– Jeśli wierzyć Mariuszowi Kamińskiemu, dowody są niezbite. Dlaczego prokuratorzy w przypadku byłych polityków nie widzą powodów do prowadzenia sprawy? Nie rozumiem, czemu oni cieszą się w Polsce wyjątkowymi prawami? – mówi w "Bez autoryzacji" poseł Twojego Ruchu Artur Dębski. W ten sposób komentuje sejmowe wystąpienie byłego szefa CBA, w którym ujawniono szczegóły akcji, która miała dowieść, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy ukrywają majątek, pochodzący z nielegalnych źródeł.
Artur Dębski: O 180 stopni na pewno nie. Informacje, które podał Kamiński, na pewno mogły wpłynąć na niektórych posłów, jeśli chodzi o głosowanie nad uchyleniem mu immunitetu. Natomiast ja uważam, że czym innym jest sprawa Kwaśniewskich, a czym innym metody pracy CBA pod dowództwem Kamińskiego. To są rzeczy, które należy rozdzielić. Mówiło się dość szeroko o tym, że Kamiński zlecał podsłuchiwanie setek, jeśli nie tysięcy osób, i to bez uprawnień. Tamte przestępstwa się przedawniły. Mam nadzieję, że społeczeństwo nie jest aż tak durne, żeby sprawa Kwaśniewskich przykryła metody pracy CBA.
Pytam więc jeszcze raz o sprawę Kwaśniewskich. Czy informacje Kamińskiego obciążają byłą prezydencką parę?
Nie były to informacje, które pozwalają być zupełnie spokojnym. Mimo tego, że metody były, jakie były, nie rozumiem decyzji prokuratury o umorzeniu sprawy. Jeśli wierzyć Kamińskiemu, dowody są niezbite. Dlaczego prokuratorzy w przypadku byłych polityków nie widzą powodów do prowadzenia sprawy? Nie rozumiem, czemu oni cieszą się w Polsce wyjątkowymi prawami. Podkreślam jednak, że nie wiadomo na sto procent, czy były szef CBA przedstawił fakty, czy nie.
Jeśli tak, a prokuratura miała dostęp do materiałów CBA, to decyzja o umorzeniu sprawy Kwaśniewskich jest nie do obrony?
Jeśli to była prawda, to nie wiem, czy ktoś wydał jakieś polecenie prokuraturze, czy stało się coś innego. Z jakichś przyczyn podjęła taką, a nie inną decyzję. Niech ten prokurator się teraz wytłumaczy. Jest słabość systemu polegająca na tym, że komisja ds. służb specjalnych nie ma możliwość przesłuchiwania prokuratorów. W tej konkretnej sprawie moglibyśmy wezwać prokuratora generalnego Seremata, ale onama nas gdzieś, bo nie musi przychodzić.
„Jest kupiec na buty, ale nie chce zapłacić 350 złotych, tylko 310” – tak miał brzmieć fragment rozmowy Jolanty Kwaśniewskiej z koleżanką. Tylko ktoś skrajnie naiwny uwierzyłby, że chodziło o buty, a nie o willę. Jak pan ocenia te słowa?
W książkach, które czytuję, tak rozmawia ze sobą przestępczość zorganizowana. Zmowy przetargowe przy okazji kontraktów drogowych przebiegały tak samo. Mówiło się o jakichś cyferkach, które opisywały co innego. Jeśli ta rozmowa i inne szczegóły z relacji Kamińskiego są prawdziwe, to w takim razie państwo jest w zapaści.
Opinia publiczna powinna poznać informacje, które otrzymali posłowie?
Bezwzględnie tak. Ja uważam, że stenogram z przemówienia Kamińskiego powinien zostać ujawniony. Na wniosek CBA premier mógłby to zrobić. Wtedy mielibyśmy obraz sytuacji.
Co z komisją śledczą? Zagłosowałby pan za jej powołaniem?
PiS poczuł wiatr w żagle, a ja się pytam o likwidację WSI. Co zrobi polski Sejm w sprawie komisji śledczej poświęconej tej sprawie? Nie mówię, że nie poparłbym komisji ws. Kwaśniewskich, ale najpierw niech materiał pozna opinia publiczna i niech wypowiedzą się fachowcy. Poza tym jeśli były prezydent czy jego żona dopuścili się nieprawidłowości, to od tego są odpowiednie instytucje.
Czyli prokuratura powinna otworzyć umorzone śledztwo na nowo?
Przede wszystkim niech się wytłumaczy prokurator. Niech powie, dlaczego uniemożliwiał przeprowadzanie nagrań, bo takie informacje też się w przemówieniu Kamińskiego znalazły. Mam jak najgorsze zdanie o metodach CBA, ale w tej konkretnej sprawie jest szereg niedomówień.
Gdyby pan wcześniej znał szczegóły, o których powiedział Kamiński, miałby pan inne zdanie o współpracy z Aleksandrem Kwaśniewskim w wyborach europejskich?
Ja od początku byłem przeciwny koalicji Europa Plus Twój Ruch. W styczniu wyraziłem taką opinię, ale był to głos odosobniony. Moje zastrzeżenia dotyczyły tego, że ludzie, którzy wchodzą do polityki, nie mogą być podejrzewani o cokolwiek. Kwaśniewscy nie zostali skazani, ale jednak jakieś informacje wychodzą. Są te rozmowy o butach… Słabo to wygląda.