Rudą-czarną wstęgę symbolizującą rosyjski order św. Jerzego za zasługi militarne, miał wpiętą w klapę marynarki eurokandydat Waldemar Tomaszewski, startujący do Parlamentu Europejskiego z listy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. W ten sposób działacz polonijny uczcił 69. rocznicę zakończenia II wojny światowej.
O sprawie zrobiło się głośno za sprawą użytkowników serwisu społecznościowego Twitter, na którym pojawiło się zdjęcie polskiego działacza i kandydata w majowych wyborach. Udostępniła je m.in. polska dziennikarka Agnieszka Romaszewska - informuje tvn24.pl.
Na Twitterze rozgorzała dyskusja, w której pojawiały się głosy, że to "hańba nie tylko na Polaka, ale także dla Litwina". Sama Romaszewska przypomniała, że pod tymi "barwami tłumiono polskie powstania narodowe".
Inny internauta zauważył, że Tomaszewski kilka lat temu został uhonorowany przez prezydenta Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Order św. Jerzego został ustanowiony w XVIII w. Odznaczano nim wojskowych za męstwo na polu bitwy. Rosyjscy żołnierze dostali je m.in. za udział w agresji zbrojnej na Gruzję w 2008 r.
Świadome bądź nieroztropne użycie rudo-czarnej wstęgi przez Tomaszewskiego, wpisuje się w poczet uderzania w rosyjskie nuty w kampanii wyborczej do europarlamentu. Tydzień temu pisaliśmy o antykomunistycznym "heroizmie" Marka Migalskiego z Polski Razem, który przed kamerami spalił radziecką flagę. Jak tłumaczył sam polityk, w ten sposób uczcił święto 1 maja i wyraził swoją radość z obecności Polski w strukturach UE i NATO.