Szkocja rozpoczyna debatę o dostępności eutanazji dla dzieci.
Szkocja rozpoczyna debatę o dostępności eutanazji dla dzieci. Fot. Shutterstock.com

Czy chore dzieci w stanie terminalnym cierpią mniej niż dorośli? O tym, że "uszlachetnianie" cierpieniem ostatnich dni najmłodszych pacjentów nie ma sensu, ani podstaw etycznych właśnie dyskutują Szkoci, którzy wkrótce mogą dołączyć do grona narodów skłonnych ulżyć w bólu nie tylko dorosłym, ale także dzieciom.

REKLAMA
W Edynburgu coraz więcej wpływów znajdują bowiem zwolennicy wzięcia przykładu z Belgii, która przoduje w dostępności eutanazji nie tylko dla osób dorosłych, ale także najmłodszych umierających. Szkoccy działacze na rzecz praw dzieci już przedłożyli w parlamencie odpowiednie projekty rozwiązań prawnych, które pozwalałby na przerywanie cierpień dzieci w stanie terminalnym także na północy Wysp.
Zdaniem inicjatorów tej idei, brak możliwości skorzystania z prawa do eutanazji przez dzieci oznacza, że kraje, które przyjęły Konwencję o prawach dziecka ONZ łamią jej ustalenia. Konwencja mówi bowiem o tym, że dzieci mają równe prawa z osobami dorosłymi w zakresie dostępu do właściwiej opieki medycznej.
"Dzieci są podatne na choroby terminalne i cierpią ból podobnie jak dorośli" - czytamy w stanowisku szkockich działaczy na rzecz praw dziecka. Diametralnie innego zdania są jednak konserwatyści ze Szkocji. Pomysłodawców prawa pozwalającego na skrócenie cierpień śmiertelnie chorych dzieci najsilniej krytykuje organizacja Care Not Killing, której działacze twierdzą, iż eutanazja dostępna dla dzieci jest sprzeczna z właściwą troską o los najmłodszych.