Reklama.
Film więc, jak przewidywała Teresa Torańska, właśnie wyciekł za sprawą dziennikarza Jana Ordyńskiego. I tak jak pisała Torańska zawiera on, cytuję: Rozczulające sceny, jak J.Kaczyński razem ze mną mozolnie wybiera zdjęcia do książki.
Tutaj jest ta scena:
Teresa Torańska uważa, że filmowy dowód autoryzacji zdjęcia do książki jest dowodem na to, że Jarosław Kaczyński autoryzował też wywiad. W liście do Kaczyńskiego reporterka napisała ostatnio: Pan tego wywiadu mi udzielił, dobrowolnie, bez przymusu i
chętnie Pan ze mną rozmawiał, choć brat Leszek żartował: „uważaj, ona cię przerobi”. Nie wiem, kiedy nasza rozmowa przestała się Panu podobać, stała się dla Pana „wariacją” tego, co powiedział prywatnie i uznał Pan, że należy się jej wyprzeć.
Czy to jest dowód na to, że Jarosław Kaczyński mija się z prawdą twierdząc, że wywiad z Teresą Torańską nie był autoryzowany? Czy też żaden dowód to nie może być, bo na filmie jest tylko autoryzacja zdjęcia, nie ma zaś autoryzacji tekstu? Torańska i Kaczyński odnoszą się do siebie jednak tak ciepło, że wydaje się, że wówczas żadnego konfliktu między nimi nie było.