
Strona amerykańska poinformowała o rosyjskich czołgach i artylerii koncentrowanych przy granicy ukraińsko-rosyjskiej. Waszyngton obawia się, że zgromadzone siły militarne zostaną przekazane prorosyjskim separatystom na południowym-wschodzie Ukrainy. – Nie zaakceptujemy użycia, pod żadnym pretekstem, żadnych rosyjskich sił zbrojnych na wschodniej Ukrainie – powiedział Josh Earnest, rzecznik Białego Domu.
REKLAMA
Przedstawiciel administracji rządowej stwierdził, że Waszyngton posiada dowody na przemieszczanie się wojsk rosyjskich w stronę ukraińskiej granicy. Dodał, że jednocześnie "nie ma dowodów na to, że przybycie rosyjskich jednostek wojskowych jest związane z zabezpieczaniem granicy".
O nowych miejscach koncentracji sił rosyjskich informuje także amerykański Departament Stanu. – Mamy informacje o dodatkowych czołgach, które są przygotowane do odjazdu. Mamy także doniesienia, że Rosja zgromadziła artylerię w miejscu koncentracji na południowym zachodzie i jest tam artyleria używana przez siły ukraińskie, ale nie będąca już na wyposażeniu rosyjskich jednostek bojowych – powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki.
Doniesieniom tym nie zaprzecza Moskwa, która w rejon granicy z Ukrainą wysłała dodatkowe oddziały. Jak zapewnia, robi to, aby "zapewnić bezpieczeństwo". Z kolei sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział w czwartek, że Rosjanie przeprowadzają manewry wojskowe w pobliżu granicy z Ukrainą. W tym celu sprowadzono dodatkowo kilka tysięcy żołnierzy. Dodał, że "obecność tych sił negatywnie wpłynie na deeskalację kryzysu na wschodzie kraju".
Źródło: polskieradio.pl
