Skandal w biały dzień! Mamy stać w korkach, bo przyleciał jakiś Barack? Kto to w ogóle jest Obama?
Skandal w biały dzień! Mamy stać w korkach, bo przyleciał jakiś Barack? Kto to w ogóle jest Obama? Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Reklama.
Najpotężniejszy człowiek świata 2012 roku według "Forbesa". Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2009 roku. Prezydent Stanów Zjednoczonych, jedynego supermocarstwa na świecie. Barack Obama przyleciał do Polski, aby świętować z nami 25 lat odzyskania wolności. To wszystko jednak nie ma przecież żadnego znaczenia dla narzekającego Kowalskiego, którego już drugi dzień spotykają represje ze strony władzy.
logo

Co z tego, że dzięki tej wizycie oczy świata patrzą na Polskę. Jakie znaczenie ma to, że Polska została nazwana przez Baracka Obamę największym przyjacielem USA. Po co komu miliard dolarów, który ma zostać przeznaczony na obronność w Europie. Pewnie, może to tylko symbole. Ale w kontekście sytuacji na Ukrainie, bardzo proszę o jak najwięcej takich symboli. Zwłaszcza w takim dniu.
Cholerne utrudnienia
Kilka dni temu, w czasie wieczornego treningu, przebiegałem koło kancelarii premiera. Zostałem zatrzymany przez wojskowego stojącego w okolicach bramy KPRM. Grzecznie poprosił mnie, abym chwilę zaczekał, bo właśnie wyjeżdża Donald Tusk. Oszukał mnie, bo musiałem zaczekać minut kilka. Ostatecznie okazało się, że premier jeszcze z kimś rozmawia przed samochodem i mogę biec dalej. Podsumowując, straciłem czas bez sensu. Czy przeszkodziło mi to w treningu? Tak. Czy mam żal do żołnierza, który mnie zatrzymał? Absolutnie nie.

Tak to już się złożyło, i to nie tylko w Polsce, że stolica rządzi się własnymi prawami. I wcale nie chodzi o te, przez które warszawiacy podobno zadzierają nosa, bo wydaje im się, że mogą więcej. Z racji tego, że Warszawa jest stolicą, mamy pewne udogodnienia (metro, Stadion Narodowy, naprawdę niezłe drogi) ale i utrudnienia. Kto kazał mi biegać pod KPRM-em o 23.00? Nikt. Tak jak nikt nie kazał nikomu przeprowadzać się, ani mieszkać w Warszawie, by stać codziennie w korkach.
logo
Twitter.com

No ale jak to? Przecież to właśnie tu jest praca, najlepsze zarobki w kraju, uczelnie i wszystkie te rzeczy, które sprawiają że 1,7 mln osób jest zameldowanych właśnie w Warszawie. Tyle tylko, że część z tych osób nie rozumie lub udaje, że nie rozumie, iż stolica to nie tylko wygoda. Jazda samochodem po Warszawie wiąże się z pewnymi utrudnieniami, o których przekona się każdy, kto spróbuje przez nią przejechać w ciągu dnia.
Stolica jest właśnie po to, aby w niej znajdowały się najważniejsze państwowe instytucje. Sejm, Senat, Kancelaria Prezydenta, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Ambasady, i wiele wiele innych. To właśnie tu odbywają się wszystkie najważniejsze wizyty, bo niby gdzie miałyby się odbywać? Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że gdzieś "tych wszystkich ludzi" trzeba przyjąć?
logo
Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta

Częściowym sposobem na zmniejszenie niedogodności wynikający z mieszkania w stolicy mogłaby być chociaż częściowa rezygnacja z auta. Każdy jest w stanie wyczuć, czy naprawdę byłby w stanie obyć się bez samochodu. Ale niektórzy nawet nie chcą o tym myśleć. Rezygnacja (przynajmniej częściowa) z samochodu wśród osób mieszkających w centrach miast naprawdę nie jest wstydem, a raczej sygnałem dla innych, że tak też można.
"Przylatuje Obama. Horror w Warszawie"
– Wizyta przywódcy Stanów Zjednoczonych przysporzy warszawiaków o ból głowy – donosi Fakt.pl. Ale właściwie dlaczego kogoś miałaby boleć głowa? Utrudnienia są nieodłączną częścią życia w Warszawie. Narzekanie na problemy komunikacyjne w Warszawie pojawiają się regularnie i równie regularnie nie potrafię ich zrozumieć.
Niektórzy nie potrafią zaakceptować tego, że w centrum są, i zawsze będą korki. Zmniejszą się dopiero wtedy, gdy wreszcie dojdzie do ograniczenia ruchu samochodów osobowych w ścisłym centrum stolicy. Bo przecież w inny sposób ludzie nie będą w stanie przesiąść się do komunikacji miejskiej czy też na rowery, co zrobiła już spora część świata.
Jeśli ktoś ma zamiar w najbliższym czasie przeprowadzić się do Warszawy, to lojalnie uprzedzam:
Jest tu nie tylko fajna atmosfera, świetne knajpy, ciekawi ludzie. Przyjeżdżają tu nie tylko gwiazdy z całego świata, a wysokie zarobki to tylko jeden z elementów podnoszących jakość życia statystycznego Warszawiaka.
logo

Kilka razy w roku pół miasta zamykane jest z powodu biegów wszelkiej maści. W ostatni piątek każdego miesiąca przez miasto przejeżdża Warszawska Masa Krytyczna, w której bierze udział nawet 2 tysiące rowerzystów. Nawet dwa razy w miesiącu na ulicach pojawiają się rolkarze w ramach cyklu Night Skating. A jak jest "dobry rok", to nie tylko pod Sejmem, ale i na Alejach Ujazdowskich, Alejach Jerozolimskich i to w środku dnia pojawiają się protestujące grupy zawodowe. Palą opony i słychać dźwięki syren.
Czy może to przeszkadzać? Teoretycznie tak, bo zawsze jest to jakieś utrudnienie. Ale jeśli ktoś decyduje się na życie w Warszawie ,niech nie szuka w nim nudy i spokoju. To jest stolica i tak w niej czasami być musi.