
Razem czy osobno? To pytanie wraca przed każdymi wakacjami. A im swobodniejsze stają się nadwiślańskie obyczaje, tym częściej mamy odwagę je zadawać. Jeszcze dekadę temu nie tylko małżeństwa, ale ludzie w luźniejszych związkach przecież nie wyobrażali sobie, by spędzić urlop osobno. Większość nawet nie chciała myśleć, że osobno spędzane wakacje to próba dla wierności. Dziś nie brakuje takich, którzy urlop chcą wziąć nie tylko od siebie, ale i od wierności właśnie.
REKLAMA
Na takie osobne seks-wakacje po raz pierwszy przed rokiem zdecydowali się Hania i Arek. Co ciekawe, młodzi gdynianie spędzili tak urlopy zaledwie dwa miesiące po... swoich zaręczynach. Jak sami mówią, był to zarówno rodzaj zaręczynowego prezentu, jak i sposób na dodanie pikanterii przyszłemu poważnemu związkowi. – Oboje jesteśmy realistami i jednocześnie ludźmi uwielbiającymi życie. Dobrze wiemy, że razem możemy być całe życie, ale spróbować kogoś innego zechcemy setki razy – mówi mi Arek.
Wymiana wrażeń, czyli mocny zastrzyk pikanterii
I dodaje, że w tym roku jadą razem, ale tylko ze względu na fakt, że urlop będzie zarazem ich podróżą poślubną. – Aż tak perwersyjni nie jesteśmy – ironizuje Hania. Zeszłoroczne, osobne urlopy wybrali tymczasem sobie nawzajem. Hania wysłała Arka w jego ulubione Alpy, a on ją do Barcelony. – Uznaliśmy, że ja wyjadę z moją przyjaciółką, a Hania w Hiszpanii uderzy na żywioł – wspomina Arek.
I dodaje, że w tym roku jadą razem, ale tylko ze względu na fakt, że urlop będzie zarazem ich podróżą poślubną. – Aż tak perwersyjni nie jesteśmy – ironizuje Hania. Zeszłoroczne, osobne urlopy wybrali tymczasem sobie nawzajem. Hania wysłała Arka w jego ulubione Alpy, a on ją do Barcelony. – Uznaliśmy, że ja wyjadę z moją przyjaciółką, a Hania w Hiszpanii uderzy na żywioł – wspomina Arek.
Przed wyjazdem zaplanowanym na ten sam dzień postanowili, że kontaktować ze sobą będą się tylko, gdy wydarzy się coś złego. I że po powrocie nie będzie panowała zasada, że co było na urlopie, zostaje na urlopie. – Gdy tylko zobaczyliśmy się po tych dwóch tygodniach mieliśmy chyba jedną z najlepszych nocy życia – wspomina Hania. I dodaje, że jeszcze wtedy w łóżku postanowili wymienić się wrażeniami.
– Trochę się zdziwiłem, że ja sypiałem tylko z przyjaciółką i to też nie non-stop, a Hania wyznała, że poznała aż trzech różnych partnerów. Szybko to mnie jednak tylko podkręciło – wyznaje Arek. Rozmawiając z tą parą można odnieść wrażenie, że zastanawianie się nad tak odważną próbą w związku może przynieść tylko zbawienne skutki. Bo jak przekonują oboje, "przesadna wierność seksualna tylko zatruwa życie" i podobno nie o nią w prawdziwej miłości chodzi.
Jak to zaproponować?
Gdy tylko zbliża się sezon wakacyjny w sieci pojawia się coraz więcej pytań ludzi, którzy czasami dopiero rozważają zaproponowanie partnerowi wakacyjnej wolności. Tak wiele na popularnych forach przeznaczonych dla kobiet, jak i tych, na których swoimi doświadczeniami wymieniają się mężczyźni. Tak wpadła mi w oko historia Magdy, cieszynianki w średnim wieku, która przed trzema laty postanowiła – jak sama mówi – "naciągnąć męża na zachodnią modę".
Gdy tylko zbliża się sezon wakacyjny w sieci pojawia się coraz więcej pytań ludzi, którzy czasami dopiero rozważają zaproponowanie partnerowi wakacyjnej wolności. Tak wiele na popularnych forach przeznaczonych dla kobiet, jak i tych, na których swoimi doświadczeniami wymieniają się mężczyźni. Tak wpadła mi w oko historia Magdy, cieszynianki w średnim wieku, która przed trzema laty postanowiła – jak sama mówi – "naciągnąć męża na zachodnią modę".
– Po dziewięciu latach razem byliśmy przekonani, że nieco szaleństwa nam nie zaszkodzi. Szczególnie, że dotąd nie próżnowaliśmy w łóżku, nie baliśmy się eksperymentów. Mąż kiedyś proponował znalezienie jakiegoś klubu swingersów, ale to mi się nie widziało – wspomina moja rozmówczyni. Magda uznała, że lepiej będzie "nie robić tego przed swoimi oczami". – Mąż przystał w ułamku sekundy. To było gdzieś w marcu. Ja wyjechałam na wycieczkę do Egiptu już w majówkę, by nie marnować urlopu, a on czekał aż do lata.
Jak wspomina, po jej powrocie wszystko wydawało się w porządku. Magda nie ukrywała przed partnerem, że w Szarm el-Szejk udało jej się kogoś poderwać na kilka nocy, ale nie wchodzili w szczegóły. Szybko temat się skończył i z optymizmem czekała na powrót męża z jego urlopu, który zaplanował on sobie na koniec sierpnia. On wybrał się nad polskie morze, by wreszcie nauczyć się pływać na desce.
Eksperymentowanie to zawsze ryzyko
Osiem dni później przysłał tylko SMS-a. "Poznałem kogoś, jestem szczęśliwy. Chyba rozumiesz, że czas będzie się rozstać". – Kolejne Boże Narodzenie spędziliśmy już osobno. Do dziś mam wrażenie, że to to wszystko przez mój jeden głupi pomysł – stwierdza. – Takie wakacje to równie dobry sposób na dodanie związkowi pikanterii, co jego koniec... – dodaje.
Osiem dni później przysłał tylko SMS-a. "Poznałem kogoś, jestem szczęśliwy. Chyba rozumiesz, że czas będzie się rozstać". – Kolejne Boże Narodzenie spędziliśmy już osobno. Do dziś mam wrażenie, że to to wszystko przez mój jeden głupi pomysł – stwierdza. – Takie wakacje to równie dobry sposób na dodanie związkowi pikanterii, co jego koniec... – dodaje.
Jak komentuje psycholog Barbara Stawarz, tego typu eksperymenty są wciąż domeną tylko najodważniejszych związków. A przede wszystkim tych, w których trzeba coś zmienić. – Bo w większości przypadków małżeństwa wciąż bardzo niechętnie wyjeżdżają osobno. Szczególnie ludzie bardzo zapracowani, dla których tylko ten wspólny urlop bywa momentem, gdy można być ze sobą naprawdę blisko i przez relatywnie długi czas – ocenia.
– Urlop od wierności jednak zawsze wskazuje, że jedna lub obie strony podświadomie dochodzą do wniosku, że chcą od życia czegoś innego – podkreśla psycholog. Dodaje jednak, że nie zawsze to "coś innego" musi oznaczać później zmianę partnera. – Znam takie przypadki, w których tego typu eksperymenty ostatecznie wzmacniały więź, ale dotyczy to raczej przypadków, gdy wszystko dzieje się spontanicznie i nie ma czasu na rozpamiętywanie zdrady. Wtedy zostaje tylko czas na ocenę siły miłości – stwierdza Barbara Stawarz.
