Kampania informacyjna w sprawie reformy emerytalnej, podobnie jak sama reforma, budzi spore kontrowersje. I to nie tylko ze względu na jej zbyt późne wprowadzenie. Posłowie PiS zaprotestowali przeciwko przedstawianiu księży, jako grupy szczególnie uprzywilejowanej. "Emitowane są spoty reklamowe godzące w Kościół Katolicki" - piszą w liście otwartym do premiera. My, spytaliśmy księży czy faktycznie tak jest.
Członkom parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski nie podoba się fakt, że w spocie pt. "Szczególne uprawnienia", oprócz policjantów, prokuratorów i sędziów, umieszczono także księży. Posłowie protestują, przekonując, że kapłani nie korzystają z uprzywilejowanych warunków przejścia na emeryturę.
Oburzające jest to, że w głównych stacjach telewizyjnych emitowane są spoty reklamowe godzące w Kościół Katolicki. Chcąc zyskać akceptację społeczną dla kontrowersyjnej reformy emerytalnej kieruje się Pan niskimi pobudkami - uważając że łatwiej będzie zdobyć przychylność Polaków "skłócając" ich z duchownymi, ukazując księży jako grupę szczególnie uprzywilejowaną emerytalnie.
Zgodnie z kodeksem kanonicznym, duchowni przechodzą w stan spoczynku w wieku 75 lat, czyli pracują o ok 10 lat dłużej niż osoby świeckie przechodzące na emerytury na zasadach ogólnych. Stawianie więc ich w jednej płaszczyźnie z przedstawicielami zawodów szczególnie uprawnionych jest złośliwe, cyniczne i niezgodne z prawdą. Działanie to jest tym bardziej bulwersujące, że kampania informacyjna finansowana jest ze środków publicznych. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: radiomaryja.pl
O to jak faktycznie wygląda sprawa zapytaliśmy nie polityków, a najbardziej zainteresowanych tematem - księży. Nasz bloger, ksiądz Wojciech Lemański wyjaśnia, jak wyglądają emerytury duchownych. - Jeśli chodzi o wiek emerytalny to jesteśmy tacy jak wszyscy inni obywatele. Podobnie, jak u innych ta granica to 65 lat - wyjaśnia. Jednak rzadko, który ksiądz kończy posługę w tym wieku i w rzeczywistości pracuje póki ma siły.
- Emeryturę otrzymujemy od granicy 65 lat - mówi ksiądz Lemański. Jest ona najczęściej najniższa z możliwych, bo takie składki są odprowadzane. - Zazwyczaj jest tak, że księża otrzymują emeryturę i pracują dalej, bo są potrzebni - wyjaśnia.
Zobacz spot, który nie podoba się posłom PiS
W wieku 75 lat złożyć rezygnację z urzędu mają obowiązek jedynie biskupi i to o nich, a nie "zwykłych" kapłanów chodzi w kodeksie kanonicznym. - Przecież nikt nie może kazać człowiekowi, który jest ubezpieczony pracować 10 lat dłużej, jeżeli system emerytalny nakazuje pracę do danego wieku - mówi ksiądz Lemański. Nie brakuje oczywiście też księży, którzy składają rezygnację już po osiągnięciu 65-letniego limitu wiekowego.
Czy w takim razie umieszczanie księży pośród grupy uprzywilejowanych zawodów jest przekłamaniem? To zależy od zdefiniowania uprzywilejowania.
- Jeżeli powiemy, że przywilej polega na tym, iż dużą część składki emerytalnej ponosi budżet państwa, jako fundusz kościelny to faktycznie można tak to odebrać. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że inne grupy pracownicze go nie mają. Pod tym względem to jakaś forma ulgi - wyjaśnia ksiądz Lemański. Nasz rozmówca podaje także przykład misjonarzy, gdzie państwo opłaca ich składki emerytalne w całości.