Po dwóch latach Janusz Palikot przeprosił Jarosława Gowina za nazwanie go na Twitterze „katolicką ciotą". Lider Twojego Ruchu uczynił to podczas programu „Tak Czy Nie” w Polsat News. Gowin przeprosiny przyjął, ale wezwał Palikota, by przeprosił za słowa o tym, że Lech Kaczyński odpowiada za katastrofę smoleńską. Palikot odmówił i po raz kolejny stwierdził, że zmarły prezydent "ma krew na rękach".
Dwa lata temu Janusz Palikot napisał na Twitterze „Gowin zachowuje się jak katolicka ciota”. Za te słowa przeprosił. Gowin podczas programu „Tak Czy Nie” je przyjął, choć tak naprawdę szef Twojego Ruchu „przepraszał” grupy homoseksualne. Natomiast Gowin powiedział Palikotowi, że powinien za inne rzeczy przeprosić, jak chociażby za słowa o tym, że „Lech Kaczyński ma krew na rękach”.
Prawie że oczywiste było to, że szef Twojego Ruchu nie przeprosi. Palikot w studiu wciąż przekonywał o tym, że to na śp. prezydencie spoczywa odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. „Gdyby nie jego decyzje, to tego lotu by nie było ani tego lądowania by nie było” powiedział lider Twojego Ruchu. Następnie próbował zmusić Gowina do tego, żeby sam się przyznał, że wierzy w zamach.
– Nie, nie wierzę. Wie pan, jak było? Do tej katastrofy doprowadziło mnóstwo błędów po polskiej stronie, oraz jeszcze więcej błędów po stronie rosyjskiej. Ostatecznie błędy rosyjskich nawigatorów oraz nieprzygotowane lotnisko do tego doprowadził, że zginął prezydent Polski wraz z innymi osobami – stwierdził Gowin.
Palikot tej wersji nie przyjął do wiadomości. Za to dalej upierał się przy swoim, że Kaczyński „ma krew na rękach”. „Prawda jest taka, że gdyby Lech Kaczyński powiedział: "Nie lecimy", to ten samolot by nie poleciał” stwierdził Palikot.