
Reklama.
O powstaniu specjalnego zespołu złożonego z agentów ABW i oficerów CBŚ donosi w niedzielę RMF FM. Z ustaleń dziennikarzy tej rozgłośni wynika, że do specjalistów od kontrwywiadu z ABW dołączyli policjanci, którzy specjalizują się w ściganiu zorganizowanych grup przestępczych. Na celowniku CBŚ często znajdują się nie tylko brutalni gangsterzy, ale i przestępcy gospodarczy.
I właśnie sprawdzenie wątku związanego z tego rodzaju przestępczością ma być zadaniem ludzi z CBŚ. Spekuluje się również, że połączenie sił obu służb ma na celu także wyeliminowanie zdarzających się dość często sytuacji, w których ABW i policjanci wchodzili sobie w drogę, co nigdy nie służy szybkiemu prowadzeniu śledztwa.
Nagrania "sprzedaje" biznesmen
Być może to właśnie gospodarczy wątek podjęty przez prowadzących śledztwo w sprawie podsłuchiwania najważniejszych polityków w kraju przyniesie ostatecznie odpowiedź na to, kto czerpie lub próbuje czerpać z tego korzyści. Warto przypomnieć, że w niedzielę redakcja "Wprost" i wydawca pisma Michał Lisiecki zdradzili, iż źródłem, które dostarcza poprzez Piotra Nisztora nagrania jest pewien biznesmen.
Być może to właśnie gospodarczy wątek podjęty przez prowadzących śledztwo w sprawie podsłuchiwania najważniejszych polityków w kraju przyniesie ostatecznie odpowiedź na to, kto czerpie lub próbuje czerpać z tego korzyści. Warto przypomnieć, że w niedzielę redakcja "Wprost" i wydawca pisma Michał Lisiecki zdradzili, iż źródłem, które dostarcza poprzez Piotra Nisztora nagrania jest pewien biznesmen.
Jeśli wierzyć redakcji "Wprost" i ich naczelnemu, może okazać się zatem, że kiedy wszyscy zaczęli doszukiwać się w "aferze taśmowej" stricte politycznego lub wywiadowczego tła, w rzeczywistości znowu sprawdza się stare powiedzenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze...
Źródło: RMF24.pl