Zwrot pieniędzy lub wymiana wadliwego towaru zamiast jego kolejnej nieskutecznej naprawy – to jedno z licznych nowych uprawnień klientów, które wprowadza ustawa o prawach konsumentów. “Konsumenci będą lepiej chronieni” – twierdzą eksperci, ale przedsiębiorcy skarżą się, że państwo nakłada na nich jeszcze więcej obowiązków.
Kupujesz w sklepie buty. Albo torebkę. Albo komputer. Po tygodniu okazuje się, że coś jest nie tak: buty się rozkleiły, torbie urwało się ucho, komputer nie działa tak jak powinien. Idziesz reklamować towar i sprzedawca przekonuje, że niestety nie ma możliwości wymiany ani zwrotu pieniędzy. – Tylko naprawa – słyszysz. “Trudno” myślisz i zostawiasz przeklęty produkt. Po kilkunastu dniach dostajesz go z powrotem. I co? I zaraz znów się psuje… A co mówi sprzedawca w sklepie? “Niestety, tylko naprawa”. I tak kilka razy.
Takie historie można mnożyć: wielu z nas zdarzyły się osobiście, często słyszymy o nich od znajomych lub czytamy na internetowych forach.
Na szczęście już wkrótce takie sytuacje odejdą do przeszłości: wraz z nową ustawą o prawach konsumenta, którą niedawno przegłosował Sejm, każdy z nas będzie mógł od razu oczekiwać od producenta zwrotu pieniędzy lub wymiany towaru na nowy. Ale to nie koniec dobrych wiadomości…
Idzie nowe
– Nowa ustawa nie tylko porządkuje prawo konsumenckie, ale przede wszystkim wzmacnia pozycję samych konsumentów – ocenia Katarzyna Słupek z Europejskiego Centrum Konsumenta. Oto najważniejsze nowości.
Naprawa, zwrot, wymiana
Jeśli wada zakupionego towaru jest istotna, można od razu żądać wymiany lub zwrotu pieniędzy. – Jeśli natomiast jest to mniej istotna wada, sprzedawca może ją naprawić, ale tylko raz. Później musi zgodzić się np. na żądanie wymiany towaru – mówi w rozmowie z naTemat poseł PO Tadeusz Aziewicz, sprawozdawca ustawy.
Sprzedaż na odległość
Nowa ustawa wydłuża termin, jaki kupujący ma na odstąpienie od umowy, którą zawarł poza lokalem lub na odległość. Dotychczas było to 10 dni, teraz będzie to równe 2 tygodnie. – Te 4 dodatkowe dni dają konsumentowi trochę powietrza: będzie miał więcej czasu na namysł – ocenia poseł Aziewicz.
Koszty zwrotu
Korzystny dla kupujących jest także zapis głoszący, że to sprzedawca będzie musiał ponieść koszty przesyłki zwracanego towaru w sytuacji, gdy konsument odstąpi od umowy. Wyjątkiem będzie sytuacja, gdy sklep wcześniej poinformuje o tym, że koszt zwrotu pokrywa klient.
Informacje o produkcie
Ustawa precyzuje też dokładnie, jakie informacje o produkcie i jego kosztach sprzedawca musi przedstawić kupującemu (chodzi np. o tzw. koszty ukryte). Co więcej, w przypadku zakupu na odległość wszystkie informacje będą musiały być przekazane w formie materialnej: na papierze lub nośniku danych.
– To przepisy korzystne nie tylko dla konsumentów. Dzięki nim przedsiębiorcy będą dokładnie wiedzieć, jakie informacje muszą podać i unikną ewentualnych sporów na tym tle. Sprzedawcy internetowi dostaną nawet gotowy wzór pouczenia o odstąpieniu od umowy, który będzie stanowił załącznik do ustawy – przekonuje Katarzyna Słupek. Ale nie wszyscy równie przychylnie patrzą na proponowane zmiany w prawie…
Przedsiębiorcy się skarżą
Choć z doświadczeń Europejskiego Centrum Konsumenta wynika, że producenci skrupulatnie wykorzystywali w stosunkach z konsumentami swoją mocną pozycję, widok z drugiej strony barykady jest oczywiście zupełnie inny. – Nie jestem pewna, czy ta ustawa jest potrzebna. Ochrona praw konsumentów już dziś idzie bardzo daleko. Uważam, że ustawodawca powinien pomyśleć także o ochronie producentów – przekonuje Dagmara Kuszewska, radczyni prawna, która w swojej praktyce często reprezentuje przedsiębiorców spierających się z konsumentami.
O tym samym problemie pisał w serwisie Dobreprogramy.pl Adam Golański. “(...) sprzedawca kosmetyku za 59 zł będzie musiał przygotować obszerną dokumentację na trwałym nośniku, taką samą, jak sprzedawca telefonu za kilkaset złotych” – obawia się Golański.
Co więcej, “(...) nowa ustawa doprowadzi do bankructwa tysiące małych serwisów naprawczych, utrzymujących się do tej pory ze zleceń od producentów. W sytuacji, gdy ułatwiona zostaje wymiana wadliwego towaru lub zwrot pieniędzy, sprzętu nikt nie będzie naprawiał”.
Na te zarzuty Tadeusz Aziewicz odpowiada: – Obowiązki informacyjne nie powinny być dla firm kłopotem. To raczej kwestia wyrobienia pewnych nawyków. Nie zgadzam się też z argumentem o upadku serwisów naprawiających produkty – przecież naszym nadrzędnym celem jest wysłanie impulsu w kierunku tworzenia przez producentów produktów jak najwyższej jakości – mówi poseł.
Ustawia pierwotnie miała wejść w życie już w czerwcu, jednak ostatecznie zacznie obowiązywać dopiero za sześć miesięcy. W międzyczasie musi jeszcze przejść przez Senat.
Dostałam odpowiedź (...), że taką wadę będą naprawiać w nieskończoność...No więc oddałam do ponownej naprawy. Ta torebka ma już 3 miesiące a prawie jej nie używałam bo więcej przeleżała na reklamacji CZYTAJ WIĘCEJ
Serwis za każdym razem odsyła mi telefon, że "zaktualizował oprogramowanie i zestroił telefon". Oczywiście nic to nie daje więc odsyłam telefon ponownie a oni ciągle robią to samo. CZYTAJ WIĘCEJ
Dagmara Kuszewska
radczyni prawna
Powinno się wysłuchać także przedsiębiorców. Już dziś ich pozycja jest bardzo słaba. Dotyczy to zwłaszcza handlu przez internet. Jestem przekonana, że dodatkowe obowiązki i ograniczenia nałożone na firmy działające w tym obszarze mogą doprowadzić do bankructwa wielu małych sklepów internetowych.