Choć jej koleżanki zakonnice twierdziły, że skazana między innymi za podżeganie do pedofilii "odcierpiała już swoje", sprawiedliwość w końcu upomniała się o kobietę, która życie swoich podopiecznych zamieniła w piekło.
– Siostra Bernadetta trafiła do więzienia. Policja zabrała ją z domu – donosi TVN24.
Tym samym skończyła się historia, w której Agnieszka F. mimo wyroku za przemoc fizyczną i podżeganie do czynów pedofilskich, pozostawała na wolności.
Pod rządami boromeuszki ośrodek wychowawczy w Zabrzu stał się miejscem, w którym przemoc, także seksualna była na porządku dziennym. Kościół i urzędnicy przez wiele lat nie reagowali.
W 2010 roku sąd skazał siostrę Bernadettę na dwa lata w zawieszeniu. Rok później zmienił zdanie i wezwał zakonnicę do stawienia się w zakładzie karnym. Kobieta tam jednak nie trafiła składając do roku wnioski o odroczenie kary ze względu na zły stan zdrowia i... podeszły wiek. W momencie skazania miała 59 lat.
Wszystko zmienił dopiero wstrząsający reportaż w "Gazecie Wyborczej", po którym sąd postanowił wykazać się większą stanowczością i w kwietniu postanowił: siostra idzie do więzienia.
Policja stawiła się po Agnieszkę F. do zakonu w Trzebnicy dopiero teraz, ponieważ musiał się skończyć okres odroczenia kary z 2013 roku.