Idealna cera bez przebarwień i niedoskonałości? Z CC kremem będzie bliższa ideału
Idealna cera bez przebarwień i niedoskonałości? Z CC kremem będzie bliższa ideału Fot. MJTH / Shutterstock.com

Letnia pielęgnacja kojarzy ci się z obciążoną, lepką skórą? Krem nawilżający, filtry, podkład, puder... Jeżeli tak wygląda twój makijaż, pora go zastąpić jednym kosmetykiem: CC kremem. To następca kremów BB, który najlepiej sprawdzi się na skórze właśnie o tej porze roku.

REKLAMA
Kiedy pisałam o makijażu wagi piórkowej, w komentarzach przeczytałam zarzuty, że makijażystka polecała kilka kosmetyków do malowania samej cery. Jeżeli nie lubisz bawić się w warstwowe nakładanie pielęgnacji i makijażu, odpowiedzią na potrzeby twojej skóry latem, może być jeden z kremów CC, czyli Color Control/ Color and Care/ Color and Correc (krem koloryzujący /korygujący). To kosmetyk, który w tym sezonie zdetronizuje wszystkie podkłady. Jeśli narzekasz na problemy z cerą, nierówny koloryt, zaczerwienienia, to CC po prostu pokochasz.
Czym CC różni się od BB (beauty balm, albo blemish balm)? CC jest kremem i podkładem w jednym, a przede wszystkim mistrzem dobrego wrażenia. I ma o jedno oczko wyżej w dziedzinie pielęgnacji oraz „oszukiwania” rzeczywistości. Technologia korekcji koloru, którą mają kremy CC, polega na umiejętnym odbijaniu światła.
Polimery w nich zawarte, rozpraszają światło we wszystkich kierunkach, dzięki czemu skóra wygląda zdrowo, promiennie, ale i NATURALNIE. Nie ma mowy o płaskim, jednolitym i sztucznym efekcie zmalowanej twarzy. Czego żaden podkład nałożony na skórę solo, ci tego nie zapewni. CC lubię też za to, że nie podkreśla rozszerzonych porów, które przy wysokiej temperaturze są jeszcze bardziej rozpulchnione i widoczne.
CC to kosmetyk wagi piórkowej. Nie tylko ze względu na wagę produktu na skórze (zamiast kilku kosmetyków, nakładasz jeden), ale i jego ciężar w torbie. Podczas wyjazdu, o ile nie planujesz wielkiego opalania, jedna tubka CC zastąpi: krem nawilżający, krem z filtrem i podkład. A także bazę rozświetlającą. Jego siłą jest to, że jest przeznaczony do cer problematycznych o niejednolitym kolorycie. Cieszmy się nimi i ich właściwościami, bo już wielkimi krokami nadchodzi kolejna nowość: krem DD (z mocą odmładzania).
logo
Cztery kremy CC, które poddałam testom Fot. Maria Kowalczyk
A to przegląd kilku nowości.

Revitalizing Supreme CC Estee Lauder, 255 zł

logo
Revitalizing Supreme CC Estee Lauder Fot. Maria Kowalczyk
Po wyciśnięciu z tubki, przypomina bardziej pielęgnację niż makijaż. Jest niemal biały. Dopiero w kontakcie ze skórą zmienia kolor na odcień lekko scałowanej słońcem skóry. Pomimo, że zawiera porcję składników przeciwzmarszczkowych i antyutleniaczy (tak, tak, w tym produkcie jest jeszcze w pakiecie odmładzanie!) jest lekki, a skóra po jego nałożeniu się nie klei - można więc go polecić nawet osobom ze skórą tłustą lub mieszaną. Jedyny minus: dość niska ochrona przeciwsłoneczna, SPF 10.

CC Creme Sephora, 73 zł

logo
CC Creme Sephora Fot. Maria Kowalczyk
Konsystencja i krycie podkładu. Po nałożeniu na twarz jego kolor wygląda supernaturalnie, a cera wydaje się być lekko opalona. CC Creme ładnie odbija światło, i skóra wygląda na wypoczętą przez wiele godzin od momentu jego nałożenia. Podoba nam się, że ten kosmetyk gwarantuje kompletną ochronę w warunkach miejskich. Zawiera wysoki filtr SPF 30 – nie trzeba używać dodatkowo kremu z filtrem.

CC Glow Dr. Brandt,199 zł

logo
CC Glow Dr.Brandt Fot. Maria Kowalczyk
Zaskakująca konsystencja lekkiej pianki. Na opakowaniu można przeczytać, że zawiera kryształy rubinu. I zdecydowanie widać to po nałożeniu na skórę. CC Glow zawiera mnóstwo rozświetlających drobinek, które odbijają i rozpraszają światło. Krem działa przeciwzmarszczkowo (Dr. Brandt słynie z odmładzania, nie mogło więc i w tym produkcie jego zabraknąć) i zawiera wysokie filtry SPF 30. Daje dość delikatny efekt krycia, nie mniej ujednolica koloryt skóry.

Moisture Surge CC Cream Clinique, 140 zł

logo
Moisture Surge CC Cream Clinique Fot. Maria Kowalczyk
Pomimo, że kosmetyk nazywa się tak, jak cała linia nawilżająca: Moisture Surge, my zakwalifikowalibyśmy go do kategorii podkładów. A to dlatego, że bardzo dobrze koryguje skórę. Ujednolica jej koloryt, tuszuje niedoskonałości i odbija światło tak, że nie widać, że cokolwiek „nosisz” na twarzy. Funduje też skórze niezły zastrzyk nawilżenia, więc bez kokieterii można powiedzieć, że zastępuje i podkład i krem. Aha, no i zawiera SPF 30, który chroni skórę przed promieniowaniem UV.