W XXI wieku życie milionerów kojarzy nam się z pełnią szczęścia. "Bogatemu wszystko" czy "Milioner ma klawe życie" to tylko niektóre powiedzenia, oddające nasze wyobrażenie o życiu najlepiej usytuowanych. Okazuje się, że ci "najszczęśliwsi" często nie radzą sobie z problemami, które bywają wprost proporcjonalne do stanu konta. Kryzys finansowy sprawił, że coraz częściej odbierają sobie życie.
Sylwester. Włoch, Antonio Tamiozzo, wiesza się w magazynie swojej branży budowlanej koło Vicenzy z powodu kłopotów finansowych. We włoskich mediach zawrzało. Ludzie są w szoku. Nie wierzą.
4 kwietnia. Pogrążony w długach 77-letni emerytowany farmaceuta strzela sobie w głowę na głównym placu w Atenach. W napisanym przez siebie liście pożegnalnym pisze, że winnymi jego czynu są politycy i kryzys gospodarczy.
Giovanni Schiavon, wykonawca z Padwy, popełnia samobójstwo w siedzibie swojej zadłużonej firmy. W liście pisze: "Przepraszam, nie mogę już tego znieść".
Pomysł na kryzys a może jego brak
Kryzys gospodarczy, który niezmiennie trzęsie całą Europą od trzech lat, coraz częściej skłania ludzi do samobójstw. Wszystkich ludzi - zarówno młodych, jak i starszych. Ale też biznesmenów, bo jak się okazuje - także oni nie umieją sobie z nim poradzić. Jak donosi BBC, naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii doszli do wniosku, że kryzys gospodarczy doprowadził do wzrostu samobójców w Europie. BBC informuje również o wzroście liczby pacjentów, którzy sięgają po leki antydepresyjne.
Przyczynami
takiego stanu rzeczy mają być w dużej mierze postępujące bezrobocie oraz coraz powszechniejsza obawa przed bankructwem. Czy rzeczywiście tak jest? - Przewiduje, że czeka nas jeszcze fala bankructw, która doprowadzi do zjawiska bezradności u ludzi. Prawo może pomóc wyjść niektórym spod gilotyny zadłużeniowej, jednak nie zmienia to faktu, że na świecie będzie coraz więcej bankrutów. Kryzys gospodarczy doprowadza do kryzysu osobowości, a to z kolei osłabia chęć życia w człowieku, co może stać się powodem do samobójstw popełnianych przez przedsiębiorców - twierdzi socjolog, prof. Kazimierz Kik.
Samobójstwa wśród finansistów nie są nowym zjawiskiem. Masowe odbieranie sobie życia nastąpiło w 1929 roku za sprawą światowego kryzysu. Dlaczego tak się dzieje, że przedsiębiorcy wydają się być słabsi psychicznie? Być może dlatego, że ci, którzy odnieśli sukces to z reguły silne osobowości, ale tylko na pozór. Mają własne wizje, których nie boją się realizować i przy tym jeszcze często tkwią w przekonaniu o swojej nieomylności. To jednostki, które nie wyobrażają sobie porażki, a ich miernikiem są wyłącznie wyniki biznesowe. - Kiedy dochodzi do porażki to u osób związanych z biznesem dochodzi do spadku własnej samooceny. Pieniądze stały się elementem definiowania człowieka i są jego przedmiotem pożądania - twierdzi w rozmowie z nami psycholożka, Barbara Stwarz. Samobójstwo niemieckiego przedsiębiorcy rodzinnego Adolfa Merckle, jednego z najbogatszych ludzi na świecie, świadczy o tym, że nawet najbardziej wpływowi ludzie sukcesu mogą paść ofiarą załamania. Problem, zatem, istnieje. Kawka, fejsik i papieros. Czyli jak (nie)pracują Polacy
Samobójstwo, ale po co?
Niepewność o własne jutro a także kłopoty finansowe wywołują napięcie, które prowadzi do niepokoju i rozpaczy. To one z kolei sprawiają, że ludzie sięgają np. po broń, by odebrać sobie życie, nie widząc żadnego sensownego wyjścia z własnej sytuacji. - Zawsze jest rozwiązanie z każdej sytuacji, ale nie zawsze można powiedzieć, że to rozwiązanie jest zgodne z oczekiwaniami danego człowieka. To że firma bankrutuje nie oznacza, że nie ma żadnego rozwiązania w tej sprawie - mówi Barbara Stwarz. Być może żadnego konstruktywnego rozwiązania nie widziały 23 osoby, pracujące we France Telecom, które w roku 2009 i wcześniej, odważyły się odebrać sobie życie przez restrukturyzację firmy i przez presję wywieraną na nich za sprawą innych pracowników. Takie dane mogą zastanawiać. Dzisiaj, jak czytamy na portalu onet.pl, Izba Rzemiosła i Małych Firm we Włoszech, podała, że zanotowano 23 przypadki odebrania sobie życia przez przedstawicieli biznesu od początku bieżącego roku. - Te samobójstwa to prawdziwy krzyk rozpaczy - twierdzi szef Izby.
Statystyki są brutalne
Jak podaje New York Times, w Grecji wskaźnik samobójstw wśród mężczyzn wzrósł ponad 24 procent od 2007 do 2009 roku. W Irlandii, z kolei, w tym samym okresie, liczba samobójstw wśród mężczyzn wzrosła o ponad 16 proc. W Irlandii okres po 2008 roku jest nazywany przez irlandzkich terapeutów Celtyckim Tygrysem depresji, gdyż charakteryzuje się napływem do gabinetów pacjentów płci męskiej, którzy narzekali na
bezsenność i brak apetytu. We Włoszech samobójstwa motywowane trudnościami gospodarczymi wzrosły o 52 proc. Te dane biją o alarm. Czy jest aż tak źle? Z pewnością. Statystyki nie kłamią. Jak widać, liczba samobójstw oddaje kondycję gospodarki, co również podkreśla prof. Kazimierz Kik.
Obligacje zwierciadłem gospodarki - czy inwestorzy powinni wierzyć w Polskę?
W Polsce problem nie jest jeszcze tak powszechny, jak w krajach zachodnich, chociaż w naszym kraju jest coraz więcej osób, które odwiedzają psychologów z powodu kłopotów finansowych. - Tak, często pojawiają się osoby, które straciły pracę, mają długi. W związku z tym, że praca w dzisiejszych czasach jest bardzo ważna, temat samobójstwa również pojawia się w naszych rozmowach - mówi Barbara Stwarz.
Co w chwili kryzysu zarówno gospodarczego, jak i moralnego, może okazać się dla nas pomocne? Przede wszystkim rodzina. Jak mówią eksperci, to ona daje nam dodatkowe źródło energii i może okazać się naszą receptą na kryzys. Być może nie zawsze wsparcie społeczne oparte na związkach rodzinnych ma większe znaczenie dla osób w głębokiej depresji, niemniej jednak brak relacji z członkiem rodziny, który jest narażony na stres, jest szczególnie dla niego niebezpieczne. Co zrobić, żeby nie wpaść w sidła Śmierci? Przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek. Praca i pieniądze to nie wszystko. Istnieją rzeczy znacznie bardziej wartościowe, którym warto się poświęcić. Zatem, do dzieła.
Zawsze jest rozwiązanie z każdej sytuacji, ale nie zawsze można powiedzieć, że to rozwiązanie jest zgodne z oczekiwaniami danego człowieka. To że firma bankrutuje nie oznacza, że nie ma żadnego rozwiązania w tej sprawie
prof. Kazimierz Kik
sicjolog
Przewiduje, że czeka nas jeszcze fala bankructw, która doprowadzi do zjawiska bezradności u ludzi. Prawo może pomóc wyjść niektórym spod gilotyny zadłużeniowej, jednak nie zmienia to faktu, że na świecie będzie coraz więcej bankrutów (...)