
Rozwój jest ale nie nazwałbym go błyskawicznym. Raczej takim powolnym. Wszystko przez to, że niewiele osób w Polsce potrafi umiejętnie pływać na takim dystansie a do tego mało jest otwartych akwenów, spełniających określone wymogi
Coraz większe zainteresowanie triathlonem dostrzega też Bogdan Krysiński, który amatorskie zawody na dystansie olimpijskim (1,5 km pływania, 40 km na rowerze i 10 km biegu) organizuje co roku w podwarszawskiej Zielonce. - Rozwój jest ale nie nazwałbym go błyskawicznym. Raczej takim powolnym. Wszystko przez to, że niewiele osób w Polsce potrafi umiejętnie pływać na takim dystansie a do tego mało jest otwartych akwenów, spełniających określone wymogi - tłumaczy mi w słuchawce Krysiński, który w 1987 roku startował w morderczym triathlonie w Kaliszu.
Mam wrażenie, że ci panowie artyści i dziennikarze nie do końca realizują pasję w wyuczonym zawodzie. I stąd ich zainteresowanie triathlonem
Czyli liczy się też adrenalina. Świadomość ścigania się, rywalizacji. Ciekawe, czy to ona właśnie skłoniła do zajęcia się triathlonem polskich aktorów i dziennikarzy. Ambasadorami Herbalife Susz Triathlon 2011 byli Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Bartłomiej Topa i Łukasz Grass. Ten ostatni, niegdyś dziennikarz TVN24, dziś szef programów informacyjnych w radiu TOK FM, jest dodatkowo redaktorem naczelnym serwisu Akademiatriathlonu.pl.
Fragment tekstu o Łukaszu Grassie ("Men'a Health"):
Trafił na historię triathlonu Ironman: 32 lata temu trzech facetów na Hawajach dyskutowało o tym, który z nich jest lepszym sportowcem: pływak, kolarz czy biegacz. Jedynym wyjściem, by to sprawdzić, było połączenie tych dyscyplin w jedną. "Na początku wydawało mi się to abstrakcją, ale im więcej kilogramów traciłem na treningach, tym mocniej chciałem podjąć to wyzwanie. Kieruję się maksymą Marka Twaina: »Żyj tak, by przedsiębiorca pogrzebowy żałował, że cię chowa«"
Pytam moich rozmówców co jest takiego szczególnego w triathlonie. - Różnorodność. Fakt, że ta konkurencja rozgrywa się na łonie przyrody a nie w jakiejś dusznej zatęchłej hali. Oprócz tego mamy tutaj wysiłek polegający na przemieszczaniu się dzięki sile własnych mięśni - wymienia poszczególne elementy Krysiński.
Ambasadorzy Herbalife Susz Triathlon, którzy zaczęli trenować tę dyscyplinę zaledwie 7 miesięcy przed zawodami, dotarli do mety w komplecie nie przekraczając limitu 7 godzin i 30 minut. Łukasz Grass uzyskał 5:05:17, Bartłomiej Topa 5:24:00, Piotr Adamczyk 5:48:39 a szczególną owację dostał Tomasz Karolak, który w towarzystwie pozostałych ambasadorów dotarł na metę z czasem 7:29:19. Wszyscy panowie zadeklarowali, że to nie był ich ostatni triathlon w życiu. Pojawiły się nawet pewne plany na przyszłość.