
Efekt końcowy różni się od wizualizacji. Pytanie - czy to dobrze?
REKLAMA
Przed wojną był tu Plac Napoleona - jeden z najpiękniejszych skwerów Warszawy. Po wojnie zaniedbany, w końcu zamieniony w wielki parking. Jako przestrzeń miejska można było spokojnie zaliczać go do kategorii koszmarków architektonicznych.
Dziś to miejsce dostało nowe życie. Miasto miało jeden cel - zdążyć z remontem Placu Powstańców Warszawy przed pierwszym sierpnia. Tak, by na obchody 70. rocznicy wybuchu powstania, miejsce mogło służyć mieszkańcom oraz samym uczestnikom wydarzeń z 1944 roku. Udało się i zamiast obrzydliwego miejsca dla samochodów mamy ławki, ogromne i kolorowe donice, nową nawierzchnię i rośliny. Około trzech tysięcy kwiatów, drzew i krzewów. W sumie, na Placu Powstańców Warszawy znalazło się około dwustu mebli miejskich.
Sam pomnik Napoleona Bonaparte doczekał się odpowiedniej oprawy. Dokładnie - ozdobiła go tawuła japońska w liczbie 836 sztuk. Efekt końcowy różni się od tego, który mogliśmy zobaczyć na wizualizacjach. Pisałem o tym w artykule "Warszawa w dobrym stylu. TAK będzie wyglądać plac do końca lipca!". Pytanie - rzeczywistość dała nam coś lepszego niż to, co zakładali planiści? Według mnie - można było zrobić to lepiej, nie ścigać się z czasem i w efekcie do realizacji się przyłożyć. Z drugiej zaś strony - ten plac wygląda o niebo lepiej niż jeszcze trzy miesiące temu, kiedy to można było mówić o miejscu wręcz niegodnym nazwy.
