Czy 9-letnie dziecko powinno trenować kulturystykę?
Czy 9-letnie dziecko powinno trenować kulturystykę? Fot. Facebook.com

9-letni Giuliano Stroe nazywany “Najsilniejszym Dzieckiem na Świecie” ma dwa rekordy Guinessa, ponad milion facebookowych fanów i mięśnie ze stali. Pytanie tylko, czy dzieci w jego wieku powinny tak ostro trenować? – Ich kości i mięśnie nie są w stanie przyjmować tak dużych obciążeń – mówi fizjolog sportu. Jaki więc sport jest dobry dla 9-latka?

REKLAMA
Filmy pokazujące dokonania 9-letniego Giuliano Stroe, nazywanego “Najsilniejszym Dzieckiem na Świecie”, muszą wprawiać w osłupienie. Dlatego też nie dziwi, że chłopiec jest rozpoznawany na całym świecie, a na Facebooku ma ponad milion fanów. Z jednej strony nieprawdopodobne wyczyny młodego gimnastyka z Rumunii (który jest dwukrotnym rekordzistą wpisanym do Księgi Rekordów Guinnessa) imponują, ale z drugiej…

No właśnie: niemal od razu pojawia się pytanie o to, jaką cenę ten młody, nienaturalnie umięśniony i “wyrzeźbiony” chłopiec musiał zapłacić za taką sprawność. Mordercze, dwugodzinne treningi pod okiem ojca, który szkoli syna niemal od kołyski, to chyba najmniejszy problem. Bo bardziej zastanawia, co z jego dzieciństwem, rówieśnikami, zabawą oraz oczywiście ze zdrowiem?
Niebezpieczny trening
– Trening siłowy dla dzieci poniżej 14-15 roku życia generalnie nie jest wskazany. Zresztą niektórzy tę granicę ustawiają nawet wyżej – mniej więcej w okolicy 17-18 lat – mówi fizjolog sportu dr Krzysztof Mizera. Tłumaczy, że kości i mięśnie młodszych dzieci nie są w stanie przyjmować tak dużych obciążeń.

– W efekcie może dojść do zaburzenia ich rozwoju lub np. uszkodzeń kręgosłupa – mówi lekarz. Z drugiej jednak strony nie jest wcale powiedziane, że Giuliano Stroe, którego zdjęcia obiegły w ostatnich dniach internet, będzie miał w przyszłości problemy ze zdrowiem.
dr Krzysztof Mizera
fizjolog sportu

Jeśli ma predyspozycje genetyczne, trenuje pod okiem ekspertów, nie używa zewnętrznych obciążeń, odpowiednio się odżywia i regeneruje, być może wszystko będzie w porządku. Trudno to oceniać bez dokładnej analizy tego konkretnego przypadku. Z całą jednak pewnością powinien być na bieżąco badany przez lekarzy.


Czy trening chłopca spełnia te warunki? Można w to powątpiewać: na filmach i zdjęciach widać np., że zarówno on, jak i jego brat Claudiu (który szkolenia pod okiem ojca zaczął w jeszcze młodszym wieku), z zapałem wymachują hantlami (czyli właśnie “zewnętrznym obciążeniem”). Poza tym trudno oczekiwać, że ta biedna rodzina, w przeszłości tułająca się na emigracji we Włoszech, jest w stanie zapewnić dzieciom fachową opiekę medyczną, a może nawet odpowiednie żywienie…
logo
Pięcioletni Giuliano. Facebook.com

Jaki sport dla małego dziecka?
– Gdy miał 7 lat, zapisałem go na karate, bo to kształtuje charakter. Sam trenowałem ten sport, nic mi się nie stało, więc nie miałem obaw. Tym bardziej, że syn szkoli się pod okiem ludzi, których znam – mówi w rozmowie z naTemat Paweł z Warszawy o swoim 11-letnim dziś synu Dawidzie. Dodaje, że do 10 roku życia karate to bardziej zabawa niż walka. – Nie zdecydowałbym się wysłać syna w tym wieku na trening siłowy – zapewnia.

Podobnego zdania jest Konrad Mikołajczak, którego syn od 3. roku życia trenuje piłkę nożną. – Nie chciałbym, żeby mój syn zajmował się w tym wieku kulturystyką. Myślę, że kości i mięśnie dzieci nie są gotowe na tak ekstremalny wysiłek – mówi. – Co do piłki nożnej nie mamy szczególnych obaw, zresztą sami często jesteśmy na treningach, więc możemy kontrolować, czy wszystko jest w porządku – dodaje.

Dr Krzysztof Mizera tłumaczy, że dzieciom zaleca się przede wszystkim basen, bieganie na krótkie dystanse, gry zespołowe i inne sporty ogólnorozwojowe. A we wszelkiego rodzaju treningach bardzo ważne jest to, żeby nie korzystać z zewnętrznych obciążeń.
– Nie można też przesadzać z intensywnością treningów. Dzieci do 10-12 roku życia nie powinny trenować częściej niż 3 razy w tygodniu, a zajęcia powinny być mniej więcej godzinne – mówi Mizera. Tłumaczy, że w przypadku przetrenowania organizm, który w młodym wieku szybko się regeneruje, po kilku latach może zacząć odmawiać posłuszeństwa. – Osobiście znam wielu młodych sportowców, którzy nie doczekali do wieku seniorskiego, bo w wieku 18-20 lat zaczęły łapać ich kontuzje, jak choćby zerwane wiązadła – mówi.
logo
Giualiano w wieku 4 lat. Fot. Facebook.com

Chorobliwe ambicje rodziców
Dlatego też Konrad Mikołajczak dba o to, by syn nie trenował zbyt ciężko, ani nie buduje wobec niego zbyt wygórowanych oczekiwań: – Oczywiście chciałbym, żeby odnosił sukcesy sportowe, ale nie mam w tym względzie jakichś szczególnych aspiracji – mówi w rozmowie z naTemat. Niestety wszystko wskazuje na to, że ojciec rumuńskich małych strongmanów ma zupełnie inne podejście do ich kariery.
O obu chłopcach zrobiło się ostatnio głośno właśnie z jego powodu. 35-letni Iulian Stroe korzystając z ogromnej popularności starszego syna na jego oficjalnym fanpage’u publikuje bowiem dramatyczne komunikaty dotyczące sytuacji materialnej rodziny. Ojciec prosi tam o wsparcie, szuka sponsorów dla chłopców, a także (pisząc jako Giuliano) opisuje sam siebie jako “silnego robotnika”, który nie może znaleźć pracy w Rumunii i prawdopodobnie będzie musiał wyemigrować.

Śledząc całą historię chłopców i widząc, jak skromnie żyje ich rodzina, trudno nie zadać pytania, czy przypadkiem ich ojciec nie wykorzystuje ich, by spełnić swoje ambicje i zdobyć popularność oraz pieniądze? Dlatego też wśród wielu facebookowych fanów młodych gimnastyków pojawiają się czasem głosy krytyki pod adresem ich ojca. “Weź się lepiej do roboty!” – brzmi jeden z nich.
Na razie jednak Iulian kontynuuje obrany wcześniej kurs, konsekwentnie budując internetową rozpoznawalność nadzwyczajnie silnych synów. Na fanpage’u stale pojawiają się kolejne filmy pokazujące ich niezwykłe umiejętności. Sam Iuilan zapewnia zaś, że obaj trenują tylko tyle, ile chcą. Czy jednak kiedyś, gdy Giuliano i Claudiu dorosną, nie będą mieli pretensji do swojego ojca?