Informację o zatrzymaniu Marka F. jako pierwsze podało TVN24. naTemat potwierdziło, że chodzi o jednego z najbogatszych Polaków.
Markowi F. nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów. Został zatrzymany do dyspozycji prokuratury. W rękach organów ścigania jest teraz jeden z najzamożniejszych Polaków, sklasyfikowany na 67. miejscu listy 100 najbogatszych tygodnika "Wprost". Jego majątek był w 2013 roku szacowany na 440 mln zł.
F. miał ostatnio kłopoty. Do firmy, której jest udziałowcem - SkładyWęgla.pl - weszło Centralne Biuro Śledcze, zatrzymując osoby z kierownictwa spółki. Postawiono im zarzuty kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Są podejrzani między innymi o oszustwa podatkowe na 85 mln zł. Do ostatnich zatrzymań doszło w czwartek 12 czerwca. Tego samego dnia "Wprost" otrzymało pierwsze nagrania.
To drugi zatrzymany w związku z aferą podsłuchową i tekstami prywatnych rozmów najważniejszych polityków PO, które opublikował tygodnik "Wprost". Wcześniej ABW przyszła po Łukasza N., byłego menedżera restauracji "Sowa&Przyjaciele". Jak twierdzi "Newsweek" menedżer doskonale znał się z F. Mówił do niego "szefie".
Tym samym może się potwierdzać teza o spółdzielni, która nagrywała polityków w celach biznesowych.
Sam redaktor naczelny "Wprost" ujawnił, że nagrania dostarczył redakcji biznesmen.
Dzień przed zatrzymaniem F. udzielił wywiadu "Pulsowi Biznesu". Padło w nim niezbyt pasujące do całości pytanie o to, czy za aferą podsłuchową może stać rosyjska mafia węglowa. Co odpowiedział biznesmen?
– O to należy pytać rosyjskie służby robiące politykę, a nie rodzimych inwestorów robiących biznes – stwierdził F.