- Jest mi kompletnie obojętne, czy ktoś będzie mnie określał mianem lustratora czy dziecka resortowego - powiedział Kazik Staszewski w programie "Piaskiem po oczach". To komentarz do ujawnionych przez artystę informacji, iż jego ojciec był donosicielem SB. Jak mówi, musiał o tym napisać, aby być uczciwym wobec siebie oraz czytelnika książki o jego ojcu.
- Ojciec był aktywnym członkiem PPR a później PZPR. Całym sercem kochał komunizm - stwierdził gość Konrada Piaseckiego. Kazik Staszewski napisał w swojej książce o epizodzie z życia swojego ojca, który w latach 1953 - 1954 był aktywnym donosicielem SB.
Jak mówi, wolał sam sięgnąć do archiwów IPN-u, a nie czekać aż zrobi to ktoś inny. Wiedział, że ojciec był donosicielem, ale nie miał świadomości czym dokładnie się zajmował. - Niezbędne było napisanie o tym, aby pokazać całościowy obraz taty - powiedział Kazik.
- To się działo w latach 1953 -1954 i był to epizod półtoraroczny. On się wtedy ewidentnie jawił jako komunista i czynił to ze szczerego serca. Chciał pomóc, ale nie bardzo miał warsztat i materiały. Te donosy są absolutnie nieważne, bo były to donosy o sprawach, których ubecja była świadoma - stwierdził Kazik Staszewski.
Gość Konrada Piaseckiego śmiał się nawet z tego, czym zajmowała się bezpieka, gdyż jak mówi, informacje które zbierano, były banalne. Również ojciec Kazika nie podchodził do współpracy do końca poważnie. - Były skargi, że nie przychodził na spotkania, a jak już się pojawiał, to nic nie przynosił. Mój ojciec nie był istotnym informatorem. Był niepoukładany i swobodnie traktował swoje obowiązki - mówił Staszewski.
Kazik odniósł się także do sugestii, jakoby sympatyzował z jakąkolwiek partią polityczną. Jak mówi, przez lata działalności wielu polityków próbowało się pod niego podczepić. - Artysta nie może się angażować, taki przez duże "A". Zarówno PO jak i PiS próbowały się pode mnie podczepić, ale to nie mój świat. Ja idę prosto - stwierdził.
Zdaniem Kazika, polityka to zajęcie bardzo parszywe i nawet najbardziej prawi ludzie, którzy zaczną się w nią angażować, prędzej czy później pobrudzą sobie ręce. - Polska jest moim domem i chciałbym, aby gospodarze tego domu był kompetentny i nie oprawiał bezeceństw - powiedział Kazik.