Z trudnością przyszło w poniedziałkowym programie "Tomasz Lis na żywo" znalezienie odpowiedzi na pytanie o to, kiedy polska reprezentacja zacznie grać lepiej. W rozmowie z Tomaszem Lisem najlepszy piłkarz w Polsce mówił jednak nie tylko o sporcie. - Czasem człowiek powinien docenić w jakim kraju żyje i gdzie się urodził - mówił, wspominając niedawny pobyt w obozie dla uchodźców z Syrii.
Gdy jego koledzy z Ligi Mistrzów przygotowują się do emocji na mundialu w Brazylii, Robert Lewandowski postanowił wykorzystać ligową przerwę, by pomóc potrzebującym. - Nie musiałem się długo zastanawiać - tak mówił w "Tomasz Lis na żywo" o zostaniu ambasadorem organizacji UNICEF. Jego daniem, to pierwsza organizacja, która zwykle najlepiej pomaga tam, gdzie jest najwięcej potrzebujących na świecie. On chce pomóc, by dzieci z najbiedniejszych regionów świata miały szanse na choć odrobinę normalne dzieciństwo.
W Polsce nie jest tak źle...
Ostatnio Lewandowski był w obozie dla rodzin, które musiały uciekać przed wojna w Syrii. - Czasem człowiek powinien docenić w jakim kraju żyje i gdzie się urodził - tak komentował w rozmowie z Tomaszem Lisem swoje wrażenia z Bliskiego Wschodu. - Te dzieci miały normalne życie, a właściwie z dnia na dzień trafił na pustynię - mówił. I apelował, by Europejczycy lepiej zrozumieli skalę tragedii, która dotknęła Syryjczyków.
Jak wspominał Robert Lewandowski, dla dzieci tam najważniejsze nie jest marzenie o rowerze lub piłce, a o dobrym wykształceniu. Bo wiedzą, że po powrocie do ojczyzny będą musiały budować swój kraj od podstaw. - Tam już małe dzieci mają aż taką świadomość - podkreślał.
"Orliki" to nie wszystko
Gość Tomasza Lisa odniósł się także to odwiecznego wręcz pytania, czy polska reprezentacja zacznie wreszcie grać lepiej. - To jest ciężki temat, wiadomo... - odpowiadał. Przypominał też jednym z powodów słabych wyników jest fakt, iż polska młodzież do niedawna również miała nienajlepsze warunki. - Może z moich kolegów z dzieciństwa nie tylko ja grałbym teraz w dobrym klubie, ale jeszcze dziesięciu z nas - tłumaczył braki na polskiej ławce rezerwowej. W ocenie Lewandowskiego, "Orliki" to bowiem nie wszystko, ponieważ profesjonalnie nie da się na nich trenować.
Lewandowski zapewniał, że piłkarze na co dzień współpracujący z najlepszymi trenerami świata po przyjeździe na zgrupowanie polskiej kadry nie mają raczej problemu z tym, iż tu trenuje ich ktoś z dużo niższej trenerskiej ligi. - Selekcjoner, jak nazwa wskazuje, selekcjonuje zawodników i dobiera taktykę - stwierdził sportowiec.
Bayern najlepszy
I jeszcze raz tłumaczył, dlaczego po odejściu z Borussii Dortmund wybrał Bayern Monachium. - Wiem, że w tym klubie będę mógł się rozwinąć - mówił. W jego ocenie, to najlepszy klub do tego, by udało mu się wykonać właściwie kolejny krok w karierze.