Dick Dobrowolski zdemaskowany. "Nie daj się dłużej robić w ch...!"
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
01 kwietnia 2014, 15:52·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 kwietnia 2014, 15:52
Kiedy tajemniczy spin doktor z USA zaoferował swoje usługi polskim politykom, w mediach zawrzało. Dick Dobrowolski bez owijania w bawełnę oświadczył w końcu, że polityka to nic innego, jak perfidne oszukiwanie, manipulowanie i wypaczanie fatów. Tylko naiwniacy myślą inaczej, a tych u nas w kraju nie brakuje. Internauci szybko dopatrzyli się w Dicku podobieństwa do znanego hip-hopowego artysty Liroya, ale nikt nie chciał tego oficjalnie potwierdzić. Wreszcie publicznie ujawniono, kim jest Dick Dobrowolski i na czyje zlecenie działa.
Reklama.
Dick Dobrowolski pojawił się co prawda, jako nieznany dotąd w Polsce spin doktor, ale zręcznie zapewniający o sukcesach w USA. Sukcesy w USA - to solidny argument, żeby przekonać niedowiarków. Przez kilka tygodni w kolejnych odcinkach cyklu ''Dick Dobrowolski. Jak wygrać wybory?'' z silnym amerykańskim akcentem zdradzał tajniki skutecznego spinu i zręcznego manipulowania ludźmi, które mają dać zwycięstwo w wyborach. Zapewnił, że pomoże odnieść sukces nawet tym najmniej zdolnym politykom.
Robieni w konia
Wszystko brzmiało kusząco. Wątpliwości budziło jedynie łudzące podobieństwo do pewnego artysty. Dziś wiadomo już, że Dick Dobrowolski tak, jak zresztą szybko wypatrzyli internauci, do bólu przypomina Piotra Marca, czyli popularnego Liroya. Chociaż ten ostatni z tajemniczym uśmiechem oświadczył na konferencji prasowej zorganizowanej przez Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO), że Dicka Dobrowolskiego "od rana nie widział".
We wtorek nietypowa kampania miała swój kulminacyjny punkt. Opublikowano czwarty odcinek cyklu, w którym wychodzi na jaw cała prawda o Dicku i jego zaangażowaniu w świat polityki. Bolesną prawdę zgrabnie i w swoim stylu kwituje Liroy: ''Nie daj się dłużej robić w ch...!''
A tak właśnie, zdaniem Instytutu Spraw Obywatelskich i zaangażowanego w akcję Liroya, traktują nas politycy. A my im na to pozwalamy. Jak zwraca uwagę artysta, powinniśmy codziennie politykom patrzeć na ręce, a jeśli nie mamy na to czasu, niech pilnują ich inni – właśnie INSPRO. – Pozbawione merytorycznej dyskusji kino, tak wygląda nasza polityka – stwierdził Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich, który zaapelował o przekazanie 1 proc. podatku. – INSPRO zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma czas na co dzień rozliczać polityków z ich obietnic, dlatego też ten 1% pozwoli nam stać po stronie Obywateli, tak jak robimy to już od 10 lat – zapewnił Górski.
Polityka bez maski
Inspiracją dla kampanii z tajemniczym Dickiem były słowa Bismarcka, że obywatele nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i jak się robi politykę. INSPRO za cel postawiło sobie pokazanie polityki od kuchni. Dick Dobrowolski miał skłonić nas do refleksji i pokazać, jak naiwni jesteśmy jako obywatele, jak łatwo nabieramy się na sztuczki i zabiegi marketingowe polityków, jak bezkrytycznie wierzymy w nawet najbardziej wybujałe obietnice i oczywiście, jak krótką mamy pamięć. W końcu mimo wielokrotnie łamanych obietnic i tak dajemy politykom nowy kredyt zaufania przy kolejnych wyborach.
Tego kredytu nie chce im po raz kolejny dać Liroy, który współpracował już z INSPRO przy wcześniejszej kampanii: Obywatele decydują. – Może to na starość mi się tak robi, ale bardzo zależy mi na tym kraju i bardzo mi zależy, żeby się tutaj lepiej żyło – mówił Liroy. Dodał, że nie chce się więcej zastanawiać, jak w latach 80., co ten kraj może mu dać, a tak muszą dziś myśleć 20-latkowie. Chce, żeby w Polsce żyło się normalnie, coraz lepiej, nie gorzej.
– Akcja z Dickiem jest idealnym pokazaniem, kim są spin doktorzy. Nikt do tej pory nie pokazał tego w ten sposób – zwrócił uwagę artysta. To właśnie przez brak świadomości dajemy się nabierać na triki. Z politycznych dyskusji, zmagań i działań zapamiętujemy to, co chcą politycy: czyli dziadka z Wermachtu, czy zegarki ministra Nowaka. Po jakimś czasie nie pamiętamy nawet, które informacje były prawdziwe.
Czemu mam stąd k***a wyjeżdżać?!
– To nie żart, właśnie tak jest w polityce. Najfajniejszy balet jest jak się obrzuci kogoś błotem i to błoto przyschnie – mówił Piotr Marzec. Choć jak sam przyznał za demokracją nie przepada, bo nie lubi kiedy większość decyduje za mniejszość, ale jak nie ma wyjścia, to wybiera demokrację bezpośrednią.
Chce walczyć o ten kraj, chociaż ma świadomość, jakie to trudne. – Kiedy mówię, że coś mi nie pasuje, od razu jestem atakowany i słyszę zawsze najgłupszą rzecz: ''Jak ci nie pasuje, to stąd wyjedź''. Nie chcę stąd wyjeżdżać. Czemu mam stąd k***a wyjeżdżać?! Niech wyjadą ci, którzy nam to rozpier***ą – mówił Liroy nie przebierając w słowach.
Muzyk wziął udział w akcji, bo chce żeby Polacy mieli większą świadomość, żeby czuli granicę między tym, co rzeczywiście jest realne do zrobienia, a tym co jest już ''złem w potrawce''. – Pier***ę wybieranie mniejszego zła. Idźmy głosować na tych, żeby nie wybrali tamtych – mówił poirytowany, zwracając uwagę jak bezmyślne i krótkowzroczne jest takie podejście, jak pomaga tym samym politykom od lat siedzieć na bezpiecznych krzesłach w Sejmie.
– Musimy zacząć rozliczać i pilnować polityków. Powinniśmy bardziej obstawać przy swoim zdaniu, charakterze. Jeżeli mam jakieś zdanie, jestem jemu wierny. A wielu ludzi swój charakter i poglądy traktuje, jak jednorazową reklamówkę – skwitował Liroy.
Cele kampanii INSPRO:
1. Chcemy by partie posunęły się na ławce i zrobiły miejsce Obywatelom. Domagamy się wzmocnienia praw obywatelskich.
2. Chcemy zamienić zasady gry. Nie powinniśmy zadowalać się zmianą nazw drużyn, transferami zawodników czy telewizyjnymi transmisjami meczy. Zamiana, czyli zamieniamy aktualną partiokrację na demokrację.
3. Chcemy odbudować zaufanie społeczne.
4. Chcemy by oprócz swoich praw, Obywatele widzieli również obowiązki i brali odpowiedzialność za swoje decyzje. Chcemy by głos Obywateli był lepiej słyszany.
5. Zdecydowaliśmy się na taką kampanię, bo zależało nam by pokazać, że politycy na co dzień nami manipulują. Nie chodziło nam o to by pokazać, że polityka jest "be" i należy się od niej trzymać z daleka, wręcz przeciwnie, chcieliśmy pokazać, że obowiązkiem każdego z nas jest patrzenie politykom na ręce. Oni mają nas reprezentować, służyć społeczeństwu, nie uprawiać swoje prywatne gierki. Potrzeba porządnych i mądrych ludzi "na Wiejskiej".
6. Wybraliśmy taki rodzaj przekazu, gdyż INSPRO nie jest organizacją zajmującą się chorymi dziećmi czy maltretowanymi zwierzętami i tym trudniej z tematami, o które walczymy dotrzeć do szerszego grona odbiorców.
7. Nie chcieliśmy mówić ex cathedra, lecz wprost o tym jak wygląda polityka partyjna, a nie obywatelska. Chcemy zmienić zasady gry.
Przekaż 1% podatku INSPRO. Numer KRS 0000191928 CZYTAJ WIĘCEJ