
Głośno jest o słowach wypowiedzianych przez Lecha Wałęsę w "Faktach po Faktach". Z interpretacji, jaką nadało im wielu komentatorów, wynika, że były prezydent nie spotka się 4 czerwca z Barackiem Obamą, ponieważ jest w tym terminie umówiony w Mławie. Wałęsa zapewnił nas jednak, że chce się spotkać z Obamą i może to zrobić nawet 4 czerwca, o ile prezydent Stanów Zjednoczonych znalazłby czas przed godziną 18:00.
REKLAMA
Czy były prezydent nie spotka się z Barackiem Obamą w Warszawie?
– Ja tak nie powiedziałem. Powiedziałem tylko, że mam problem, bo 4 czerwca mam spotkanie umówione dawno temu w Mławie, od godziny 18. Więc muszę być w Mławie, bo nie mogę tego cofnąć. Jeśli spotkanie [z Obamą] miałoby być w tych godzinach, no to z przykrością… – powiedział nam Wałęsa, dodając, że z prezydentem Stanów Zjednoczonych może się spotkać w godzinach wcześniejszych. Noblista zaznaczył tylko, że nie ma czasu 5 czerwca, bo tego dnia wylatuje do Włoch.
– Jestem zainteresowany, chcę się spotkać, mam dużo do powiedzenia, ale też mam ograniczenia – zaznaczył Wałęsa, podkreślając, że nie zmieniłby swoich planów i nie złamał danego słowa nawet wówczas, gdyby Obama chciał się spotkać 4 czerwca wieczorem. – Nie, ja wiem, jaki jest wielki, ja to wszystko wiem, ale musimy być poważni. Każdego człowieka trzeba szanować i trzeba tak programy tworzyć, żeby wszystko to połączyć – oznajmił były prezydent.
Wałęsa przyznał przy tym, że „nie bardzo" będzie obchodził 25. rocznicę wyborów czerwcowych.
– Uważam, że na dzisiaj to jest wielkie osiągnięcie, ale w kierunku „wolność”. Natomiast jutro młodzież powie: „No co oni? Zwariowali? Oni się zgodzili na taką wolność, to żadna wolność, 35 procent to żadna wolność [władze komunistyczne zgodziły się przeznaczyć 35 procent mandatów poselskich dla kandydatów bezpartyjnych – przyp red.]”. To jest niewychowawcze. My się zgodziliśmy na rzecz, która jutro będzie określana jako niewychowawcza. Nie wolno takich kompromisów przyjmować – zastrzegł Wałęsa.
– To nie jest wielka data, to jest wielkie osiągnięcie, ale na drodze do wolności. Gdybyśmy zostali na tej wysokości, to byśmy wszystko przegrali. Gdybym nie rozbił tego, to byśmy wszystko przegrali – dodał były prezydent.
