Jeszcze kilka lat temu twierdzenie, że to kobiety są niczym wino, czyli im starsze tym lepsze, uchodziło za szczyt sarkazmu. Dziś te słowa tymczasem coraz łatwiej usłyszeć z ust młodych mężczyzn, którzy nie wstydzą się już tego, że fascynują ich kobiety co najmniej o kilkanaście lat starsze. Jedni mówią o nich "ryczące czterdziestki", "kuguary", a nawet wprost: "MILF-y". W większości przypadków każde z tych dość specyficznych określeń przestaje być jednak określeniem pejoratywnym.
– Chyba każdy chłopak ma w młodości okres fascynacji dojrzałymi kobietami. Zmysły jednych rozpalają nauczycielki, a innych sąsiadki, albo koleżanki rodziców. Z tym, że szybko dowiadujesz się, że to niezdrowe, wręcz zboczone. Że interesować można się tylko rówieśnikami. I te uczucia się wtedy w sobie gasi, ale nie zawsze się udaje - mówi mi 25-letni Krystian. Młody, wysportowany i uchodzący wśród znajomych za przystojnego programista z Trójmiasta należy do tej grupy, która młodzieńczych emocji w sobie nie zgasiła.
Na poważnie tylko ze starszą
W życiorysie mojego rozmówcy są trzy poważne związki. W tym tylko jeden z partnerką, która była mniej więcej w tym samym wieku. Jak wspomina, to był też pierwszych ważny związek i zarazem ostatni w życiu z kimś z podobnym doświadczeniem. – Mówi się, że to starsze kobiety gwarantują dojrzałość, stabilizację i tego typu sprawy. No i może tak jest, że właśnie one to dają. Natomiast młodsze kobiety nagle zaczynają tego oczekiwać od nas. Stanowczo zbyt wcześnie – stwierdza.
Krystian wspomina, jak pierwszy związek po trzech latach rozpadł się przez to, że ona chciała, by mieszkali razem, a on zupełnie nie miał ochoty tak mocno się wiązać. – Żadna inna z moich - starszych - kobiet zupełnie nie oczekiwała, bym się z nią wiązał na każdy możliwy sposób. Doceniały, że mam głowę pełną pomysłów i chcę zachować sporo wolności, a zarazem nie odbierać jej też im – wyznaje. I dodaje, że zarówno poprzednia partnerka, jak i obecna, były od niego starsze o dwanaście lat. Dlaczego? – Zawsze lubiłem się uczyć, a one potrafią dać niezłą naukę każdej nocy – odpowiada z uśmiechem.
Być może fascynacja kobietami w tym wieku to efekt mody, o której pisaliśmy już jakiś czas temu. Dojrzałe kobiety przyciągają, bo takie wzorce daje popkultura, w której królują choćby "Gotowe na wszystko". Podobny do Krystiana wzorzec kobiety doskonałej wiekowo ma jednak także Marcin, z którym rozmawiamy akurat tuż po jego 36. urodzinach. Za trzy tygodnie w jego rodzinie jednak znacznie ważniejsza impreza. Okrągłe 50. urodziny jego żony, Agnieszki. – Najseksowniejszej 50-tki na świecie – podkreśla.
Podobnie jak Marcin, Agnieszka jest rozwódką. Różni ich tylko czas spędzony poza sakramentalnym związkiem. Ona po rozwodzie z pierwszym mężem aż dziesięć lat nie myślała o małżeństwie, on z poprzednią żoną rozstał się po trzech latach właśnie dla niej. I dla obojga właściwie dopiero to nowe małżeństwo stało się dosłownie "sakramentalnym związkiem", bo poprzednie były zawarte jedynie w Urzędzie Stanu Cywilnego. Niedługo ich druga rocznica, bo przy okazji wesela zorganizowali wtedy też imprezy urodzinowe.
Pokażą Ci, co to seks
Marcin mówi jednak wprost, że jego związek ze starszą o czternaście lat kobietą opiera się głównie na czystym seksie. – Od nastolatka podniecały mnie starsze kobiety, ale długo nie miałem odwagi. No może nie licząc takiej przygody z czasów liceum, gdy na jednym z obozów, jakoś tuż przed maturą, całowałem się z taką luźną nauczycielką. Potem były tylko mniej więcej rówieśniczki. Mogę jednak powiedzieć, że dopiero jako stary koń, podczas pierwszego wspólnego weekendu z Agnieszką zobaczyłem, co to jest dobry seks – wyznaje.
Obaj moi rozmówcy szczerze przyznają, że u kobiet 40+ czy 50+ zainteresowanie młodszych mężczyzn nie budzi tylko i wyłącznie wiek, czy ciekawe doświadczenie życiowe lub po prostu łóżkowe. – Równie wiele pań w wieku mojej partnerki potrafi mnie odrzucać. Bo są zaniedbane, wyniszczone. Albo żyją tak, jakby czekały już na śmierć – stwierdza Krystian.
Podobną perspektywę okazuje się mieć także 53-letnia Dagmara, nauczycielka akademicka z Gdańska. – Kiedy pojechałam na spotkanie klasowe do mojego dawnego liceum i po kilku głębszych zaczęłyśmy z dawnymi przyjaciółkami gadać o naszym życiu łóżkowym, to one w większości mówiły w czasie przeszłym. Z taką pewnością w głosie, że zmienić go na teraźniejszy to nie ma co – mówi.
I z przekąsem dodaje, że patrząc na partnerów jej rówieśniczek w zasadzie nie dziwiła się, że nie mają one już ochoty na seks, a tym bardziej szans na dobry seks. – Bo z tym powiedzeniem o winie i facetach, to jest tylko trochę prawdy. Chodzi o to, że im więcej wypili wina, tym im trudniej na starość stanąć na wysokości zadania. Mój obecny partner ma 28 lat i jestem w najszczęśliwszym związku w życiu, bo dopiero teraz ktoś odpowiada na mój apetyt na życie – stwierdza.
Uczucia, czy majątek?
Dagmara przekonuje mnie też, że nigdy nie miała takich doświadczeń, z których wynikałoby, że związek dojrzałej kobiety z dużo młodszym mężczyzną musi polegać na wymianie pieniądze za seks. – No to ja z moją nauczycielską pensją bym sobie nie poużywała dużo. Mój facet ma piętnaście lat mniej, ale ma taki zawód, że pieniędzy na koncie na pewno o wiele więcej niż ja. Choćby dlatego, mógłby wybierać między kandydatkami na partnerkę – zapewnia.
- Wielu mężczyzn nadal traktuje jednak takie starsze kobiety tylko w kategoriach tego, czy one mogą im coś dać lub pomóc coś ważnego załatwić - ostrzega seksuolog prod. Zbigniew Izdebski. Ekspert natychmiast dodaje jednak, nie brakuje i tych, którzy naprawdę są w sobie bardzo mocno zakochani, pomimo różnicy wieku. - Co więcej, w takich naprawdę szczęśliwych związkach ta różnica wieku - nawet duża - przestaje być tak bardzo zauważalna - stwierdza profesor.
Równouprawnienie jest wszędzie
I przyznaje, że w ostatnim czasie obserwuje wzrost liczby osób, które są w relacjach, gdzie to kobieta jest starsza, a mężczyzna dużo młodszy. - Wielu mężczyzn jest dziś zafascynowanych starszymi od nich kobietami. Warto też zwrócić uwagę na to, iż ma to związek z tym, że obecnie kobieta 50-letnia wygląda zupełnie inaczej niż bywało to jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Dojrzałe kobiety nie tylko lepiej wyglądają, ale i mają lepsze wykształcenie i po prostu więcej sobą reprezentują - ocenia seksuolog.
Zdaniem prof. Izdebskiego, nie wszystkie dojrzałe kobiety wchodzące w relacje z młodszymi mężczyznami zakładają od razu, że taki związek z musi przetrwać długie lata. - To bardzo często jest związane z chwilową tylko fascynacją lub absolutnie czystym seksem. Poza tym, całe to zjawisko wynika po prostu z faktu, że również tak działa mechanizm równouprawnienia. Kiedyś uważano, że to mężczyzna musi być starszy w związku, ale postępujące równouprawnienie dało także kobietom pełne prawo do tego typu związku - tłumaczy.
Wielu mężczyzn jest dziś zafascynowanych starszymi od nich kobietami. Ma to związek z tym, że obecnie kobieta 50-letnia wygląda zupełnie inaczej niż bywało to jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Dojrzałe kobiety nie tylko lepiej wyglądają, ale i mają lepsze wykształcenie i po prostu więcej sobą reprezentują