Wyobraźmy sobie taką sytuację: klient zamierza kupić perfumy. Wybiera się więc do salonu kosmetycznego, wybiera zapach, testuje i ogląda flakonik. Następnie wyciąga z kieszeni swój smartfon i w porównywarce ofert sprawdza cenę produktu w różnych sklepach. Znajduje ten najtańszy, z możliwością odbioru osobistego. Składa zamówienie - przez telefon bądź wkłada perfumy do
wirtualnego koszyka - i już następnego dnia odbiera zakup w dogodnym miejscu, oszczędzając przy tym nawet 30 procent. Dziś to już standard, prawda?
Internet=tam, gdzie zawsze najtaniej?
Jeszcze dwie dekady temu sklepowe półki świeciły pustkami. Wraz z rozwojem rynku nadeszła era walki o klienta, a orężem są już nie tylko niskie ceny i promocje. Równie ważne są kanały dotarcia. Internet i telefon stają się coraz popularniejszymi kanałami dystrybucji produktów i usług. Jak podaje CBOS, zakupy w sieci robi dziś 47 proc z nas - czyli co drugi dorosły Polak. W internecie cenimy sobie wygodę, możliwość porównania ofert i sprawdzenia opinii innych klientów. Nowoczesne kanały sprzedaży dynamicznie rosną. Nic dziwnego, to przede wszystkim niższy koszt, szybszy i łatwiejszy sposób dotarcia do klienta. Przyczynia się do tego również rozwój technologii mobilnych i rosnąca świadomość konsumentów.