Pomysł, by w całej UE była jedna, odgórnie ustalona płaca minimalna, wydaje się szalony. A Polakom – atrakcyjny, bo wreszcie zarabialibyśmy europejskie stawki. Postanowiliśmy sprawdzić, ile na: samochód, smartfona i laptopa musi zbierać Polak ze swoją pensją minimalną, a ile Niemiec. Porównaliśmy też, ile razy można by się za te pieniądze stołować w McDonald's. Wyniki? Mamy jeszcze dużo do nadrobienia.
Dyskusje o płacy minimalnej rozgrzewają nie tylko Polaków, ale i całą Europę. Kryzys dał politykom i społeczeństwu do myślenia. W Niemczech właśnie zdecydowano się na wprowadzenie jednolitej płacy minimalnej w całym kraju – wcześniej było to nieuregulowane. Obywatele tego kraju będą dostawać najmniej 8,50 euro za godzinę pracy brutto (miesięcznie 1360 brutto), co daje około 7 euro netto. Z kolei jeden z kandydatów na szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Junkcer zaproponował właśnie, by w całej UE wprowadzić jedną płacę minimalną.
Polska a niemiecka płaca minimalna
Gdyby cała Europa przyjęła akurat taki standard, teoretycznie sytuacja Polaków znacznie by się poprawiła – przynajmniej w liczbach. Obecnie płaca minimalna w Polsce to 1680 zł brutto za 160h pracy, czyli 10,50 zł/h. W Niemczech jest to 8,50 euro/h brutto, czyli 1360 euro miesięcznie.
Nie ma jednak sensu, przy porównywaniu siły nabywczej, korzystać z wartości brutto, dlatego wszystkie wyliczenia dotyczą kwot otrzymywanych "na rękę". W Polsce na płacy minimalnej dostaje się 1237 zł netto miesięcznie, czyli 7,7 zł/h. Niemcy z kolei mają netto dostawać 7 euro/h, czyli 1120 euro/miesiąc.
Podnosić, czy nie - oto jest pytanie
Oczywiście, w dyskusji o podniesieniu tej płacy ważny element stanowią koszty pracy – których podniesienie dla wielu polskich pracodawców oznacza konieczność zwalniania z umów o pracę i zatrudniania na "śmieciówki" czy nawet, w niektórych przypadkach, w szarej strefie.
Stąd też każda próba podniesienia płacy minimalnej w Polsce spotyka się z ostrymi protestami środowisk pracodawców – i do teraz spierają się oni ze związkami zawodowymi, które postulują podniesienie płacy minimalnej. To jednak oddzielny dylemat, który musimy rozwiązać na swoim własnym podwórku.
Gdyby zarabiać jak Niemiec...
A co gdyby naprawdę wprowadzić utopijnie brzmiące rozwiązanie: jednolitą płacę minimalną w całej UE? Postanowiliśmy to sprawdzić – i zobaczyć, co przy obecnych warunkach można by kupić w Polsce za niemiecką płacę minimalną, ale też co za najmniejszą, polską pensję można nabyć w Niemczech. Oczywiście, uwzględniliśmy też ile dzisiaj na daną rzecz musi pracować u siebie Niemiec, a ile Polak.
Sprawdzamy to na kilku popularnych produktach, które często – jak iPhone czy samochód – są w ogóle poza zasięgiem osób na pensjach minimalnych. Chodziło wyłącznie o to, by pokazać, jak znacznie różni się siła nabywcza polskiej i niemieckiej pensji minimalnej. Dlatego też nie sprawdzamy tu cen np. produktów spożywczych w sklepach – bo te można kupować taniej, drożej, w bardzo różne jakości. Zaś w przypadku rzeczy uniwersalnych, takich jak smartfony, auta czy jedzenie fast food, ceny są takie same na terenie całego kraju.
1360 euro brutto/miesiąc (160h pracy) = 8,5 euro/h brutto.
1120 euro netto/miesiąc = 7 euro/h netto = 29,4 zł/h.
Wszelkie przeliczenia euro/złotówki wg. kursu z dn. 28.04.2014, wynoszącego 4,2 PLN dla 1 EUR.
iPhone 5c 8GB. Polak pracuje na niego 296 godzin, Niemiec 78h
Taki model iPhone'a kosztuje w Polsce dokładnie 2279 zł, w Niemczech – 549 euro. Różnica niewielka – po przeliczeniu na złotówki okazuje się, że kupiony w niemieckim AppStore smartfon jest droższy niż w Polsce o 26 złotych.
Polak na płacy minimalnej, by kupić sobie w naszym kraju iPhone'a 5c w wersji 8Gb, musiałby pracować na to prawie 296 godzin (dokładnie 295,9). To daje prawie dwa miesiące pracy na jednego smartfona. Tyle samo musiałby, z taką pensją, pracować na ten telefon w Niemczech.
Niemiec u siebie na taki sam telefon pracuje nieporównywalnie krócej – bo raptem 78 godzin. To "tylko" połowa etatu, bez dwóch godzin. Na iPhone'a w Polsce zaś, przy niemieckiej pensji minimalnej, trzeba by zbierać o godzinę krócej, czyli 77 godzin.
Laptop Acer Aspire E1-572G. Polak pracuje 363 godziny, Niemiec 85h
Laptop jak laptop – nie najtańszy, ale i nie najdroższy. Nie jest to żaden ultrabook ani inny cienki wynalazek, tylko klasyczny notebook. Jego ceny porównaliśmy w markecie dla "mądrych ludzi". U nas kosztuje 2799 zł, w Niemczech w tym samym markecie, 599 euro.
Gdyby Polak z pensją minimalną chciał sobie takiego notebooka kupić w kraju, czeka go jedyne 363 godzin pracy. To ponad 2 miesiące. Niemiec znowu zdecydowanie wygrywa – on, przy swoim 8,50 euro brutto/h, będzie w stanie nabyć nowiutkiego laptopa już po 85 godzinach pracy, czyli nieco ponad połowie miesiąca.
Co zastanawiające – z polską minimalną na taki komputer w Niemczech pracowalibyśmy krócej, niż u nas – bo tylko 323 godziny. Z kolei gdybyśmy przyjęli standard płacowy naszych sąsiadów, to Polak zatrudniony na taką minimalną zbierałby na naszego Acera 95 godzin.
Należy zauważyć przy tym, że nie tylko siła nabywcza naszej pensji minimalnej jest gorsza, ale i stosunek zarobków do ceny bardziej drenuje nam kieszenie.
Volkswagen Golf w najprostszej wersji. Polak zbiera aż 4 lata, Niemiec... trochę ponad rok
Tutaj najlepiej widać dysproporcje między siłą nabywczą polskiej i niemieckiej minimalnej. U nas najprostszy, nowy Volkswagen Golf kosztuje 61 790 zł, w Niemczech 17 585 euro.
Na swojego nowego golfa, w najprostszej wersji silnikowej i wyposażenia, z polską minimalną trzeba zbierać dokładnie 8024 godziny, co daje 50 miesięcy, czyli 4 lata i 2 miesiące. Gdybyśmy zarabiali tyle w Niemczech i tam chcieli kupić VW, zajęłoby to jeszcze więcej czasu, bo 9505 godzin, czyli jeszcze rok dłużej, niż u nas.
Niemiec takich problemów nie ma. Na Golfa kupionego u siebie musi odkładać jedynie rok i trzy miesiące. Gdyby Polacy mieli taką minimalną, na to auto u siebie zbieraliby rok i miesiąc.
W skrócie: Polakowi na pensji minimalnej kupienie najprostszego, nowego modelu Golfa zajmuje cztery razy dłużej, niż Niemcowi na jego minimalnej.
Big Mac. Niemca stać na 374 burgery, Polaka na 131
Big Mac u naszych sąsiadów kosztuje 2,99 euro, u nas 9,40 zł. Dzisiaj pracownik na polskiej minimalnej może kupić w ciągu miesiąca 131 Big Maców. W Niemczech przy takiej płacy stać by go było na 101 Big Maców. Tak właśnie – na naszej minimalnej w ciągu godziny nie zarobimy nawet na jednego Big Maca w Niemczech. By móc nabywać jednego takiego burgera na godzinę, Polacy musieliby dostawać co najmniej 1500 złotych na rękę.
Niemca już zdecydowanie stać na Big Maca na godzinę. Ba – stać go na to, żeby w ciągu miesiąca kupić 374 sztuk największego McDonald'sowego hamburgera. Gdyby Polacy tyle dostawali, to przy naszych cenach za niemiecką minimalną można by zaś wręcz pławić się w burgerach – w ciągu miesiąca dałoby radę nabyć ich równo 500.
Biedny jak Polak
Oczywiście, całe zestawienie zostało dokonane na bardzo uproszczonym modelu. Trudno bowiem przewidzieć, jak zmienią się ceny produktów do 2015, kiedy to wejść w życie w Niemczech ma jednolita płaca minimalna. Wiadomo też, że nawet uniwersalny sprzęt różni się ceną zakupu w Niemczech i Polsce - nawet jeśli są to różnice minimalne.
Taki uproszczony model pozwala jednak zobaczyć najważniejsze: jak zmieniłoby się, mniej więcej, nasze życie, gdybyśmy mieli taką płacę minimalną jak Niemcy.
.