o wyrokowaniu. W wypadku uznania winy może wymierzyć karę grzywny, ale także może odstąpić od wymierzenia kary.
Ale nie jest tajemnicą, że podjęcie tych wszystkich procedur ma swoje mierzalne koszty.
– Do kosztów postępowania trzeba wliczyć na pewno ok. 1000 zł za opinię psychiatryczną, a także koszty pełnomocnika z urzędu. To co najmniej 180 zł za pierwszą rozprawę przed sądem rejonowym, a później ewentualnie 20 proc. tej stawki za każdą kolejną rozprawę – ocenia mecenas Rzepecki.
Zdaniem Dominika Rzepeckiego tak błahe sprawy nie należą wcale do rzadkości i nawet jeśli chodzi o usiłowanie kradzieży batonika za 2 zł – generują ogromne koszty. – Być może powinno zmienić się przepisy tak, by podobnie jak w przypadku przestępstw, tak i w odniesieniu do wykroczeń wprowadzić coś w rodzaju progu niskiej szkodliwości społecznej? – zastanawia się prawnik.