"Psy" wracają do kin – ta informacja wzbudziła wśród internautów tak ogromne poruszenie, że już dziś można być niemal pewnym, iż będzie to powrót tryumfalny. Dlaczego tak wielu z nas wciąż kocha film Władysława Pasikowskiego sprzed ponad 20 lat?
W rozmowie z naTemat nasza blogerka wspomina, jak ogromne wrażenie sensacyjny kryminał Pasikowskiego wywarł na nią w 1992 roku, gdy wszedł na nasze ekrany: – Jaki to był szok! Po raz pierwszy ktoś w kinie nie rozdrapywał bogoojczyźnianych ran, tylko pokazał rzeczywistość, która nas otaczała, taką jaka była – mówi Korwin-Piotrowska wspominając kolejki, które ustawiały się pod kinami w całej Polsce.
Bo trzeba wiedzieć, że “Psy” uważa się za najbardziej kasowy polski film lat 90-tych. Jak wspominał podczas wykładu w Akademii Polskiego Filmu filmoznawca dr hab. Mirosław Przylipiak, w ciągu pierwszych sześciu tygodni przyciągnął do kin 300 tys. widzów – jak na tamte czasy, liczbę imponującą.
– Byliśmy młodzi i chcieliśmy robić nowe kino, uwolnione od patriotyczno-historycznych zobowiązań. Chcieliśmy, żeby nasze filmy były atrakcyjne, szybkie, interesujące, żeby mówiły o współczesności językiem, który publiczność będzie rozumiała i akceptowała – mówił w rozmowie z naTemat (przeprowadzonej przy okazji premiery “Pokłosia”) Paweł Edelman, wspominając tamte czasy. I nikt chyba nie ma wątpliwości, że twórcom “Psów” udało się osiągnąć to, co zamierzali.
"Nie wszystko było pięknie"
Sprawnie zrealizowany, wierny amerykańskim wzorcom kina kryminalnego, był także świetnie zagrany i miał doskonale rozpisane dialogi (któż nie zna licznych cytatów z tej produkcji?). – Miał wszystko to, czego od polskiego filmu mógł oczekiwać widz wychowany na amerykańskich kryminałach oglądanych na kasetach video – wspomina Piotrowska, zwracając uwagę, że “Psy” naprawdę przerastały wszystko, co oferowała wówczas polska kinematografia.
Ale swoje powodzenie film w dużej mierze zawdzięczał także ogromnym kontrowersjom, które wzbudzał: chodziło nie tylko o przemoc i wulgarny język, ale również przesłanie i wizję świata, którą proponował: pokazując dobrych ubeków i złych “solidaruchów”, wywracał do góry nogami obowiązujący od lat sposób przeżywania przez Polaków ich zbiorowej tożsamości.
Jak pisał Tadeusz Sobolewski w “Gazecie Wyborczej”, “Psy” były jednym z tych filmów, które łamały “klasowy podział wytworzony w stanie wojennym: po jednej stronie są ci, co mają władzę, po drugiej - ci, co mają słuszność i Pana Boga. My i oni.(...) jak te dwa światy mają żyć razem? Czy nie okaże się wtedy, że "oni to my"?
Dla wielu “zwykłych ludzi”, którzy zapewne nigdy w pełni nie odnajdywali siebie samych w sztywnych ramach solidarnościowego podziału, “Psy” były nie tylko dobrą rozrywką, ale prawdziwym głosem o Polsce, którą znali z własnego doświadczenia, a nie przemówień polityków.
Był to głos o “Polsce brudnej, szarej, przekupnej, w której jeśli nie masz znajomości to nic nie znaczysz i nie masz żadnych perspektyw” – jak pisał o “Psach” portal Wyszlo.com. – Pasikowski pokazał moment przełomu ustrojowego takim, jakim był. Pokazał, że nie wszystko było pięknie – ocenia Korwin-Piotrowska.
Ale jednocześnie w tym “niepięknym” świecie odnaleźć można było fascynujących bohaterów, jak Franz Maurer, którego to rola wyniosła Bogusława Lindę do statusu “polskiego Eastwooda” – wedle określenia Karoliny Korwin-Piotrowskiej.
"Psy" wiecznie żywe
Trudno jednak sprowadzać znaczenie “Psów” tylko do wiernego pokazania polskich realiów tamtych czasów. Bo przecież ten film wciąż ma bardzo wielu fanów – także wśród tych, którzy transformacji nie mogą pamiętać. Widać to choćby wśród (generalnie dość młodej wiekiem) społeczności serwisu Wykop, która entuzjastycznie przyjęła wieść o powrocie “Psów” do kin.
“Idę! Do tej pory w Polsce nikt nie zrobił lepszego filmu”, “Wiele życiowych prawd można wyciągnąć z tego filmu” – piszą Wykopowicze.
– "Psy" po raz pierwszy obejrzałem jako młody chłopiec. Film był kontrowersyjny i oczywiście rodzice zabronili mi go oglądać, przez co chciałem zobaczyć go jeszcze bardziej – wspomina 30-letni Tomek Zielonka.
Ale później w filmie, w którym jako chłopak doceniał głównie wartką akcję i strzelaniny, zaczął dostrzegać także inne wątki. – Czasy się zmieniają, człowiek dorasta, poznaje historię, rozumie kontekst polityczny i wyciąga z filmu zupełnie inne rzeczy. Teksty i cytaty dalej bawiły, ale już z innych powodów. Na studiach dyskutuje się o politycznym tle, partyjnych wtrętach, itd. – mówi Tomek.
I rzeczywiście, o aktualności “Psów” przynajmniej do pewnego stopnia decyduje polityczna wymowa filmu. Dla części dzisiejszej polskiej prawicy jest to po prostu “film pisowski”, który opowiada “o mrokach rodzącej się III RP”. Traktowany w ten sposób, kryminał Pasikowskiego staje się przydatnym instrumentem w budowaniu prawicowej opowieści o grzechu pierworodnym III RP i moralnej kompromitacji tego projektu (“czerwone gęby wciąż przy korycie”).
“Psy” odczytać można jednak zupełnie inaczej – choćby tak jak prof. Andrzej Leder na łamach “Dwutygodnika”. Zdaniem filozofa, “Psy” to przede wszystkim opowieść o tym, jak umierają “wspólnotowi bohaterowie” czasów Solidarności i PRL, a rodzi się nowoczesne społeczeństwo, w którym kwestie tego, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą, przestają być oczywiste. Bo dobry może być nawet były ubek.
Dlatego też Leder twierdzi, że ten film, opowiadający o powstawaniu “moralności opartej na rzeczywistej swobodzie wyboru” “kiedyś będzie (...) figurą rodzenia się w Polsce nowoczesnego, mieszczańskiego społeczeństwa”.
Ale, jak zwraca uwagę prof. Leder, “Psy” to także bardziej uniwersalna opowieść o “przemocy i jej bliskim związku ze sprawiedliwością. O miłości do rodziny cechującej wielkich łajdaków. O dobrych intencjach, którymi piekło jest wybrukowane”. – Do tego filmu można wracać wiele, wiele razy. Bo, parafrazując głównego bohatera, czasy się zmieniają, ale “Psy” dalej są tak samo dobre – podsumowuje Tomek.
Zauważmy, że Franz Maurer jest klasycznym bohaterem romantycznym, który traci wszystkich bliskich i sam stawia czoła światu. Co ważne, zachowuje przy tym swój moralny kościec. Stąd jego kultowe “W imię zasad, sk...synu” CZYTAJ WIĘCEJ
zakowskijan72
Ten film cały składa się z kultowych scen i cytatów, a większość przemyśleń czy sytuacji nadal można odnieść do naszej rzeczywistości... Czasy się zmieniają, a przy korycie cały czas te same czerwone gęby... CZYTAJ WIĘCEJ