Złożone przez prezesa NIK dokumenty nie dotyczą faktu nielegalnego nagrania szefa Najwyższej Izby Kontroli, ale informacji, które uzyskał w trakcie rozmowy
Jan Kulczyk. – Rozmowa odbyła się z inicjatywy Jana Kulczyka, który sygnalizował, że ma do przekazania informacje o nieprawidłowościach. W trakcie rozmowy okazało się jednak, że mają one charakter domniemań, subiektywnych obaw – powiedział Paweł Biedziak, rzecznik NIK.