- Nie rozumiem polskiego rządu, to droga donikąd. Polska powinna prowadzić politykę ukierunkowaną na jej własny interes narodowy - przekonuje Hans-Olaf Henkel z Alternetywy dla Niemiec, który okazuje się być równie zaciekłym wrogiem Donalda Tuska i Angeli Merkel, co Jarosław Kaczyński. Z którym niemiecki eurosceptyk właśnie zamierza zewrzeć szyki na europejskiej arenie.
Zaskakująco dobre wyniki europejskiej prawicy w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego mocno namieszały w układzie sił po prawej stronie europarlamentarnej sali. Gdy francuski Front Narodowy Marine LePen i brytyjski UKIP Nigela Farage'a zamierzają zbudować nową prawicową frakcję, jeszcze bardziej eurosceptyczną od najbardziej sceptycznych dotychczas, Janusz Korwin-Mikke i jego trzech kuc... europosłów walczą o stworzenie konkurencyjnego projektu.
LePen, Farage i Korwin chcą w nowym PE odebrać wpływy wśród rosnącej liczby eurosceptyków na Starym Kontynencie najpotężniejszej dotąd na prawicy frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. W której znaczące zdanie mieli przede wszystkim europosłowie wysłanie do Brukseli przez Jarosława Kaczyńskiego. Teraz okazuje się, że pozycję tej frakcji po wyborach mogą Prawu i Sprawiedliwości pomóc utrzymać Niemcy.
Choć PiS słynie z co najmniej chłodnego stosunku do naszych zachodnich sąsiadów, to lider najbardziej eurosceptycznej siły, która dostała się do PE dzięki niemieckim wyborcom mocno komplementuje dziś prezesa Kaczyńskiego. I równie mocno, co szef PiS uderza w premiera Donalda Tuska.
- Mamy z PiS-em i Torysami podobną wizję Europy. Partie należące obecnie do EKR, tak jak my, nie chcą Stanów Zjednoczonych Europy. Wszystkie pozostałe niemieckie partie tego chcą. Jesteśmy obecnie jedyną partią w Niemczech, która ma podobną wizję Europy jak Jarosław Kaczyński - mówi w wywiadzie z portalem braci Karnowskich Hans-Olaf Henkel, wiceszef Alternatywy dla Niemiec (AfD).
I od razu dodaje coś, co zapewne do prezesa PiS przemawia o wiele lepiej niż ciepłe słowa pod jego adresem. - Nie rozumiem polskiego rządu, to droga donikąd. Polska powinna prowadzić politykę ukierunkowaną na jej własny interes narodowy, a polityka europejska Niemiec nikomu nie służy - stwierdza Henkel, atakując jednocześnie Donalda Tuska i Angelę Merkel.
Hans-Olaf Henkel ocenia bowiem, iż prawdą jest, że polskiemu premierowi "wystarczają zapewnienia Berlina, że będzie mógł zasiąść przy wspólnym stole na unijnych szczytach", a jego polityka zagraniczna sprowadza się jedynie do "wiszenia na spódnicy Niemiec".