
"Zmarszczki? Proszę napisać o podrażnionej skórze po goleniu. To prawdziwy problem mężczyzn" - przeczytałam w jednym z komentarzy, pod moim artykułem. Dlatego dziś napiszę o wrażliwej i niezwykle delikatnej skórze mężczyzn, nazywanych gruboskórnymi. Jak ją golić, żeby nie podrażnić?
REKLAMA
Michał rzadko używał maszynki. Jak się poznaliśmy, nosił brodę bliżej nieokreślonej długości. I moim pierwszą uwagą do niego było: błagam, czy możesz ogolić swój twardy zarost?
Ale kiedy tylko zamieszkaliśmy razem, zrozumiałam, że jego problem z goleniem się nie polega na lenistwie, czy braku umiejętności używania jednorazowej maszynki. Za każdym razem tuż po goleniu, na jego skórze pojawiały się czerwone plamy, które na następny dzień zamieniały się w szorstkie, przesuszone place, najczęściej nad ustami, czy na żuchwie.
Poszliśmy do dr Ewy Chlebus (guru polskich dermatologów), która nazwała po imieniu przypadłość skóry Michała: łojotokowe zapalenie skóry. Brzmi strasznie, ale to jeden z najpopularniejszych problemów dermatologicznych i to nie tylko u mężczyzn. Wystarczyło, że zwykłe mydło Michał zastąpił kostką myjącą, a na noc używał maści cholesterolowej (za 5 złotych, robionej na zamówienie w aptece), a problem na jakiś czas minął. Ale używanie maści, niczego na dłuższą metę nie załatwia, a golić się trzeba...
Kupiłam mu więc wypasioną maszynkę elektryczną z popiątnym ostrzem, stacją myjąco-świecącą i turbo dopalaniem. Bardzo ten gadżet polubił. I na jakiś czas, problem z przesuszonymi płatami skóry - minął. Ale na wakacje do Portugalii, maszynki nie spakował. Broda rosła, więc byłam niezwykle wdzięczna przyjacielowi, który zaproponował Michałowi wspólną wycieczkę do lizbońskiej legendy - golibrody.
Pan miał metr pięćdziesiąt w kapeluszu i śmigał brzytwą, jak wirtuoz smyczkiem. Twardy, rudy zarost był ogolony co do jednego włoska (cały zabieg przypominał rytuał: ciepły mokry ręcznik, krem do golenia, pędzel i masaż twarzy), skóra - przemiła, a efekt gładkiej skóry bez zarostu - wystarczył na kilka dni.
Ale wakacje się skończyły, o regularnym chodzeniu do golibrody w Warszawie nie było mowy, bo był jeden czy dwóch na całe miasto. Nie mniej, dobre nawyki pielęgnacyjne - jak pędzel i mydło zmiękczające zarost, weszły Michałowi w krew. Ta tradycyjna technika na jego zaroście i dla jego skóry, okazała się zbawienna. A dziś problemy z podrażnioną twarzą, mój mąż ma tylko wtedy, kiedy goli się w pośpiechu lub tępym ostrzem.
Brody precz, nadchodzi brzytwa?
A propos usuwania zarostu, postanowiłam porozmawiać z mężczyzną.Twórcą i właścicielem warszawskiego Rostowski Barber Shop, Wojtka Rostowskiego.
Maria Kowalczyk: Czy wielu mężczyzn, którzy przychodzą do Waszego salonu ma problem z podrażnioną skórą?
Wojtek Rostowski: Podrażnienie to bardzo częsty problem, ale wystarczy regularnie pielęgnować skórę, żeby temu zaradzić.
W jaki sposób usuwacie zarost z twarzy mężczyzn?
Oczywiście brzytwą, której ostrze ustawione jest pod zupełnie innym kątem niż w przypadku zwykłej maszynki. Ale golenie u nas to kompletny rytuał, który trwa 40-50 minut i zapewniam cię - nie ma mowy o podrażnieniu skóry. Zaczynamy od nałożenia na twarz olejku zmiękczającego zarost. To kosmetyk, który zabezpiecza skórę i daje poślizg brzytwie.
Następnie, kiedy olejek się wchłonie, kładziemy na twarz mokry, ciepły ręcznik, który dodatkowo zmiękcza włosy i skórę. Kolejnym krokiem jest nałożenie pędzlem z naturalnego włosia, kremu lub mydła do golenia kulistymi ruchami. I dopiero zabieramy się za golenie brzytwą. A po goleniu, kładziemy na twarz ręcznik zanurzony w zimnej wodzie, której dotyk zamyka cebulki włosów. Następnie nakładamy na skórę twarzy balsam łagodzący. I dopiero później wodę kolońską lub wodę po goleniu. Ta ma za zadanie wydezynfekować i ukoić skórę.
Mój mąż po każdej wizycie u prawilnego golibrody i zabiegu usuwania włosów brzytwą ma skórę jak jedwab. Na czym polega fenomen tradycyjnego usuwania włosów?
Golenie brzytwą działa na skórę jak głęboki piling. Ostrze na rozgrzanej i zmiękczonej ciepłem ręcznika skórze, dociera głębiej, przycina włosy tuż przy samych ich cebulkach. A efekt gładkiej skóry utrzymuje się dłużej niż po użyciu zwykłej golarki. Około trzech dni. Ale brzytwą również golimy głowy u mężczyzn, którzy golą się na „zero”. I z tych samych powodów, jak w przypadku zarostu taki zabieg wystarcza na dłużej i jest dokładniejszy. I u takich facetów, którzy z brzytwy korzystają, widać, że ich skóra jest w znacznie lepszej kondycji, niż u innych mężczyzn.
A czy używając olejek, który zabezpiecza skórę, bardziej ją chronimy niż stosując piankę do golenia?
Dla mnie pianka do golenia jest jak śmietana w spreju. Prawie jak. Ułatwia zabieg, ale wysusza skórę i w ogóle jej nie chroni. Stąd podrażnione twarze, które widujemy na ulicach. Zdecydowanie lepszym pomysłem, jeśli nie używanie olejków do zmiękczania zarostu, jest tradycyjna metoda nakładania mydła lub pasty do golenia pędzlem. Kuliste ruchy pędzla działają na skórę jak piling - usuwają martwy, zrogowaciały naskórek i ułatwiają ostrzu maszynki lub brzytwy pracę.
Ja właśnie w Barber Shop staram się wcielać w życie powrót do tradycji. Nie tylko ze względu na technikę golenia, ale i to, że podobnie jak to bywało u fryzjera męskiego kiedyś, przychodzą do mnie ojcowie z synami na wspólny rytuał. A ostatnio nawet była mama z 18-letnim synem, żeby ogolić mu jego pierwszy zarost.
Nieźle! Moja koleżanka Ola Zawadzka pisała u nas artykuł o końcu mody na brody. Czy sądząc po upodobaniach Waszych klientów to prawda?
Na razie nie zauważyłem takiej tendencji. Jesteśmy koncept storem, więc oprócz golenia brzytwą czy stylizacji brody, możesz u nas kupić kosmetyki do golenia, perfumy, a nawet okulary. A także obciąć włosy. I z tego co widzę, to najwięcej klientów przychodzi do nas właśnie na strzyżenie włosów lub na zabieg stylizacji brody. Na brzytwę, amatorami są najczęściej mężczyźni, którzy znają ten zabieg, a nawet rytuał z innych krajów. I wiedzą, że jest wart swojej ceny.
Wcześniej wiele lat pracowałeś jako makijażysta i zajmowałeś się twarzami kobiet. Co ciekawego może być w stylizacji męskiej brody? Broda dla mnie, to broda. Nic więcej
Zdecydowanie można dużo taką stylizacją osiągnąć! Przycinając i modelując włosy na twarzy u faceta, pracuję bardzo podobnie jak w przypadku modelowania twarzy kobiety pędzlem i kosmetykami do makijażu. Robię korektę rysów twarzy zarostem. Bo może on działać na twarz, jak cień. Gdzieś ją wyszczuplić, coś uwypuklić. To taka sama rzeźba, jak makijaż u kobiety. I podobnie jak dzięki makijażowi, tak odpowiednio wymodelowanym zarostem można zmienić kształt twarzy i z Rumcajsa zrobić zadbanego, dobrze wyglądającego faceta.
