
Ślub bez wesela to jak "lunch bez gitary i Lipski bez Siary”? W polskiej tradycji przyjęło się, że wesele być musi. I to z pompą, najlepiej jak największą. Setki godzin planowania, tysiące wydanych złotówek i wielki kłopot organizacyjny – bo "tak wypada, i trzeba". Zwolennicy wesela przekonują, że to tradycja i wyprawia się je dla rodziny. Tymczasem coraz więcej młodych osób wyłamuje się z tego schematu i wesela odpuszcza. W końcu to młoda para jest najważniejsza i do nich powinna należeć decyzja.
Marek i Gabi z Warszawy są już po ślubie. Samym, bez wesela. Po uroczystości w urzędzie stanu cywilnego, najbliższa rodzina spotkała się na wspólnym obiedzie w restauracji. Choć nie są przeciwnikami wesel, to wiązanie się kredytem w tym celu nazywają co najmniej „nierozsądnym krokiem”. – Brać kredyt tylko po to, aby ludzie mogli się najeść i napić w ciągu jednej nocy? – dziwią się. I dodają: – Wesele zrobimy, ale tylko jeśli będzie nas na nie stać. Nie chcemy brać kredytu na jego zorganizowanie. Bez różnicy, czy mamy się zapożyczać w banku, czy u rodziny. Wesele zrobią, ale dopiero jak będzie ich stać. I jak panna młoda wróci do formy, bowiem szybszy ślub wymusiło na niech dziecko w drodze.
Pieniądze to najczęstsza motywacja młodych ludzi, którzy planują wspólne życie. Wielu z nich od tradycji wybiera pragmatyzm i przekonuje, że szkoda im „kasy na jeden wieczór”. O kredycie nie wspominając. Tym bardziej, że w perspektywie większość z nich czeka kredyt hipoteczny na mieszkanie.
Tak wyglądają polskie wesela
Para cieszyła się, że ma wymówkę w postaci mieszkania i rodzina zrozumie ich, że pieniądze, które mogli przeznaczyć na wesele, zostaną inaczej wykorzystane. Asia i Maciek postanowili zorganizować w mieszkaniu małe przyjęcie dla rodziny i drugie dla znajomych połączone z parapetówką. – Wszyscy się cieszyli, że bierzemy ślub bez nadęcia. Jednakże pod naciskiem rodziny zdecydowaliśmy zorganizowanie wesela dla rodziny bliższej i dalszej, na około 30 osób, w domu.
Ile kosztuje wesele w Warszawie?
Ceny zaczynają się od kilkudziesięciu tysięcy złotych do górnej granicy, której tak naprawdę nie ma. Wszystko zależy od liczby gości, miejsca, zaplanowanych atrakcji, a przede wszystkim od zasobności portfela. Korzystając jednak z przelicznika na stronie slub-wesele.pl wyliczyliśmy, że impreza na 150 osób będzie kosztowała ponad 50 tys. zł. W ramach tej kwoty znajduje się m.in. suknia za 2 tys., 400 zł "co łaska" dla księdza, 1000 zł na obrączki, 4 tys. na zespół oraz 30 tys. zł za przyjęcie (jedzenie bez alkoholu).
Z tradycyjnego wesela zrezygnowała również para z Trójmiasta – Maciek i Wioletta. Wzięli ślub cywilny w zeszłym roku i wspólnie z rodziną postanowili, że zaproszą najbliższych do restauracji na obiad. – Zrobiliśmy tak ze względów ekonomicznych. Szkoda nam było brać kredyt na salę, kapelę i inne cuda – wyjaśnia Maciek.
Koszty samej imprezy to jedna, istotna kwestia. Przyjęło się, że pieniądze z prezentów powinny zwrócić koszt wesela, ale nigdy nie wiadomo, jak się skończy.
Taka decyzja nie jest łatwa i wiąże się z wieloma kompromisami. Czasem jednak jedna strona ulega drugiej. Niestety nierzadko to naciski rodziny wymuszają tradycyjne rozwiązania. "Bo wesele musi być, bo co sąsiedzi powiedzą".
