– Jak ktoś widzi, że przegrywa, to szuka różnych rozwiązań. PSL ma świadomość, że zawiedli, że wieś ich rozliczy i po prostu boją się jej – mówi w "Bez autoryzacji" Małgorzata Gosiewska z PiS. Posłanka stwierdza też, że dla Janusza Korwin-Mikkego nie ma w polskiej polityce miejsca, ale już profesor Pawłowicz "należy się wielki szacunek".
PSL ostro zaatakował Jarosława Kaczyńskiego, wytykając mu jego grzechy. Czemu Ludowcy tak nagle, mimo obietnic Piechocińskiego, sięgnęli po czarny PR?
Małgorzata Gosiewska: To jest tak: jak ktoś widzi, że przegrywa, to szuka różnych rozwiązań, łapie się ostatniej deski ratunku. Ja bym radziła kolegom z PSL-u, by wzięli się za pracę, za pomoc rolnikom. PSL ma świadomość, że zawiedli, że wieś ich rozliczy i po prostu boją się jej.
Boją się, bo...
PSL zdradził polską wieś. Czemu nie walczą o zrównanie dopłat dla rolników? Czemu mają otrzymywać nieporównywalnie mniej środków w postaci dopłat niż średnia europejska? Nasi rolnicy są gorsi od francuskich, niemieckich, holenderskich? W ostatnim miesiącu objechałam prawie wszystkie powiaty województwa mazowieckiego, miałam szereg spotkań. Nie widziałam tam kandydatów PSL-u, a z tego, co mówiły mi lokalne społeczności wynika, że Ludowcy spotykają się we własnym gronie. Nie powiadamiają, nie wywieszają plakatów i ogłoszeń, bo się boją. Nie chcą stawić czoła polskiej wsi, więc teraz próbują atakować PiS, który wygrywa z nimi na wsi.
W ostatnich dniach jednak PSL odniósł pewien sukces, zniesienie ukraińskiego embarga na polską wieprzowinę.
Przypomnę w tej kwestii: ile miesięcy minęło od stycznia? Dlaczego te kroki zostały podjęte tak późno? Ile w tym czasie problemów mieli przez embargo polscy rolnicy? Tak naprawdę to ja dopiero podjęłam działania w celu zniesienia tego embarga. Ukraiński minister mówił nam, że polski rząd w ogóle nie zwracał się w tej sprawie do władz Ukrainy. Dopiero nasza interwencja, moja osobista, była pierwszą w tej sprawie. I mam wrażenie, że właśnie to przynosi pewne skutki, a nie działania rządu.
Zostając przy kampanii, ale zmieniając temat: nie oburza Pani to, co mówi prof. Krystyna Pawłowicz? Zgodzi się Pani z tym, że jest ona Januszem Korwin-Mikkem PiS-u?
Akurat tu się z prezesem nie zgadzam, to daleko niesłuszne porównanie. Bardzo szanuję panią profesor, ma wyraziste poglądy i odwagę do ich głoszenia. Te poglądy odzwierciedla duża część społeczeństwa. I mimo, że pani Pawłowicz sceptycznie patrzy na Unię Europejską, to na spotkaniach z Polakami – jest bardzo aktywnym parlamentarzystą – namawia do udziału w wyborach, wybrania właściwych, mądrych ludzi do europarlamentu. Choćby dlatego należy podchodzić do niej z wielkim szacunkiem.
Skoro dla prof. Pawłowicz jest miejsce w polityce, to czy jest ono także dla Janusza Korwin-Mikkego?
Zdecydowanie nie. Ale on nie jest jedyną osobą, o której mam takie zdanie. Są też inni politycy, którzy zapisali się w historii bardzo źle, zarówno swoimi działaniami, jak i wypowiedziami. Polskie społeczeństwo powinno takie osoby odpowiednio ocenić przy urnach.