Przeczytałem tekst Aleksandry Zawadzkiej - "Grzeszniku, pokaż skarpety". Tekst o tym, dlaczego my - polscy faceci, nosimy skarpety do sandałów, nie dbamy o zdrowie swoich stóp czy najnormalniej w świecie o wygląd. Dla mnie Olka popełniła tekst tak dobry, że dla wielu panów zły. Niestety, możemy zasłaniać się argumentami typu "Na wybiegach się tak nosi", czy "Każdy ubiera się jak chce", ale autorka ma racje. Polacy nie dbają o stopy! Za to Polki - wręcz przeciwnie.
Zacznę od tego, że - Wy dziewczyny - dbacie o siebie zbyt często. Szczególnie lubicie uskuteczniać te dbanie w miejscach publicznych. Na przykład - w komunikacji miejskiej. W drodze do pracy czy szkoły uwielbiacie spiłować sobie paznokcie, tak jakby nie można tego było zrobić w domu. Albo co gorsza - te paznokcie obcinacie. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że nie robicie tego w autobusie. Bo te ucięte końce paznokci lecą jak pociski przez cały autobus. Zarówno z estetyką jak i dobrymi manierami ma to nie wiele wspólnego. Dobra, nie ma wspólnego nic.
To, co robią jeszcze kobiety, a czego panowie zupełnie nie pojmują, to wietrzenie butów czy laczków. Sytuacja najczęściej powtarza się w metrze. Dziewczyna siada, wyciąga nogi, jakby sama sobie chciała udowodnić, że są dłuższe niż w rzeczywistości i... ciach, stopy wyskakują z butów. Albo - jak wspomniałem - laczków tudzież japonek. Już pominę fakt, że wygląda to nie tylko dziwnie, ale i niekiedy dziwnie pachnie. Dlaczego nie robią tak faceci? Być może dlatego, że nosimy skarpety do sandałów.
I te zjechane do granic możliwości baleriny! Czy naprawdę to musi tak wyglądać? Pięty wystają, palce wystają, brudne to strasznie. Rozumiem, żeby to były ulubione, drogie buty, ale baleriny z półplastiku kupione na bazarze? Czasem mam wrażenie, że dziewczyny za bardzo do siebie biorą słowo "luźnie" i w efekcie baletki, sandałki, papcie wyglądają jak wyciągnięte ze śmietnika.
"Luźno" to jest klucz nie tylko do butów. Ale także do leginsów, które wygniecione i zmechacone (niektóre damy mają zmechacenie wielkości gradu, jakby szły na rekord) i wyglądają, jak wyciągnięte z brudów. Do tego jakaś głupia moda chodzenia w roztrzepanych do granic możliwości włosach. Co druga chce być Courtney Love, czy o co chodzi? Im bardziej włosy przypominają kopiec kreta, tym bardziej jest trendy, bardziej blogersko, szafiarsko. Głupio.
Na koniec, kolejny raz wspomnę Olkę Zawadzką i jej tekst. A dokładnie komentarze panów, które są - według mnie - cekinami intelektualnymi i warto im się przyjrzeć, bo ładnie migają. Miejsce 3 - Boże, niektórym się mózg zwinął w pinrolla, miejsce 2: Pojeb*ło się od hajsu, i miejsce pierwsze: Precz z fashion nazi. Dziewczyny, wiecie co robić.