Czy Abdul Karim "Krymski" apelował do muzułmanów, by w Polsce rozpętali dżihad?
Czy Abdul Karim "Krymski" apelował do muzułmanów, by w Polsce rozpętali dżihad? fot: zrzut z ekranu YouTube (film został usunięty)

Grozi nam w Polsce dżihad, czy nie grozi? Zdania są podzielone, a wszystko z powodu tłumaczenia albo i błędu w tłumaczeniu w depeszy Polskiej Agencji Prasowej. Według niej zastępca dowódcy ochotniczych wojsk w Syrii Abdul Karim „Krymski” wzywa Tatarów do toczenia dżihadu w Polsce.

REKLAMA
Za PAPowską depeszą różne portale opublikowały informację o tym, że nie tylko Rosji, ale także w Polsce muzułmanie mogą rozpocząć dżihad. A wszystko to za sprawą skierowanego do Tatarów krymskich i ukraińskich muzułmanów apelu islamskiego bojownika Abdula Karima „Krymskiego” – emira Krymu:
Abdul Karim „Krymski”
apel do muzułmanów wg tłumaczenia PAP:

Tylko dzięki dżihadowi odzyskacie poczucie godności. Jeśli nie możecie przyłączyć się do nas, toczących świętą wojnę w Syrii, jedźcie i szukajcie jej w Moskwie albo w Polsce, ponieważ niewierni nie spoczną, póki nie zniszczą naszej wiary. CZYTAJ WIĘCEJ


Jest też druga wersja tekstu, która sugeruje, że jednak nic nam nie grozi. Telewizja Republika informuje o błędzie w tłumaczeniu orędzia muzułmańskiego bojownika. Według stacji, zastępca dowódcy wojsk ochotniczych w Syrii wcale nie nawoływał do prowadzenia dżihadu w Polsce. Co zatem proponował swoim rodakom? Oto treść tłumaczenia apelu przywołana przez TV Republika:
Abdul Karim „Krymski”
apel do muzułmanów wg tłumaczenia TV Republika

Zwracam się właśnie do muzułmanów, którzy zachowali poczucie godności. Aby oni robili dżihad, jak tylko mogli i czym mogli, i wstali na drogę dżihadu. I żeby, jeżeli nie mogą tam, przyjeżdżali na ziemie Islamu, do Szamu (Syria – przyp. red.). Nie jeździli ani do Polski, ani do Moskwy i tam nie szukali schronienia u tych... Ponieważ niewierni nie uspokoją się ani tam, ani tu, póki wy nie zrzekniecie się swojej religii. CZYTAJ WIĘCEJ


Mając dwie różne wersje należałoby zwrócić się do Abdula Karima z zapytaniem, co właściwie powiedział. Może rzeczywiście zachęcał do dżihadu przeciwko Polsce? A może to po prostu błąd w tłumaczeniu? Do tej drugiej możliwości przychyliła się także Gazeta.pl, po pewnym czasie przepraszając za "pomyłkę" i dementując informację o "świętej wojnie w Polsce".