Franciszek Smuda przy ustalaniu składu na Euro od dawna ma największe problemy z linią obrony. A szczególnie z pozycją lewego obrońcy. Długo namawiał Sebastiana Boenischa, by ten zechciał zagrać dla Polski. W końcu piłkarz zgodził się, ale z powodu kontuzji nie grał praktycznie od roku. Smuda musi więc brać pod uwagę innych piłkarzy. Jego faworytem jest Jakub Wawrzyniak z Legii Warszawa. Choć w reprezentacji często gra niepewnie. A jeśli nie Wawrzyniak, to kto?
- Królestwo za dobrego lewego obrońca - takie ogłoszenie w internecie mógłby wystawić Franciszek Smuda, selekcjoner reprezentacji Polski. Ze znalezieniem odpowiednich piłkarzy na tą pozycję nasz trener ma od dawna nie lada problem. Choć zdaniem niektórych ekspertów możemy znaleźć kilku kandydatów, którzy na lewej flance podczas Euro mogliby zagrać. Wśród nich wymieniany jest Sebastiana Boenischa. Choć już chyba tylko dla formalności.
Smuda przekonuje, że wśród polskich ligowców, od dawna panuje deficyt lewych defensorów, którzy prezentowaliby "international level". Niewiele lepiej jest w ligach zagranicznych. Postanowiliśmy to sprawdzić i zaprezentować kilku piłkarzy, którzy powinni być brani pod uwagę przy ustalaniu kadry na Euro.
Smuda, chcąc nie chcąc, musiał zacząć nie niego stawiać. W swoim klubie, Legii Warszawa, Wawrzyniak prezentuje się całkiem nieźle. Strzela ważne bramki po stałych fragmentach gry, potrafi zainicjować akcję ofensywną. Wpisuje się w dzisiejsze standardy europejskiej piłki - obrońca musi nie tylko odpowiadać za defensywę, ale także być aktywnym w ataku. Wawrzyniak niestety gorzej prezentuje się w kadrze. Nie podłącza się często z przodu, w obronie też gra niepewnie. Ale trzeba docenić, że wciąz się rozwija. Miejmy nadzieje, że nie przytrafi mu się taki "klops", jak w zeszłorocznym meczu towarzyskim z Niemcami.
Tomasz Lisowski
A może Smuda powinien wziąć pod uwagę Tomasza Lisowskiego z Korony Kielce? To przykład piłkarza, który grając od kilku sezonów w Ekstraklasie, wciąż czyni postępy. Jest jednym z najjaśniejszych punktów Korony - rewelacji tegorocznego sezonu. Mimo tego, nie dostał szansy od Smudy. Ostatni raz w reprezentacji zagrał w 2008 roku w meczu towarzyskim z Estonią. Wówczas powołał go Leo Beenhakker. Czy Franz nas zaskoczy i powoła Lisowskiego w maju na Euro? Na pewno warto go rozważyć w kontekście reprezentacyjnej ławki rezerwowych. A może nawet pierwszego składu.
Mirosław Sznaucner
33-letni obrońca od prawie dziesięciu lat występuje w lidze greckiej. Do 2007 roku grał w Iraklisie Saloniki - później przeszedł do zespołu PAOK Saloniki, w którym gra do dziś. Transfer okazał się bardzo udany. PAOK to czołowa grecka drużyny, występuje także regularnie w europejskich pucharach. Zatem nasuwa się pytanie do Franciszka Smudy i jego asystentów: może warto byłoby wybrać się do Hellady i zobaczyć Sznaucnera w akcji? Mógłby być dobrą alternatywą dla Wawrzyniaka.
Sebastian Boenisch
Smuda długo go namawiał, aż w końcu przekonał. Cała piłkarska Polska była w euforii. - Mamy lewego obrońcę klasy światowej! - świętowali kibice. Ich radość spotęgował występ Boenischa w meczu towarzyskim naszej kadry z Australią we wrześniu 2010. Zagrał bardzo przyzwoicie, miał asystę i sporo dobrych dośrodkowań. Z jednej strony ofensywnie, z drugiej czujnie w obronie. Ideał. Zachwyt niestety nie trwał długo.
Piłkarz doznał kontuzji, która postawiła pod znakiem zapytania jego dalszą karierę. Na dobre wrócił dopiero w tym sezonie. I niestety nie do podstawowego składu Werderu Brema, a jedynie do rezerw. Ostatnio wystąpił wreszcie w "jedenastce" Bremeńczyków. Pech chciał, że dostał czerwoną kartkę i zawieszono go na dwa spotkania.
Pozostali
Na swoją prawdziwą szansę czekają m.in Tomasz Brzyski i Marcin Komorowski. Ten pierwszy, długo nie błyszczał w warszawskiej Polonii. Ostatnio jednak prezentuje się co najmniej przyzwoicie. Na tyle dobrze, by znaleźć się w kadrze?
Komorowski przez większośc kariery związany był z lewą flanką. Maciej Skorża przestawił go w Legii do środka obrony i tym pomysłem trafił w "dziesiątkę". Komorowski grał na tyle dobrze, że zainteresował się nim Terek Grozny, do którego ostatecznie trafił. Popularny "Prezydent" z pewnością nie zapomniał jednak o tym, jak powinien grać rasowy lewy obrońca.
Jacek Grembocki analizuje, kto powinien grać na Euro 2012 na lewej obronie Postawiłbym na Jakuba Wawrzyniaka. Gra regularnie w najsilniejszym obecnie zespole w Polsce. Od jakiegoś czasu Smuda stawia na niego także w reprezentacji. Jeśli chodzi o Boenischa, to w ogóle nie brałbym go pod uwagę w kontekście Euro. Tym bardziej, że praktycznie nie dostał szansy w poważnym spotkaniu reprezentacyjnym. Nie gra też w podstawowym składzie Werderu. A mistrzostwa już za trzy miesiące. Sznaucner z kolei ma już swoje lata, lepiej postawić na młodszych graczy. Lisowski od dawna wyróżnia się w Koronie. Prezentuje solidną formę - może na niego warto postawić.