Komu przyszło dorastać w latach 90. ten doskonale wie, jakim hitem była
Czarodziejka z Księżyca. Pamiętam, że biegło się ze szkoły prosto do domu, aby zdążyć na odcinek, który emitowała
telewizja Polsat. Mogła to być godzina piętnasta, albo szesnasta. Czasy podstawówki. Fajne czasy. Nie było internetu, więc powtórki nie można było obejrzeć na żadnym playerze. Koleżanka miała ten luksus, że a) - miała magnetowid z nagrywarką, b) - w domu była zawsze mama dokonująca nagrywania. Zresztą, na kasetę VHS z napisem “Czarodziejki. Tato - nie ruszaj”. Serial był zjawiskiem, który kultywowaliśmy jako najmłodsi obywatele kraju nas Wisłą.