
W wyborach do Parlamentu Europejskiego oddano ponad 200 tys. nieważnych głosów. Tak duża liczba budzi podejrzenia Joachima Brudzińskiego (PiS), który zauważył, że nieuczciwy członek komisji wyborczej mógł w bardzo łatwy sposób fałszować wyniki. Wystarczyło, że na opuszce palca narysował krzyżyk, by odciskać go na poprawnie wypełnionych kartach. Karta, na której zakreślono więcej niż jedną listę, była nieważna.
REKLAMA
Podczas konferencji prasowej, jaką zwołano w Szczecinie, Brudziński zauważył, że po sprawdzeniu kart z 60 procent komisji wyborczych PiS miało siedem punktów procentowych przewagi nad PO. Później, wraz ze zliczaniem kart z kolejnych komisji, przewaga partii Jarosława Kaczyńskiego topniała. Ostatecznie wybory wygrała PO (32,13 procent), która minimalnie wyprzedziła PiS (31,78 procent; PO miała przewagę 24 tys. głosów) .
Brudziński przypomniał, że szczególnie długo trwało zliczanie głosów z ostatnich 10 procent komisji. Z uwagi na tak dziwne zjawiska PiS zamierza przyjrzeć się wynikom z poszczególnych obwodów.
– Już słyszę te głosy, że PiS-owcy szaleją. (…). To żadne wydziwianie opozycji. Dokonamy analizy wyników na poziomie poszczególnych obwodów. To element demokracji – zaznaczył Brudziński, którego cytuje portal Gazeta.pl.
Poseł Brudziński tutaj może znaleźć dokładne wyjaśnienie, dlaczego liczenie głosów trwało tak długo.
