Krzysztof Herman, architekt krajobrazu i prezes mazowieckiego oddziału Stowarzyszenia Polskich Architektów Krajobrazu, organizatora ZOE Green Design.
Krzysztof Herman, architekt krajobrazu i prezes mazowieckiego oddziału Stowarzyszenia Polskich Architektów Krajobrazu, organizatora ZOE Green Design. Fot. materiały prasowe

Architekci z prestiżowej pracowni WWAA oraz 137 Kilo stworzyli wyjątkowy projekt. Służewski Dom Kultury wygląda jak kilka drewnianych domków, które wyrosły pośród betonowych bloków. W podziemiach kryją się sale do tańca, pracownie plastyczne a nawet piec do wypalania ceramiki. Ma własny ogród społecznościowy i eko wiatrak. Jak wyglądały prace nad projektem? Autorzy zdradzili szczegóły podczas ZOE Green Design, spotkania zorganizowanego przez mazowiecki oddział Stowarzyszenia Polskich Architektów Krajobrazu we współpracy z Renault Polska. Gdzie odbędą się kolejne? I co to właściwie jest ta miejska ekologia? Opowiada Krzysztof Herman, prezes mazowieckiego SPAK-u.

REKLAMA
Krzysztof Herman jest cenionym architektem krajobrazu. Adiunkt w Katedrze Sztuki Krajobrazu warszawskiej SGGW i stypendysta Fundacji Fulbrighta na Harvard Graduade School of Design w USA. Zajmuje się tematyką ogrodów tymczasowych i sztuki krajobrazu.
Jest autorem wielu artykułów naukowych. Z Fundacją „Na Miejscu” i nowojorskim Project for Public Spaces prowadzi obecnie rewitalizację placu na warszawskiej Woli, która jest przykładem odpowiedzialnego procesu partycypacyjnego. Z kolektywem Parque-no realizuje “zielone” działania artystyczne m.in. w ramach “Przebudzeń” Galerii El w Elblągu, w Galerii Kordegarda czy na Festiwalu Land Art w Toruniu. W 2009 roku zorganizował pierwszy warszawski Park(ing) Day (to inicjatywa międzynarodowa), tworząc mini-parki na miejscach parkingowych w ścisłym centrum miasta. Współpracuje z wieloma organizacjami pozarządowymi. Jest również prezesem mazowieckiego oddziału Stowarzyszenia Polskich Architektów Krajobrazu i organizatorem cyklu spacerów po Warszawie ZOE Green Design.

Co to jest ZOE Green Design?
To cykl spacerów po Warszawie, które wystartowały w czerwcu. Pokazujemy najciekawsze projekty z zakresu architektury krajobrazu, które odnoszą się do zagadnienia miejskiej ekologii. Podglądamy nowe i ciekawe rozwiązania. Zapraszamy projektantów, którzy opowiadają o wyzwaniach jakie przed nimi stały. O Służewskim Domu Kultury opowiadali na pierwszym spotkaniu Natalia Paszkowska i Marcin Mostafa z pracowni WWAA, Jan Sukiennik ze 137 Kilo Architekci oraz Justyna Dziedziejko - architekt krajobrazu. Rozmawiamy o ekologii i planowaniu krajobrazu. Można też przejechać się samochodem elektrycznym Renault ZOE. Akcję organizuje mazowiecki oddział Stowarzyszenia Polskich Architektów Krajobrazu, we współpracy z naszym partnerem Renault. Informacje na temat terminów oraz zapisów można znaloeźć na facebook'owym profilu SPAK.
Służewski Dom Kultury już zbiera nagrody architektoniczne. Dlaczego jest taki wyjątkowy?
Miejsce przypomina nieco miejską farmę, wkomponowaną w niemal naturalny krajobraz Dolinki Służewieckiej. Przestrzeń dla kultury i edukacji, która jeszcze w latach 80. powstała w miejscu blaszaków po budowniczych metra. Z czasem wokół tych blaszaków pojawiły się zagrody, zwierzęta, zrobiło się wiejsko...I tak jest do dziś. Niedaleko znajdują się Potoki, czyli prawdziwa wieś w środku miasta! Teraz powstał nowoczesny projekt, który nawiązuje do tradycji wsi Służew oraz istniejących kiedyś w tym miejscu zagród.
Urban farming to bardzo popularny trend, który wchodzi do miast...
Jeszcze daleko nam do prawdziwego „urban farming” czyli rolnictwa w miejskim wydaniu. Póki co, ludzie zakładają własne ogródki na balkonach i hodują warzywa, zioła, truskawki... Służewski Dom Kultury ma własny ogród społecznościowy, który uprawiają i doglądają wolontariusze. Są tam grządki warzywne i ziołowe, nawet kompostownik. To chyba pierwsza w Warszawie instytucja kulturalna, która ma własny wiatrak prądotwórczy i zasila nim oświetlenie parku. W końcu to miejsce, które ma w statucie edukację proekologiczną.

Mokotów, praska plaża na brzegu Wisły, skwer im. Bohdana Wodiczki...Dlaczego akurat te miejsca? Czy w Warszawie jest dużo udanych przykładów połączenia architektury z ekologią?
Niestety, nie było wielkiego wyboru. W Warszawie buduje się np. dużo biurowców, które dostają eko-certyfikaty i z założenia mają być ekologiczne. Tyle, że ich ekologiczność polega na rozwijaniu nowoczesnych technologii. Próbują nie szkodzić środowisku, ale i nie są produktywną częścią miejskiego ekosystemu. To wciąż wysokościowce ze szkła i betonu. My szukaliśmy projektów, które wpisują się w naturę i współgrają z krajobrazem. Rekreacyjna ścieżka i plaża nad Wisłą jest świetnym przykładem. To z jednej strony miejsce stworzone dla człowieka, ale z poszanowaniem przyrody która tam funkcjonuje. Z łęgów nad Wisłą wycięto klony (które są inwazyjne dla tego siedliska) tworząc ścieżki rowerowe... To świetny przykład niskobudżetowej architektury krajobrazu. Skwer im. Bohdana Wodiczki to publiczna przestrzeń, która powstała przy zachowaniu naturalnych walorów terenu i łączy budynki pochodzące z różnych epok.
Polskie miasta zmieniają politykę? Zaczynają stawiać na zrównoważony rozwój?
Nie do końca. Po pierwsze, trzeba wrócić do szerokiej strategii planowania miasta. Teraz jest to bardzo chaotyczne i punktowe. Nikt nie myśli o mieście jako o ekosystemie.
Krokiem w dobrym kierunku są chociażby miejskie wypożyczalnie rowerów czy samochody elektryczne (które mogą też funkcjonaować w systemie wypożyczalni). Badania pokazują, że ich użytkowanie może znacznie wpływać na poprawę jakości powietrza. Mam nadzieję, że kolejne miasta będą rozwijać infrastrukturę do ładowania samochodów elektrycznych. Zwłaszcza, że światowe trendy idą w kierunku ograniczania uciążliwego ruchu samochodowego w ścisłym centrum dużych aglomeracji. Samochody elektryczne, które nie wydzielają spalin i nie emitują hałasu stanowią na pewno jakąś alternatywę.
Co Pan myśli o miejskim krajobrazie Warszawy?
Jest równie burzliwy i pełen bolesnych wyrw, jak historia tego miasta. Mamy piękne tereny zielone, sporo dobrej architektury ale też wiele do zrobienia. Sami sobie popsuliśmy ten krajobraz wielkimi bannerami, reklamami i kiepskimi projektami z lat 90. Ale muszę przyznać, że w Warszawie bardzo sobie cenię chociażby działania Naczelnika ds. Zagospodarowania Brzegów Wisły, który jest architektem krajobrazu. Niektóre sprawy idą w dobrym kierunku.
Na czym polega zrównoważone planowanie?
Na uwzględnieniu wielu aspektów. Często zwracamy uwagę na funkcjonalność, bieżące i przyziemne potrzeby mieszkańców. A zbyt rzadko na kwestie poszanowania przyrody. Nie widzimy innych użytkowników przestrzeni miejskiej, w tym chociażby owadów czy ptaków. Mamy dziś wręcz „kryzys pszczeli”, tych owadów jest coraz mniej. Na dachach biurowców powstają zielone ogrody, ale to zazwyczaj zmarniała trawa i maty rozchodnikowe. A mógłby być mały ekosystem, rośliny miododajne...
Dobry przykład zrównoważonego planowania miasta to koncepcja urbanistyczna, powstała jeszcze przed wojną – tzw. kliny napowietrzające w Warszawie, które wprowadzają do miasta świeże powietrze. Powinny być zielone, a np. osiedle Marina Mokotów i pobliskie biurowce powstały właśnie w miejscu mokotowskiego klinu napowietrzającego. Osobną sprawą jest też pozyskiwanie energii. Wiadomo, że miasto potrzebuje jej ogromne zasoby i że należy odchodzić od tradycyjnych źródeł jej pozyskiwania. Musimy zdecydowanie zacząć myśleć o tym, by budynki były jak najbardziej niezależne energetycznie, by były energooszczędne, miały chociażby swoje panele słoneczne.