Pigułki gwałtu można kupić coraz łatwiej, więc coraz więcej jest ich ofiar, szczególnie w klubach. (zdjęcie ilustracyjne)
Pigułki gwałtu można kupić coraz łatwiej, więc coraz więcej jest ich ofiar, szczególnie w klubach. (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Reklama.
„Sto sztuk? Nie ma problemu, taką ilość mam pod ręki” – napisał sprzedawca pigułek gwałtu na pytanie dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, którzy odpowiedzieli na jego ogłoszenie na jednym z forów internetowych. Na transakcję chciał się spotkać już następnego dnia. To pokazuje, jak łatwo jest dzisiaj kupić tą niebezpieczną substancję.
Alicja Rosicka
dyrektor Centrum Praw Kobiet w Gdańsku

Tabletki gwałtu nie mają smaku. A kobieta, która je zażyje, nawet na sześć godzin traci świadomość tego, co się z nią dzieje. Po 8-10 godzinach obecność specyfiku w organizmie jest już nie do wykrycia. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: Gazeta.pl

Chociaż sprzedaż pigułek jest nielegalna, policja niewiele może zrobić. Ogłoszenia pojawiają się najczęściej na zagranicznych forach i procedura ich blokowania trwa bardzo długo. Trudno też złapać osoby, które podały komuś pigułkę, bo poszkodowanie (a najczęściej poszkodowane) nie chcą iść na policję. Kobiety wstydzą się, mają poczucie winy, a poza tym niewiele pamiętają, bo były pod wpływem pigułki.
"Wytykamy Komendzie Głównej Policji, że brakuje w ich kadrach odpowiednio przeszkolonych policjantów. Tak jest niestety praktycznie od zawsze. Są oczywiście funkcjonariusze, którzy potrafią się zachować adekwatnie do tej wyjątkowo delikatnej sytuacji. Niestety w dalszym ciągu przeważają policjanci, którzy winy doszukują się w ofierze gwałtu" – mówiła w wywiadzie dla naTemat Krystyna Żytecka, prezes Fundacji "Pomoc Kobietom i Dzieciom".

Źródło: Gazeta.pl