Do Łodzi jeżdżę co roku z okazji Łódź Design Festival. Miasto jest wtedy pełne sztuki i dobrego designu. Oglądanie projektów przyszłości, w post-fabrycznym Łódź Art Center i niepowtarzalny klimat imprezy sprawił, że bardzo polubiłam to miasto. Z łodzianinem z krwi i kości, oraz współzałożycielem już kultowej klubokawiarni Owoce i Warzywa, Michałem Sobolewskim rozmawiamy o tym, gdzie najlepiej spędzić wolny czas w jego ukochanym mieście.
„Najstarsza łódzka klubokawiarnia”. Tak dumnie określił nas jeden z redaktorów lokalnej gazety. Miejsce dla ludzi otwartych, ciekawych świata, patrzących na niego z dystansem i przymrużeniem oka. Nie wiem czy jest tutaj podobne miejsce, w którym odbyło się więcej wydarzeń kulturalnych niż u nas. Sami przestaliśmy liczyć :)
O ile się nie mylę, działacie od 2010 roku. Pamiętam, że faktycznie byliście jedną z pierwszych takich kulturalnych klubokawiarni. To była fala! Teraz tyle się dzieje w Łodzi, że sama nie ogarniam... Kto był wtedy z Wami? Jak miasto się otwierało na takie inicjatywy?
Faktycznie był to naprawdę ciekawy okres. Wiele osób wyczekiwało takiego miejsca jak Owoce i Warzywa. Mnóstwo ludzi pojawiło się u nas pierwszego dnia i zostało z nami do teraz. Było też wielu nastawionych z góry negatywnie, trochę uprzedzonych. Jak do każdej nowości podchodzili nieufnie. Teraz widać jak to nie zmieniło. Tłumy na OFF Piotrkowska i w kolejnych podobnych miejscach są dowodem na to, że łodzianie szybko przekonali się do mniej tradycyjnych knajp.
Jakie jeszcze miejsca uważacie za warte odwiedzenia w Waszym mieście?
Jeśli ktoś nie chce pić dobrej kawy tylko u nas, może się wybrać do Fresco Cafe, na niezobowiązujący lunch do Breadni, na koncert lub imprezę do DOM-u, poleżakować z piwkiem w Spalonych Słońcem. Warto sprawdzić co dzieje się na Wi-Mie, w klubo-galerii 6. Dzielnica i przetestować menu w Niebostanie
No właśnie, gdzie najlepiej zjeść? Coś pysznego z klimatem?
Ciągoty i Tęsknoty to od lat mój pierwszy typ. Lokalizacja poza obszarem ścisłego centrum powoduje, że sam często o niej zapominam, ale gdy tylko mam więcej czasu, wybieram właśnie ją. Porcje odpowiednie dla człowieka po ciężkej pracy, finezja i sposób przygotowania naprawdę pierwszorzędne, a ceny adekwatne. Jeśli ktoś lubi kuchnię kaukaską, rosyjską - warto odwiedzić Teremok na Piramowicza. W zagłebiu restauracyjnym na OFFie, każdy znajdzie coś dla siebie. Moim zdaniem, stawce przewodzi tam restobar MitMi.
Podczas Łódź Deisgn Festival całe miasto jest pełne designu i przeróżnych wystaw, zupełnie przypadkowo wpadałam zawsze na kolejne, ciekawe miejsca. Poza festiwalem, gdzie iść się ukulturalnić?
Do Muzeum Sztuki w Łodzi. Choć rzadko mam okazję uczestniczyć w organizowanych tam wydarzeniach, wciąż jestem pod wrażeniem, jak zmieniła się ta instytucja w ciągu paru lat. Świetną stałą ekspozycję, uzupełniają ważne wystawy czasowe i masa mniejszych, niszowych wydarzeń - wykładów, koncertów, projekcji. Jak na instytucję państwową Muzeum wykazuje się niezwykłą elastycznością i bezpośrednim kontaktem z otoczeniem. Warto też sprawdzić co dzieje się w Galerii Wschodniej i Galerii Manhattan
A po zwiedzaniu, kiedy jest ładna pogoda i chce się trochę pobyć w naturce? Gdzie na fotosyntezę?
Bardzo lubię Park Rejtana - niepozorny, ukryty, cały porośnięty bluszczem, powstały w miejscu dawnego cmentarza ewangelicko-augsburskiego, otoczony starym cmentarnym murem z zabytkową bramą. Ponad drzewami góruje po sąsiedzku usytuowana elektrociepłownia EC-2. Rudzka Góra i Popioły, okolice kopalni piasku na Stokach, to taki łódzki Grand Canyon :)
Łódzki Grand Canyon, czemu ja o tym wcześniej nie słyszałam! Dzięki Michał za odpowiedzi, mi bardzo się przydadzą i mam nadzieję, że udało nam się zainspirować kilka osób do spędzenia weekendu w Łodzi! Do zobaczenia w Owocach!