Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że w każdym związku dochodzi do pewnej formy gwałtu. – Mam nadzieję, że to otrzeźwiło część jego elektoratu – mówi w "Bez autoryzacji" Barbara Nowacka z Europy Plus-Twój Ruch. A jeśli nie? – To będzie znaczyło, że ponieśliśmy klęskę systemu edukacyjnego – ocenia.
Z Europą Plus-Twój Ruch jest tak źle, że Palikot musi znowu sięgać po ostrą antykościelną retorykę? Robił to zawsze, gdy dołowały sondaże, a teraz znowu oskarża biskupów o pedofilię i składa zawiadomienie do sądu.
Po pierwsze z koalicją Europa Plus-Twój Ruch jest dobrze, kończymy ciekawą, intensywną kampanię. Proszę sobie przypomnieć jak wyglądały sondaże w 2011 roku – były dużo gorsze niż teraz, a w wyborach było ponad 10 proc. Jesteśmy dosyć spokojni i dosyć optymistyczni.
A co do elementów antyklerykalnych – przecież Janusz Palikot, posłanki i posłowie mówią o tym stale, to nie jest wzmocnienie retoryki na czas kampanii. O pedofilii w Kościele trzeba mówić. A nawet jeśli przyjmie się, że mocniej mówi się o tym przed kampanią, to nawet dobrze, bo przerwiemy ten łańcuch hipokryzji. Pedofilia w Kościele niestety jest, a Kościół nic z tym nie robi. Te sprawy ciągną się od wielu miesięcy.
Oskarżanie hierarchów o to, że są pedofilami, jak w TVN24, albo o tuszowanie pedofilii, jak w tym wniosku do sądu, to poważne zarzuty. Ja mam tymczasem wrażenie, że zostały one rzucone bez dowodów, bo do wyborów zostało sześć dni.
To mocne zarzuty, ale opinia publiczna ma świadomość, że hierarchowie tę pedofilię na różne sposoby tuszują. Zresztą historię abpa Wesołowskiego, którego teraz chroni Watykan, jest głośna i smutna, szczególnie dla ofiar.
Ryszard Kalisz narysował podział w podejściu do antyklerykalizmu: Europa Plus to bardziej stonowana część koalicji, a Twój Ruch ta radykalna. W której części pani jest?
Przede wszystkim nie bardzo ten podział widzę. Ostra retoryka antyklerykalna to nie mój język w polityce, ale jestem gorącą zwolenniczką świeckiego państwa.
Wizyta premiera Tuska u papieża złamała zasadę świeckiego państwa?
To nie pierwsze naruszenie tej zasady przez Donalda Tuska. A teraz to dodatkowo element kampanii wyborczej. Tak samo jak jego ślub przed wyborami w 2005 roku. Niestety premier światopoglądowo stoi w rozkroku, ale przed wyborami zawsze wspiera Kościół.
Jest katolikiem-koniunkturalistą? Tak jak Janusz Palikot w 2005 roku, kiedy wydawał „OZON”?
Nie wiem, jakim katolikiem jest Donald Tusk, nie znam go. Ale jest premierem Rzeczypospolitej i powinien pamiętać, że Rzeczpospolita jest świeckim państwem.
Na ile szacuje pani potencjał Aleksandra Kwaśniewskiego jako patrona Europy Plus-Twój Ruch? Palikot wycenił go na 1-2 proc.
Janusz Palikot powiedział, że tyle jest wartości dodanej, przekładającej się na głosy, mówiąc jednocześnie, że Aleksander Kwaśniewski jest najlepszym polskim prezydentem. To akurat prawda, to był bardzo dobry prezydent, bardzo lubiany i ceniony przez Polaków. Nie potrafię powiedzieć ile procent kto wnosi do koalicji. Myślę, że jej wartością jest już to, że powstała i że na lewicy prowadzony jest dialog. To, czy przekłada się to na głosy nie ma znaczenia. Prawdziwe znaczenie ma to, że budujemy lewą stronę.
Dla pani, jako kandydatki spotykającej się z wyborcami Aleksander Kwaśniewski to wsparcie, czy kłopot, z którego wpadek i interesów musi się pani tłumaczyć?
Aleksander Kwaśniewski jest powszechnie lubianym i cenionym politykiem. Oczywiście zdarzają się jego przeciwnicy, ale generalnie wzbudza dużą sympatię. Zresztą jestem jedną z osób, które on w tej kampanii bezpośrednio poparł, za co jestem bardzo wdzięczna.
Nie rażą pani kontakty z ukraińskim biznesmenem, który był w administracji Janukowycza wtedy, gdy na Majdanie zaczęto używać przemocy?
Bardzo mnie razi to, że w Polsce, jak i w Europie nie uregulowano prawnie tego, co może, a czego nie może były prezydent czy były premier. Proszę zobaczyć jakie kłopoty mają przez to Niemcy z Gerhardem Schroederem. Warto czasami wyznaczyć granice etyki i granice współdziałania wewnątrz państwa. Póki tego nie ma możemy mieć wątpliwości moralne, lub ich nie mieć.
Jedna sprawa to wyznaczeni granic przez prawo, a inna to wyznaczenie ich samemu sobie. Kwaśniewski wyznaczył ją sobie zbyt daleko?
Proszę pytać Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie znam szczegółów, więc nie chciałabym kogoś osądzać.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” w tekście o Januszu Korwin-Mikkem pisze „znane feministki nie mają problemu, by dyskutować z nim o tym w telewizji”. To akurat o Kazimierze Szczuce, ale pani też z nim debatowała. To był błąd, słysząc jego wypowiedź o gwałcie?
Błędem jest coraz częstsze zapraszanie go do mediów. Rolą osób o innych poglądach, które są zaangażowane w politykę jest polemizowanie z osobą, która wypowiada słowa tak obrzydliwe i niegodne. Tym bardziej, że widzimy, że spora część, szczególnie młodych słucha tego, a Korwin-Mikke zyskuje poklask dzięki nienawiści i pogardzie. Osoba, która ma w sobie wrażliwość i determinację nie może tego lekceważyć. Wręcz obowiązkiem jest mówienie o skali obrzydliwości słów Janusza Korwin-Mikkego.
Ten polityk notorycznie na kilka dni przed wyborami zbija jedną wypowiedzią swoje poparcie do 1-2 proc. To była ta wypowiedź?
Mam nadzieję, że to otrzeźwiło część jego elektoratu. To wypowiedź tak obrzydliwa, pełna nienawiści i pogardy wobec kobiet, wobec drugiego człowieka. Takie poglądy nie powinny znajdować żadnego uznania, bo z tym, co mówi o gospodarce można się nie zgadzać, ale pogarda i nienawiść jest nie do przyjęcia.
A co to będzie mówiło o wyborcach, o Polakach, że ta wypowiedź mu nie zaszkodziła?
To będzie znaczyło, że ponieśliśmy klęskę systemu edukacyjnego. To będzie znaczyło, że mamy bardzo poważny kryzys demokracji i że nie potrafiono przez ostatnie dwadzieścia-kilka lat przekazać młodym ludziom czym wolność i godność.