Koalicja Europa Plus Twój Ruch w przeddzień wyborów ma problem. Po tym, jak Janusz Palikot na antenie TVN 24 stwierdził, że jego partia nie chce adopcji dzieci przez pary homoseksualne, w środowisku LGBT rozpętała się burza. Niektórzy deklarują nawet, że w niedzielę nie zagłosują na "palikotowców" i spółkę. – Czy to wpłynie na poparcie? Proszę pytać pana Palikota, to on ponosi odpowiedzialność. Ja jestem innego zdania niż on – komentuje w rozmowie z naTemat Anna Grodzka.
Kontrowersje wzbudziła wypowiedź Palikota z czwartkowych "Faktów po faktach". "Nie jesteśmy zwolennikami adopcji dzieci przez pary homoseksualne" – oświadczył lider Twojego Ruchu, wywołując konsternację wielu wyborców i aktywistów LGBT.
"Sprzeciwiamy się tej homofobicznej wypowiedzi" – taki wpis pojawił się na facebookowym profilu Fundacji Feminoteki. Z kolei pod postem Stowarzyszenia Miłość nie wyklucza posypały się deklaracje osób, które już nie chcą głosować na koalicję, której Palikot jest współtwórcą.
Partia swoje, kandydaci swoje
Co na to przedstawiciele środowisk LGBT, którzy startują w wyborach do europarlamentu z list EP-TR? Przekonują, że Palikot nie mówił w imieniu wszystkich kandydatów, a sama koalicja składa się z kilku ugrupowań, które w niektórych sprawach mają różne opinie. – Takie jest stanowisko Janusza Palikota i partii, a w programie koalicji rzeczywiście nie ma pełnego poparcia dla równości małżeńskiej i adopcji dzieci. Jednak poszczególne osoby, takie jak ja, Tomasz Szypuła, Ryszard Kalisz, Robert Biedroń, Marta Abramowicz, Anna Grodzka czy Barbara Nowacka, absolutnie popierają zrównanie wszystkich praw – mówi naTemat Yga Kostrzewa, działaczka Stowarzyszenia Lambda, która kandyduje z Warszawy.
Jak mówi, "trwa wewnętrzna dyskusja" na ten temat. – Mam nadzieję, że do następnych wyborów uda nam się przekonać cały Twój Ruch do tego, by w programie zawarł poparcie m.in. dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne – dodaje.
Podobnego zdania jest Tomasz Szypuła, były prezes Kampanii Przeciw Homofobii, także kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wraz z Kostrzewą i Ryszardem Kliszem nagrał dziś film, na którym prosi, by wyborcy nie kierowali się deklaracjami, ale tym, co dane osoby robiły dla gejów i lesbijek przez lata. Nazwisko Palikota nie pada, ale wiadomo, że to odpowiedź na jego stanowisko ws. adopcji dzieci przez homoseksualistów.
Ukłon w prawą stronę
Nikt nie ma wątpliwości, że wypowiedź lidera Twojego Ruchu skierowana była do tych, którzy nawet jeśli popierają walkę środowisk LGBT, to już nie akceptują postulatu adopcji dzieci. Przyznaje to posłanka TR Anna Grodzka. – Nie jestem zaskoczona wypowiedzią Palikota, bo opór dla tej sprawy w społeczeństwie jest bardzo duży. Nie odbyła się nawet żadna poważna debata społeczna na ten temat. Myślę, że Palikot wie, co robi i bierze za to odpowiedzialność – zaznacza.
Także Kostrzewa przypomina, że sondaże pokazują, iż w Polsce bardzo mało osób popiera prawa osób homoseksualnych do adopcji. Dlatego też jej zdaniem deklaracja Palikota nie wpłynie znacząco na poparcie w wyborach do PE.
– Myślę, że kto chce zagłosować za nowoczesnością, za zmianami, zagłosuje na koalicję Europa Plus Twój Ruch. Tym bardziej, że kwestia adopcji czy związków partnerskich i małżeństw jednopłciowych nie jest przecież regulowana przez Unię Europejską. Prześciganie się w tym, która z partii wystąpi z konkretnymi postulatami, jest być może zdobywaniem przyczółków wyborczych, ale nie obawiam się, że będziemy mieć jakiś dramatyczny spadek poparcia – podkreśla.
"Może się przeliczyć"
Nie zmienia to faktu, że Twój Ruch ryzykuje utratę części elektoratu, którą przyciągnęły osoby typu Grodzka czy Biedroń. Anna Dryjańska, socjolożka z fundacji Feminoteka, w rozmowie z naTemat stwierdza, że wypowiedź Palikota "ma równie dużo sensu, jak to, by nie popierać adopcji dzieci przez osoby rudowłose".
– Rozumiem, dlaczego Janusz Palikot to zrobił, ale tego nie akceptuję. Uważam, że taka wypowiedź jest szkodliwa, zarówno biorąc pod uwagę skalę dyskryminacji ludzi LGBT w Polsce, jak i dla samej partii. Palikot liczy na to, że przyciągnie osoby, które popierają cały program jego partii z wyjątkiem tego jednego postulatu, ale może zrazić do Twojego Ruchu osoby nieheteroseksualne. Może się przeliczyć – ocenia.
Nie sądzi jednak, by przynajmniej przy okazji najbliższych wyborów nastąpił radykalny odwrót wyborców. – Każdy, kto choć trochę wie o polskiej scenie politycznej, zdaje sobie sprawę, że Twój Ruch, podobnie jak mający identyczne stanowisko w tej kwestii Sojusz Lewicy Demokratycznej, prezentują postawę daleką od nienawiści fundamentalistów religijnych z partii konserwatywnych. Nie mamy komfortu, żeby wybierać spośród idealnych partii i polityków. Dlatego mam nadzieję, że w niedzielę ludzie pójdą do wyborów i zagłosują za liberalnymi zmianami – podsumowuje.
Jego zmienność poglądów jest tak niepokojąca, że jeśli miałabym głosować na niego, to musiałabym to wiele razy przemyśleć, żeby za pół roku nie stwierdził, że jednak LGBT nie jest grupą, którą teraz chce popierać.