Tomasz Terlikowski przegrał proces sądowy z Anną Grodzką. – Będę walczył o wolność słowa w Polsce, o to, żeby dyskusja dotycząca na przykład transseksualizmu czy aborcji mogła się toczyć w normalnych warunkach, a nie, takich, gdzie sądy ograniczają swobodę wypowiedzi jednej ze stron – zapewnia w "Bez autoryzacji" redaktor naczelny portalu Fronda.pl.
Będę mógł o tym mówić dopiero kiedy dostanę pisemne uzasadnienie wyroku, wtedy będę mógł mówić o argumentach i z prawnikiem zapiszemy je w apelacji, a nie będę o nich opowiadał w mediach.
Co grozi panu za złamanie zakazu?
Tego nie wiem, bo sąd tego nie sprecyzował. Ale nie mam w zwyczaju łamania prawa i nawet kiedy sąd oznajmi, że na terenie Polski nie obowiązuje prawo grawitacji, będę starał się lewitować. Nie wiem, czy to możliwe, ale spróbuję. Jestem praworządnym obywatelem i staram się wykonywać wyroki sądów.
To porównanie do prawa grawitacji zostało przez pana użyte celowo, żeby pokazać jak absurdalny jest według pana ten wyrok?
To porównanie pokazuje, że równie dobrze możemy powiedzieć, że nie obowiązuje u nas prawo grawitacji, jak i stwierdzić, że geny zmieniają się pod wpływem wyroku sądu. Otóż nie zmieniają się, a wyrok sądu to intelektualny łysenkizm. Kiedyś władze innego państwa przekonywały, że genów nie ma, a władza ma moc zmiany zasad biologii. Władza takiej mocy nie ma, nie może zmienić rzeczywistości genetycznej i biologicznej.
Ale to nie sąd zmienił płeć Anny Grodzkiej, tylko ona sama.
Wyrok sądu zakończył zmianę procedury tzw. zmiany płci. A zresztą o tej osobie nie mogę się wypowiadać, więc proszę, żeby nie było odniesień personalnych, ponieważ obowiązuje mnie cenzura sądowa i nie mogę się wypowiadać na temat osoby, o którą pan spytał.
Dobrze, mówiąc więc ogólnie: w procedurze zmiany płci nie chodzi przecież o usunięcie czy dodanie jakichś części ciała, ale odczucia, umysł…
Odczucia, umysł, poważne problemy z tożsamością i ostatecznie wyrok sądu nie zmieniają rzeczywistości genetycznej. Po prostu. Genetycznie kobieta, która decyduje się na tzw. procedurę zmiany płci nie staje się mężczyzną, a mężczyzna nie staje się kobietą. Tego żaden wyrok, żadne współczucie, ani nic innego nie zmienią. To są fakty genetyczne i z nimi nie da się dyskutować.
Człowiek to nie tylko geny.
Jasne, ale ich nie da się oszukać.
Michael Jackson też nie miał prawa dostosować wyglądu ciała do zmiany koloru skóry na skutek choroby?
Ja nie wiem dlaczego zmieniał się kolor skóry Michaela Jacksona…
Chorował na bielactwo, utratę pigmentu.
Są różne opinie na ten temat. Ale jeżeli nie widzi pan różnicy między operacjami, które mają na celu polepszenie stanu zdrowia, a operacjami, których jedynym skutkiem jest realne pogorszenie stanu zdrowia, bo to chirurgiczna procedura – bardzo niezdrowa i niebezpieczna dla osoby, która się jej poddaje... To jeden z powodów, dla których ogromna większość transseksualistów nie przechodzi tej procedury na narządach rodnych.
Nie opowiadajmy sobie o tym, że to procedura, która zmienia płeć. Ona lekko upodabnia tego, kto zdecyduje się na jej pełen zakres, ale płeć biologiczna, genetyczna pozostaje. Moim zdaniem ta procedura powinna być w Polsce zakazana, bo ona w gruncie rzeczy okalecza zdrowych ludzi.
Tak jak przekłucie ucha czy tatuaż.
Nie, proszę pana nie. Widzi pan różnicę między przekłuciem ucha a pozbawieniem narządów rodnych? Skoro nie, to jeśli ma pan przekłute ucho, to proponuję, żeby także się pan wykastrował.
Jest różnica techniczna, ale nie dotycząca ogólnej zasady.
Nie, w Polsce pozbawienie kogoś narządów rodnych, tak samo jak pozbawienie nogi, jest nielegalne. Jeżeli przyjdzie pan do lekarza ze zdrową nogą i zaproponuje, żeby on ją obciął, bo się panu znudziła, on jej panu nie obetnie. A ucho pielęgniarka panu przekłuje.
Czuję się dyskryminowany, ale nie przez konto ona Facebooku, bo to nie firma z mojego kraju. Czuję się dyskryminowany, tak jak i ogromna część myślących podobnie Polaków, nie z powodu jednego wyroku, ale przynajmniej kilku. Przypomnę, że niedawno sąd uznał, że co prawda mogę uważać, że aborcja jest zabiciem człowieka, ale tylko ogólnie, bo konkretna aborcja to już nie jest zabicie człowieka. To kolejny wyrok z cyklu kuriozalnych, podporządkowanych lewicowej ideologii, które z obroną sprawiedliwości czy ze zdrowym rozsądkiem nie mają nic wspólnego.
Ale bronią poszczególnych osób przed piętnowaniem.
To proponuję, żebyśmy przestali używać terminu złodziej, bo to piętnuje konkretne osoby. Możemy ogólnie mówić, że kradzież to zło, ale w stosunku do konkretnych osób nie powinniśmy tak mówić, bo przecież ta osoba może mieć inną koncepcję własności niż my.
Będę walczył o wolność słowa w Polsce, o to, żeby dyskusja dotycząca na przykład transseksualizmu czy aborcji mogła się toczyć w normalnych warunkach, a nie, takiej, gdy sądy ograniczają swobodę wypowiedzi jednej ze stron, same stają się stroną w sporze ideologicznym i wymuszają milczenie na części opinii publicznej. Dodajmy, że w Polsce to większość. Na to zgody człowieka wierzącego, uczestnika debaty publicznej, zgody być nie może, bo to w gruncie rzeczy ogranicza wolność debaty. Jeżeli sąd będzie kneblował którąkolwiek ze stron, to o jakiej debacie my mówimy?
Będzie można jedynie chwalić kolejne kuriozalne lewicowe pomysły, bo jeżeli ktoś je skrytykuje – i to językiem o wiele łagodniejszym, niż posłowie Twojego Ruchu – natychmiast zostanie skazany. Nie słyszałem, żeby skazano Janusza Palikota, nawet nie ma procesu, za określenie polskich biskupów mianem pedofilów. Nie słyszałem, żeby skazano posłów Twojego Ruchu, którzy mówili, że szkoda, że nie zostałem abortowany w czasie mojego życia płodowego.
Nie słyszałem, żeby zostali skazani ci, którzy w obrzydliwych słowach obrażali Krystynę Pawłowicz. I to pokazuje głęboką nierównowagę w debacie, a jedną z jej przyczyn są skandaliczne, nacechowane ideologicznie wyroki sądów.
To oczywiście skandaliczne wypowiedzi, ale przecież to osoba pokrzywdzona idzie do sądu, jeśli poczuła się dotknięta.
No i to pokazuje, że w Polsce zwolennikiem zamordyzmu i blokowania debaty nie jest prawica i nie jest Kościół, bo to nie my ciągamy po sądach ludzi, którzy nas obrażają. W Polsce zwolennikiem zamordyzmu jest tolerancjonistyczna lewica, która ma pełne gęby frazesów o otwartości i dialogu. Ale ta tolerancja i otwartość oznacza dla nich tylko potwierdzanie ich poglądów, bo kiedy ktoś ma inne, wówczas najpierw się go zbluzguje, a wówczas pozywa przed sąd.
Skoro tak przeszkadzają wam ataki lewicy, to chyba po to są sądy? Różnica jest taka, że lewica z nich korzysta, pan nie.
Jestem zwolennikiem wolności słowa i jeśli decyduję się na debatę, to jestem gotowy na to, że ktoś może odnosić się do mnie. Lewica pozoruje debatę, a w rzeczywistości chce zakneblowania ust tym, którzy myślą inaczej. I najlepszym dowodem na to są kolejne procesy wytaczane osobom, które myślą inaczej.