
Wawrzynowicz: Przyjdzie do mnie taki duży gość. W sensie wysoki. Na chwile. Na dziesięć minut na espresso. A po nim przyjdzie minister Gawłowski. Nie wiem, czy ty go znasz, nie znasz.
Łukasz N. (kelner): Oczywiście.
W: No to, jak Staś przyjdzie, no to go też tam przejmij i przyprowadź.
Ł: Dobra
W: Żeby był…
Ł: Tu jest otwarte też od zakrystii (do VIP roomu jest oddzielne wejście, by nie pokazywać się w głównej części restauracji).
W: No tak, ale Staś nigdy tu chyba nie był, więc…
Ł: Był, był.
W: Przy tej salce?
Ł: No zdarzało mu się być
W: (…) A c**j, dobrze. (…)
Ł: Albo może będzie udawał, że go tu nie było.
W: Nie, raczej nie sądzę, żeby przede mną udawał, bo oni przecież wiedzą, że ja go i tak… wszystko zachowuję…
Ł: Ale on był. I ze Sławkiem (chodzi o Nowaka, który jest również bardzo dobrym znajomym kelnera Łukasza N.)
W: No ze Sławkiem był na pewno
Ł: No, no…
W: Biedny ten Sławek, k***a…
Ł: Weź…
W: Pie***lę, daj spokój, co?
Ł: No.
O ile jednak w tej konwersacji trudno jest znaleźć cokolwiek oburzającego, to tygodnik sugeruje, że w dalszej części panowie rozmawiają o jakimś dokumencie lub piśmie, które biznesmen pokazuje wiceministrowi. "Wprost" nazywa to "tajemniczym wątkiem".
W: Tam się wiele rzeczy po prostu nakłada na siebie. Żebyś sobie przeczytał zobaczył, a ja ci później dam tą jeszcze jak dopracują w szczegółach to...
G: Tylko szybko. Bo my dzisiaj wysłaliśmy, czy wczoraj, bo nie mogliśmy dłużej już jakoś oficjalnie, a wysłaliśmy za 30-40, dużo…
W: dobra, ok
G:… żeby na razie zdjąć z porządku, żeby doprowadzić do (…) konsultacji, a wtedy dorzucimy te różne jeszcze inne.
W: Bardzo fajny pomysł podoba mi się. Słuchaj. Proponuje zupę z owoców morza i jagnięcina.
G: Bardzo dobrze.
W: No widzisz. Bardzo dobrze. Ja mam czas. Dzisiaj się nie śpieszę. Myśmy sobie spokojnie Staś zjemy.
Redakcja tygodnika zapytała o jaki dokument wówczas chodziło. Gawłowski odpowiedział, że ów fragment nagrań dotyczy "przygotowań do konsultacji programu regionalnego PO", jakie wówczas rozpoczęto na Pomorzu Zachodnim. Wawrzynowicz, jak twierdzi Gawłowski, miał mu pomóc swoim doświadczeniem wyniesionym z Biura Krajowego PO.
Źródło: Wprost.pl