W kluczowym meczu z Bayernem zdobył jedyną bramkę spotkania. Do tego piętą, popisując się genialnym refleksem. Jego Borussia, po kolejnej wygranej, tym razem z Schalke, jest już o mały kroczek od zapewnienia sobie drugiego z rzędu tytułu mistrza Niemiec. Dlatego nie dziwne, że Robert Lewandowski w miniony weekend był gościem magazynu ligowego na antenie ZDF. Jak wypadł? Bardzo pozytywnie. Choć część internautów, co dla naszego kraju typowe, śmieje się z błędów gramatycznych jakie popełniał.
Lewandowski był uśmiechnięty, zrelaksowany, nie denerwował się. Odpowiadał po niemiecku, na polski przechodził gdy zadawano mu nieco trudniejsze pytania. Mówił dość swobodnie, nie plątał się, nie jąkał, choć dało się zauważyć, że posługiwał się nadzwyczaj prostą niemczyzną. Kibic piłkarski, który nigdy niemieckiego nie uczył się w szkole a zdarza mu się obejrzeć mecz w kanale niemieckojęzycznym, większość wypowiedzi piłkarza pewnie by zrozumiał.
Lewandowski w telewizji ZDF
Swobodny, prosty niemiecki
Ale, jak to w takich przypadkach bywa, od razu odezwali się prześmiewcy. Ktoś pisze w komentarzu, że Lewandowski mówi w stylu "Kali was zjeść". Ktoś dodaje tłumaczenie fragmentu jego słów: "Ja jeszcze, już byłem mistrzem Niemiec". Co z tego, że w Borussii gra niecałe dwa lata. Przecież robi błędy, kompromituje nasz kraj - taką opinię wyraża część internautów.
Lewandowski najwyraźniej postanowił wziąć przykład z kolegi z zespołu. Kuba Błaszczykowski w Niemczech gra dłużej, a po meczach - zagadywany przez dziennikarza - nie ma już problemów z wyrażeniem swych myśli. Mówi jeszcze swobodniej, ma większy zasób słownictwa, a piłkarz nie jest przecież osobą, która przyzwyczaiła nas do wypowiedzi oryginalnych. Oto jego przykładowa wypowiedź po jednym ze spotkań:
Po niemiecku mówi Kuba Błaszczykowski:
Zaskakujący Boruc
Lewandowski po dwóch latach, Błaszczykowski po jeszcze dłuższym czasie. Oni mieli czas by nauczyć się nowego, niezbędnego dla nich języka. Ale Artur Boruc? On zmienił Celtic Glasgow na Fiorentinę i już niecały rok po przejściu do nowego zespołu na konferencji prasowej mówił po włosku. I wcale nie były to komunikaty w stylu: "Mój nowy klub jest dobry", "Chcemy wygrywać" czy "Florencja to piękne miasto". - W angielskiej piłce jest więcej serca a we włoskiej pasji - odpowiedział, zapytany o różnice między Celtikiem i Fiorentiną.
Podobnie jak Boruc, swojego drugiego języka obcego szybko nauczył się Jerzy Dudek. Polak, znający już angielski z czasów gry w Liverpoolu, dość szybko potrafił porozumieć się po hiszpańsku z kolegami z wielkiego Realu Madryt. Inny polski bramkarz - Wojtek Szczęsny - mówi już po angielsku biegle. Ba - niektórzy piszą nawet, że ma już taki "typical English accent". Problemów z dogadaniem się w innej mowie nie mają też najwięksi polscy sportowcy ostatnich lat. Robert Kubica po włosku mówi jak rodowity rzymianin, Adam Małysz, jeszcze jako skoczek, coraz lepiej radził sobie z niemieckim, a Justyna Kowalczyk na względnym luzie dogaduje się po angielsku, gdy wygrywa w Pucharze Świata i proszona jest o wywiady.
Angielski Wojtka Szczęsnego:
A mogli pomilczeć
Ale nie zawsze jest tak różowo. Przykład pierwszy z brzegu to Ireneusz Jeleń - piłkarz, napastnik reprezentacji. Człowiek, który we Francji gra już od kilku dobrych lat, a wciąż ma problemy ze swobodnym porozumiewaniem się z kolegami. Mówi się, że między innymi przez to jego gra jest gorsza niż mogłaby być.
Jest też dowód na to, że jak trafiasz do innego kraju, lepiej - drogi piłkarzu - naucz się najpierw podstaw obcego języka a dopiero potem udzielaj w nim pierwszych wywiadów. Zapomnieli o tym swego czasu Marcin Robak i Mariusz Pawełek, którzy, odpowiednio z Widzewa Łódź i Wisły Kraków, trafili do Konyasporu w Turcji. Nagle pojawia się dziennikarz, zagaja po angielsku. Jeden z Polaków pomaga drugiemu, próbują coś tam powiedzieć. Efekt zobaczycie tutaj
W sporcie, a zwłaszcza w futbolu, jest jedna zasada. Idziesz za granicę? Musisz być dobry, mieć umiejętności, pokazywać je na treningach. Ale musisz też od samego początku uczyć się języka. Nie znasz go, nie dogadasz się z kolegami, brak zrozumienia odbije się na waszej grze.
Prosta, logiczna zależność. Całe szczęście, że coraz więcej Polaków zaczyna ją rozumieć.
Reklama.
Udostępnij: 292
BPetia90
w komentarzu, na Youtube
Nie ważne jak gada czy poprawnie czy niepoprawnie. Czasem nawet Polacy niepoprawnie mówią w swoim ojczystym języku. Nawet ja bym chciał tak gadać jak On przynajmniej by się porozumiał.